Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Majchrowski i Kracik - nerwowy start kampanii

Małgorzata Nitek
Stanisław Kracik i Jacek Majchrowski na stadionie Cracovii obdarzali się promiennymi  uśmiechami, ale życzeń noworocznych już sobie nie złożyli
Stanisław Kracik i Jacek Majchrowski na stadionie Cracovii obdarzali się promiennymi uśmiechami, ale życzeń noworocznych już sobie nie złożyli Adam Wojnar
Po raz pierwszy w bezpośrednich wyborach prezydenckich zapowiada się w Krakowie tak wyrównany pojedynek. Walka Majchrowskiego i Kracika już się zaczęła, na razie głównie na gafy.

W otoczeniu dwóch głównych rywali walczących o fotel prezydenta Krakowa wyczuwalne wyraźnie jest napięcie. Nerwy puszczają także samym kandydatom. Już na stracie nieformalnej kampanii błędów nie ustrzegli się zarówno kojarzony z lewicą Jacek Majchrowski, rządzący pod Wawelem od 2002 r., jak i jego konkurent - wojewoda Stanisław Kracik, popierany przez PO.

Majchrowski jeszcze nie miał tak silnego przeciwnika. W 2002 r. wygrał przez przypadek, w dużej mierze dzięki skłóconej prawicy. Zbigniew Ziobro (PiS) i Jan Rokita (PO), którzy nie weszli wtedy do drugiej tury, nie zdecydowali się poprzeć Józefa Lassoty, prezydenta Krakowa w latach 1992-1998. A sztabowcy Majchrowskiego byli tak zaskoczeni zwycięstwem, że nawet nie pomyśleli wcześniej o kupieniu szampana.

W 2006 r. zarówno PiS, jak i PO wystawiły słabych kandydatów: PiS szefa krakowskigo oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Ryszarda Terleckiego, PO posła Tomasza Szczypińskiego. Majchrowski nie musiał martwić się o wynik wyborów.

Teraz, na kilka miesięcy przed oficjalnym startem kampanii wyborczej, Kracik szybko zdobywa popularność i w sondażach zaczyna deptać po piętach Majchrowskiemu. Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku, w badaniu zleconym przez PO, na Majchrowskiego gotowych było zagłosować 36 proc. krakowian, na Kracika 15 proc.

W listopadzie, w sondażu dla "Dziennika Gazety Prawnej", Majchrowskiego poparło mniej, niż trzy miesiące wcześniej, bo tylko 28,5 proc. krakowian, a Kracika już 27,1 proc.

To oznacza, że czeka nas zaciekła i wyrównana walka. A że stawka jest wysoka, u obu kandydatów widać sporą nerwowość. Majchrowski jest pod silną presją swojego otoczenia, które boi się czystek personalnych i przeglądania magistrackich szaf przez nowego prezydenta.

Kracik o najważniejszym gabinecie w pałacu Wielopolskich marzy już od kilku lat. Teraz, po poparciu jego kandydatury przez Platformę, jest zdeterminowany, by wygrać. Jako wojewoda ma więcej szans publicznego zaprezentowania się, a przy okazji wytrąca Majchrowskiemu argument o zaściankowości wieloletniego burmistrza Niepołomic. - Mimo okazywanej wyższości można wyczuć, że Majchrowski trochę się boi. Już nie jest tak bardzo pewny swego - twierdzi dr Jarosław Flis z UJ, specjalizujący się w badaniu mechanizmów władzy.

Obaj rywale zaczęli nieformalną kampanię od niebezpiecznych gaf. Majchrowski naraził się silnemu środowisku kibiców Wisły, życząc na nowo- rocznym treningu konkurencyjnej drużynie Cracovii, by "nie zeszła na psy". A "psy" to złośliwe określenie kibiców Białej Gwiazdy. I choć Majchrowski od razu przeprosił, a potem zabiegał o spotkanie, urażeni fani Wisły nie chcą z nim rozmawiać.

Według politycznych komentatorów, sprawa ta będzie systematycznie wracać w kampanii wyborczej. - To nie była błyskotliwa wypowiedź polityka zamierzającego ubiegać się o fotel prezydenta Krakowa - ocenia Flis.

