Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napadli na stację w Nowym Brzesku,trafili do sądu

Artur Drożdżak
archiwum
Bili go kijem bejsbolowym, rzucali w niego oponami, straszyli atrapą broni i paralizatorem, ale Zbigniew Solarz dzielnie bronił stacji benzynowej w Nowym Brzesku. Uległ dopiero czterem bandytom. Sprawa napastników właśnie trafiła do krakowskiego sądu.

- Oskarżyliśmy ich o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia - potwierdza prokurator Lucyna Salawa z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Nowej Huty. Grożą im co najmniej 3 lata więzienia. Wszyscy pozostają w aresztach.

Zobacz także: W Zakopanem pojawiły się dopalacze ze Słowacji?

Do brutalnego napadu doszło w nocy z 16 na 17 lipca ub.r. W centrum Nowego Brzeska, 35 km od Krakowa. Dyżurował tam wtedy 53-letni Zbigniew Solarz.

- Było po drugiej w nocy, ostatni samochód klienta już odjechał. Nagle do mojego baraku, gdzie mam biuro, wpadło dwóch zamaskowanych mężczyzn - opowiada. Najpierw wyłączyli mu korki w pomieszczeniu.

- Potem usłyszałem, jak jeden krzyczy do wspólnika trzymającego paralizator weź go z...b - mówi pracownik stacji. Wcale nie wystraszył się bandytów.

- Działałem instynktownie i od razu odpowiedziałem atakiem na atak - przypomina sobie. Był tak rozjuszony, że wypchnął z biura bandytów w kominiarkach na głowach, wytrącił im też paralizator, który rozbił się w drobny mak. Złapał jeszcze kij bejsbolowy, który miał do obrony, ale nie zdążył go użyć. Do dwóch napastników dołączyło dwóch kolejnych, jeden miał atrapę broni palnej. Najpierw zaczęli rzucać w Solarza leżącymi na ziemi oponami, potem wepchęli go do biura, wyrwali mu kij i zaczęli nim okładać pokrzywdzonego. Przystawili mu jeszcze do ust watę z nasączoną substancją, próbowali uśpić. Solarz stracił przytomność. Bandyci zrabowali mu telefon służbowy i 1300 zł utargu. Uciekli autem do Krakowa. Pobity po pewnym czasie odzyskał przytomność i dowlókł się z trudem do najbliższego domu.

- W jednym oku mam zaćmę, a drugie miałem tak spuchnięte, że praktycznie niczego nie widziałem, mocno krwawiłem- wspomina. Znajoma zawiadomiła policję i pogotowie. Ranny trafił do szpitala. U Solarza stwierdzono złamany nos, wstrząs mózgu, złamanie ściany oczodołu, kości jarzmowej i liczne siniaki. Ze szpitala wyszedł po kilku dniach, ale leczy się do tej pory.

Zobacz także: W Zakopanem pojawiły się dopalacze ze Słowacji?

- Najgorzej jest z moim okiem, zaćma się powiększa - martwi się. Do pracy na stacji już wrócił, dorabia tak co pewien czas. I pokazuje list od jednego z oskarżonych. 17-letni Kamil N. prosi, by Solarz wykazał się wobec niego tolerancją. "Jakkolwiek dopuściłem się czynu godnego potępienia, za co bardzo pana przepraszam, to jednak proszę o szansę dla siebie, bym mógł naprawić
durne młodzieńcze zachowanie. I abym nie musiał upadać na dno w zakładzie karnym, gdzie deprawacja i zło nie pomogą mi w ukształtowaniu charakteru na dobrego obywatela" - napisał do pokrzywdzonego.

Oprócz niego przed sądem stanie wielokrotnie karany za rozboje 27-letni Marcin P., 33-letni Patryk P., także z wieloma wyrokami na koncie oraz 17-letni Piotr Z., uczeń II klasy gimnazjum z Krakowa.

Prokuratura oskarża także Marcina P. i Patryka P. o kradzież pieniędzy z kasetki przy samoobsługowej myjni samochodowej w Pobiedniku Wielkim. Ponadto Patryka P. z piątym wspólnikiem 29-letnim, wielokrotnie karanym Grzegorzem O., o kradzież pieniędzy z myjni w Dojazdowie.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Napadli na stację w Nowym Brzesku,trafili do sądu - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto