Trenerski dwugłos przed meczem Wisła - Skonto
Pierwszą akcję wiślacy przeprowadzili w 8. minucie meczu. Wilk zagrał do Genkova, a ten z pierwszej piłki odegrał do Meliksona. Na końcu futbolówka wróciła do Wilka, któy huknął potężnie, ale niecelnie.
Kilka minut później do ostrej wrzutki Lameya dopadł Genkov. Strzał Bułgara z woleja minimalnie minął prawy słupek bramki Malinsa. W pierwszym fragmencie gry dobrze prezentował się na skrzydle Iliev. W 19. minucie Serb złamał akcję do środka i precyzyjnym strzałem próbował zaskoczyć Malinsa, ale ten wyszedł z całej sytuacji obronną ręką. Wisła, zgodnie z oczekiwaniami, przeważała, ale nie przekładało się to na rezultat spotkania. Za wszelką cenę chciał otworzyć go Genkov.
Po kolejnym precyzjnym dośrodkowaniu Lameya futbolówka trafiła co prawda na głowę bułgarskiego napastnika, ale jego strzał trafił wprost w ręce golkipera ryżan. W ekipie gospodarzy najgroźniesi byli Melikson i Iliev, którzy udowodnili, że, choć nie grają ze sobą zbyt długo, na boisku doskonale się rozumieją. W 32. minucie duet Melikson-Iliev ograł na skrzydle defensorów Skonto. Po silnym dograniu tego drugiego Malins wypuścił piłkę z rąk, ale chwilę później obrońcy gości zażegnali całe niebezpieczeństwo pod własną bramką.
Tuż przed przerwą swoją szansę miał Patryk Małecki. "Mały" był bliski wpisania się na listę strzelców po uderzeniu głową, jednak nieczysto trafił w piłkę. W konsekwencji po pierwszych czterdziestu pięciu minutach mieliśmy na Reymonta bezbramkowy remis.
Nieoczekiwanie druga część zaczęła się od ataku Skonto, zakończonego silnym strzałem Tarasovska. Pareiko nie dał się jednak zaskoczyć. Odpowiedż Wisły była zabójcza. Patryk Małecki urwał się na lewym skrzydle, wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem w długi róg dał gospodarzom prowadzenie.
W 58. minucie mogło być już 2:0. Z dystansu kropnął Wilk. Piłka otarła się jeszcze o któregoś z graczy Skonto i ostatecznie minęła bramkę gości. Co nie udało się Wilkowi, powiodło się w 65. minucie Ilievowi. Skrzydłowy Wisły strzelił podobnego gola do tego, jakiego zdobył Małecki. Serb ograł obrońcę łotewskiej drużyny, wpadł w szesnastkę Skonto i uderzył technicznie "po długim rogu", nie dając żadnych szans Malinsowi.
Kwadrans przed końcem regulaminowego gry trener Maaskant zdecydował się wpuścić na boisko Gervasio Nuneza, dla którego był to debiut w oficjalnym spotkaniu "Białej Gwiazdy". W 80. minucie znów oczarował wszystkich Iliev. Nowy piłkarz Wisły mijał obrońców Skonto jak tyczki. Iliev próbował sfinalizować całą akcję, podcinając piłkę nad Malinsem, ale trafił wprost w bramkarza łotewskiej ekipy.
Do końca meczu rezulat nie uległ już zmianie, wskutek czego Wisła wywalczyła sobie awans do trzeciej rundy eliminacyjnem. Tam krakowianie zmierzą się z Liteksem, który bez problemów poradził sobie w dwumeczu z FC Morgen.
Wisła Kraków – Skonto Ryga 2:0 (0:0)
1:0 Małecki 51’
2:0 Iliev 64’
Wisła Kraków: Pareiko – Lamey (88’ Jirsak), Jaliens, Chavez, Paljić – Sobolewski (75’ Nunez), Wilk – Małecki, Melikson, Iliev (86’ Jirsak) – Genkov
Skonto Ryga: Malins – Kacanovs, Smirnovs, Rode, Maksimenko – Mingazov, Tarasovs, Fertovs, Bally Smart (55’ Fabinho) – Sabala (67’ Blanks) – Junior (73’ Petersons)
Żółte kartki: Iliev, Sobolewski (Wisła) – Maksimenko, Mingazov (Skonto)
Czerwona kartka: Mingazov (za drugą żółtą)
Sędziował: Milorad Mažić (Serbia)
Widzów: 19 300
Czytaj też:
Futbol wraca na Reymonta. Czas na rewanż Wisły ze Skonto [zobacz jak trenuje Wisła]
Nowi piłkarze Wisły zaprezentowani
Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO | Inwestycje | Recenzje | Rowery |
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?