Kracik z kolei "zabłysnął" pomysłem zastąpienia tramwajów cichszymi trolejbusami, co wywołało szereg złośliwych komentarzy. Ich autorzy wytykali wojewodzie niekompetencję, dowodząc, że za głośną jazdę odpowiadają nie tramwaje, lecz stare szyny i to na ich wymianie należy się skupić. - Po prostu się ośmieszył i pokazał, że faktycznie się nadaje do zarządzania Niepołomicami, a nie Krakowem - ocenia Bartłomiej Kocurek, jeden z czterech radnych PO, którzy zawiesili członkostwo w partii, protestując przeciw polityce nowych władz PO.

Wojewoda nie żałuje jednak wypowiedzi o trolejbusach. - Moim głównym celem było zwrócenie uwagi na problem komunikacyjny miasta. To nie była wpadka, ale propozycja rzetelnej dyskusji na ten temat - broni się wojewoda.

Stanisław Kracik stracił również na trwającej kilka tygodni awanturze o budżet Krakowa na 2010 r. Radni PO, ponoć także za jego namową, chcieli wyrzucić do kosza projekt Majchrowskiego, twierdząc, że nie da się go poprawić. Dla sympatyków partii która ma w swej nazwie przymiotnik "obywatelska" taka postawa radnych okazała się niezrozumiała. Odrzucenie budżetu groziło bowiem paraliżem finansów Krakowa.

Skutkiem konfliktu był podział w klubie PO, demonstracyjne zawieszenie członkowstwa przez kilku radnych, i wreszcie utrata przez Platformę władzy w Radzie Miasta.

Budżet został uchwalony głosami PiS i buntowników z PO. Jacek Majchrowski zatriumfował. Próba skompromitowania go przez Platformę najwyraźniej się nie powiodła. Ale napięty do granic możliwości budżet jeszcze przysporzy prezydentowi w tym roku niemało kłopotów. Już wypadło z niego parę ważnych inwestycji, a może się okazać, że malejące w kryzysie dochody miasta nie wystarczą na sfinansowanie wszystkich zadań przewidzianych do realizacji.

Platforma, która po dobrych sondażowych wynikach swojego kandydata nabrała wiatru w skrzydła i zaczęła marzyć nawet o wygranej już w pierwszej turze, teraz jest poważnie zaniepokojona wypowiedziami Kracika. - Wkrótce zamówimy kolejny sondaż, który da odpowiedź, na ile ostatnie wydarzenia zaszkodziły naszemu kandydatowi - zapowiada jeden z krakowskich polityków tej partii.

Według dr. Flisa, u obydwu kandydatów można zauważyć sporą niepewność. - Po Majchrowskim widać zmęczenie. Natomiast Kracik sprawia wrażenie jakby onieśmielonego - ocenia naukowiec. - Sam nie wiem, czy chodzi tutaj o zmylenie przeciwnika, czy o faktyczny stan - dodaje.

Majchrowski, pytany, czy obawia się nabojów, które na kampanię przygotowuje ponoć Kracik zapewnia, że strach jest mu obcy. - To będzie kampania prostosty i umiaru. Uważam, że dużo zrobiłem dla Krakowa i mieszkańcy to docenią w wyborach - mówi prezydent.

Dr Flis twierdzi jednak, że w czasie kampanii na gorszej pozycji będzie Jacek Majchrowski. - Ma solidnie obciążoną hipotekę. A to historią oskarżonego o korupcję dyrektora miejskiego zarządu dróg, a to podejrzeniami o pokątne pilnowanie interesów założonej przez niego Krakowskiej Szkoły Wyższej. Kracik jest od tego wolny - dodaje Flis.

Zakładając, że Majchrowski i Kracik nie wykrwawią się przez najbliższe miesiące, szanse kandydata PiS (na razie nie wiemy, kto nim będzie) na wejście do drugiej tury są znikome. Wtedy w dogrywce duże szanse na przejęcie głosów elektoratu PiS ma Kracik. To on bowiem w 2006 r. poparł w drugiej turze kandydata PiS Ryszarda Terleckiego.
Współpraca K. Sakowski

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto