Ligowy mecz piłkarzy Białej Gwiazdy w Poznaniu zapowiadał się nie tylko jako sportowa rozgrywka na murawie, ale również jako kibicowska rywalizacja na trybunach. Fani Lecha przyjaźnią się bowiem z kibicami Cracovii, znienawidzonej przecież przez sympatyków Wisły.
Podczas spotkania doszło do incydentu, który zaostrzył animozje ekstraklasowych klubów z Małopolski i Wielkopolski. W drugiej połowie spotkania poznaniacy dostali się pod na zamknięty, pusty sektor, znajdujący się pod sektorem kibiców Wisły i ściągnęli flagę "Nieobliczalni on tour". Grupa kibiców z Krakowa chciała ją odzyskać i ruszyła na szpaler ochrony i policji. Niestety, flaga po chwili trafiła na sektor fanatyków Kolejorza, gdzie zawisła do góry nogami.
Na stadionie zapłonęły race, zniszczona została część krzesełek w sektorze gości oraz dwie toalety. Po spotkaniu policja zatrzymała trzech krakowian i fana Lecha.
Kibice Wisły ostro i z żalem komentują wydarzenia ze stadionu przy ul. Bułgarskiej.
"Wstyd to my teraz mamy tracąc flagę. Jakim sposobem amika nam ją zabrała skoro był sektor buforowy - pyta jeden z nich na Forum Kibiców Wisły Kraków.
"Stracony flaga to tylko (i aż) mała wyjazdowa wersja oryginalnej flagi Nieobliczalni. Straconych flag nie robi się na nowo - pisze inny na fan page'u fanów Białej Gwiazdy.
Niektórzy są źli na stadionową ochronę, która dopuściła poznaniaków pod sektor kibiców gości:
"A w Poznaniu takie obyczaje są, że kibole z ochrona dupy dają sobie wciąż..." - można przeczytać na forum fanów krakowskiej drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?