Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Urzędowski [nominacja w plebiscycie 7 Nadziei Miasta]

Redakcja
Założyciel Grupy Tamtamitutu. Fascynat afrykańskich kultur plemiennych, muzyk perkusyjny, stylista. Od kilku lat stara się dowiedzieć co mu w duszy gra.

Zagłosuj na tę nominację w plebiscycie 7 Nadziei MM

7 Nadziei Mojego Miasta - zobacz wszystkie nominacje i dowiedz się więcej o Plebiscycie


Grupa Tamtamitutu powstała by realizować zamierzone cele:
1. Działania na rzecz rozwoju sztuki tanecznej oraz muzyki perkusyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem małych środowisk lokalnych.
2. Tworzenie widowisk scenicznych, teatru tańca, oraz wszelkich działań twórczych niosących ważne idee społeczne, propagujące walkę z rasizmem i wszelkimi niesprawiedliwościami ludzkimi.
3. Rozwijanie zainteresowania muzyką etniczną oraz kształtowanie wrażliwości na piękno dźwięków.
4. Stałe pogłębianie swojej wiedzy o tańcu i muzyce perkusyjnej.
5. Wyrównanie różnic w dostępie do kultury młodzieży z małych miast i wsi oraz przeciwdziałanie zaniżeniu ich ambicji rozwoju intelektualnego i zawodowego poniżej ich możliwości poprzez działania na rzecz zwalczania zjawiska marginalizacji kulturalnej i społecznej.
6. Pobudzenie kulturalnych inicjatyw lokalnych i kształtowanie w młodych ludziach postawy aktywności i odpowiedzialności za najbliższe otoczenie społeczne oraz swoje wybory życiowe.
7. Doprowadzenie do przekonania młodych ludzi o własnej przydatności społecznej w oparciu o nabywane przez nich umiejętności twórcze ( taniec i muzyka perkusyjna ) i prezentowanie ich rezultatu społeczności lokalnej.
8. Budowanie w młodych ludziach poczucia wartości osobistej, ważności osobistego spojrzenia na świat i komunikowania go otoczeniu w artystycznej formie.
9. Tworzenie i promocja programów mających na celu pomoc dzieciom w trudnej sytuacji życiowej oraz wyrównywania szans dzieci z rodzin ubogich.
10. Pomoc dzieciom kontynentu afrykańskiego, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci ulicy.
11. Edukacja społeczeństwa polskiego, przede wszystkim ludzi młodych, w celu uwrażliwienia ich na problemy, z którymi borykają się bezdomne dzieci Afryki.
12. Propagowanie tematyki afrykańskiej w Polsce.
13. Kształtowanie postaw tolerancji wśród mieszkańców Polski i przeciwdziałanie przejawom rasizmu.

Czy Kraków wspiera Twoją działalność? W jaki sposób? A jeśli nie, to jakiego wsparcia oczekiwałbyś ze strony miasta?

Kraków nie wspiera mnie tak jakbym sobie tego życzył. Brakuje odpowiednich szkół, stypendiów, instytucji, które pomogłyby mi rozwijać moją pasję. Moje zainteresowania są tak niszowe, że muszę sam zabiegać o odpowiednie materiały edukacyjne, najczęściej za pomocą Internetu, bo w bibliotekach brakuje odpowiedniej, fachowej literatury. Istnieje realna potrzeba stworzenia czegoś w rodzaju Centrum Informacji o Afryce, które mogłoby działać np. przy Uniwersytecie Jagiellońskim, które zdaje się jest najbardziej przychylne tematyce afrykańskiej.

Kiedy będziesz mógł powiedzieć, że osiągnąłeś pełen sukces?

Gdy mój zespół, przerodzi się w grupy miłośników kultur etnicznych w Fundację. Mam wiele marzeń, jeśli uda mi się zrealizować choćby kilka z nich osiągnę sukces.

Jak udaje ci się godzić zainteresowania z życiem prywatnym i zawodowym?

W życiu prywatnym związałem się z kobietą, która zafascynowana jest tańcem afrykańskim, plemiennymi stylizacjami, która zawodu jest wizażystką, i pomaga mi, w trakcie malowania tancerek do występu. Jovanka, czyli Patrycja Czarnik, ma też tytuł choreografa, i z tańcem związana jest od najmłodszych lat. Jej pasje i zainteresowania pokrywają się moimi, i idealnie uzupełniają. Pod tym względem jestem szczęściarzem, bo oboje kochamy to co robimy. W życiu postawiłem wszystko na jedną kartę. Pochodzę z dość biednej, nowohuckiej rodziny, w której nie ma tradycji naukowych, muzycznych, artystycznych. Mój ojciec jest alkoholikiem i pije odkąd pamiętam. Dość szybko więc zdałem sobie sprawę, że jeśli nie znajdę na siebie jakiegoś sposobu, jeśli moja ciekawość świata nie wygra z szarą, paskudną i zapijaczoną rzeczywistością, skończę tak jak ojciec. Dziś organizując warsztaty dla dzieci, nadrabiam utracony czas, i szaloną przyjemność sprawia mi zabawa z nimi. Praca z dziećmi pokrzywdzonymi przez los, z dzieciakami z małych środowisk lokalnych przynosi mi wiele satysfakcji, a im stwarza warunki do rozwoju. Kocham w sobie tę cząstkę dziecka, której nie zabił czas…

Co najbardziej przeszkadza w realizowaniu Twojej pasji? Z jakimi problemami borykasz się najczęściej?

Ludzka zawiść, nieznajomość kontekstu, i niska tolerancja. Od 7 lat, odkąd powstała Grupa Tamtamitutu mam mocno sprecyzowany sposób na życie, jasną i klarowną wizję rozwoju. W moim zespole oprócz tańca, i muzyki perkusyjnej duży nacisk kładę na naszą stronę wizualną. Body painting czyli makijaż ciała jest jednocześnie bardzo ciekawą formą wyrazu, ale i ukłonem w stronę plemiennych , rytualnych form zdobienia ciała. To swoisty hołd składany kulturom pierwotnym. I tu sięgam sedna problemu. Wiele osób widzi jedynie nagość. Wielu z nich zapewne ciało ludzkie postrzega przez pryzmat swojej, źle pojętej i wypaczonej cielesności. Mając kompleksy, lub nieudane związki, w których ciało i seks jest tematem tabu, swoje frustracje odreagowują na tancerkach mojego zespołu. Najczęściej w formie anonimowej, chowając się za komputerowymi literami. Na wielu forach w Internecie wylewają na nas wiadra pomyj. Zdecydowanie brak tolerancji i źle pojmowana cielesność jest dla mnie dużym utrudnieniem. Podobne problemy napotykam wśród rodziców dzieci, z którymi pracuję. Niestety wciąż dość często mój wygląd, tatuaż na twarzy, niekonwencjonalne metody pracy stają się problemem dla rodzica, który nie wiedząc z kim ma do czynienia ocenia mnie jedynie po wyglądzie. To przykre.

Co jest dla ciebie najważniejsze w tym, co robisz? Co motywuje cię codziennie do dalszego rozwijania talentu?

Najważniejsza dla mnie w tym co robię jest szczerość i prawdziwość przekazu. Niezależnie czy daję koncert dla dzieci czy dla dorosłych, mój poziom zaangażowania musi być na najwyższym poziomie. Zwracam uwagę na to, by nie oszukiwać nikogo, by to co daję z siebie było prawdziwe, szczere i miało intencję. Nie można uprawiać muzyki perkusyjnej bez intencji. Nie musisz grać na najwyższym światowym poziomie, choć powinno się do tego dążyć, nie musisz mieć idealnej techniki, ba ta przyjdzie z czasem, musisz mieć wiarę w to co robisz, i być przekonanym, że to co robisz to jest właśnie to ! Pasja! Jeżeli wkładasz w swoją sztukę serce, miłość, i jeżeli to co robisz jest dla ciebie pasją, to wartość przekazu zdecydowanie rośnie. A co mnie motywuje? Uśmiech dziecka, iskra w oku staruszki, która przypadkiem trafia na mój koncert. Po stokroć większą motywacją do rozwijania mojego talentu i pasji jest szczera radość, która tworzy się podczas grania, niż chęć bycia najlepszym. Nie mam takich aspiracji. Oczywiście chcę być jak najlepszy dla siebie, w mojej prywatnej walce ze słabościami, ale daleki jestem od wszelakiej rywalizacji, udowadniania sobie nawzajem czegokolwiek. Nie startuję w wyścigu szczurów. Nie porównuje. Każdy jest inny, od każdego można się czegoś nauczyć. I nigdy nie wiesz, kto wyjdzie zza rogu… a nóż, ktoś kto swoim talentem i umiejętnościami bije cię o głowę!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto