Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Sadlok: W Wiśle jest więcej wymian piłek, krótkich podań

Piotr Tymczak
Maciej Sadlok jest wychowankiem Pasjonata Dankowice, od wiosny 2007 roku był zawodnikiem Ruchu Chorzów.
Maciej Sadlok jest wychowankiem Pasjonata Dankowice, od wiosny 2007 roku był zawodnikiem Ruchu Chorzów. fot. Andrzej Wiśniewski
Nowy obrońca Wisły Kraków Maciej Sadlok opowiada o nietypowym bucie i pierwszych wrażeniach związanych z pracą w krakowskim zespole.

W jednym z Pana piłkarskich butów wycięta została część przylegająca do pięty. Dlaczego?
Z powodu narośli, która uniemożliwiała mi grę. Teraz pięta jest zagojona, ale poprzez dwie operacje było na niej tyle mieszania, grzebania, że przy ucisku buta odczuwam cały czas dyskomfort. Dlatego wolę grać tak, aby nie myśleć o tym na boisku.

Nie jest jednak ryzykowne, że ktoś może kopnąć Pana w to odsłonięte miejsce?
Jest dość ryzykowne, ale wolę mieć komfort biegania, niż zastanawiać się nad tym, czy mnie ktoś kopnie. Na szczęście w ogóle o tym nie myślę podczas meczu.

A jak sie Pan czuje fizycznie? I w nowej drużynie...
Powoli się wdrażam. Znałem większość zawodników, nie ma problemów. Jeżeli chodzi o stronę fizyczną, to wszystko jest w porządku. Już przez całą poprzednią rundę w Ruchu Chorzów byłem normalnie w treningu. Dopiero pod jej koniec udało mi się wskoczyć do pierwszego składu. Zespół dobrze grał i trener Jan Kocian raczej nie robił zmian. Dlatego musiałem czekać prawie do samego końca na swoją szansę.

Nie żałuje Pan odejścia z Ruchu, który będzie występował w europejskich pucharach?
Obecnie większe szanse na grę mam w Wiśle. W niej było zapotrzebowanie na lewego obrońcę. Myślę, że u trenera Kociana początek sezonu raczej oglądałbym z ławki rezerwowych.

Wcześniej grywał Pan też jako stoper. Teraz lepiej czuje się Pan na lewej obronie?
Od dłuższego czasu częściej grywam już na pozycji lewego obrońcy. Tak się jakoś złożyło. Człowiek z czasem się przyzwyczaja do biegania z boku obrony. Jeżeli jednak będzie potrzeba, to zawsze mogę wrócić na swoją nominalną pozycję.

Jest różnica między grą Ruchu i Wisły?
Istotnie, gra obu zespołów trochę się różni. Trzeba się przestawić - i tyle. W Wiśle gra raczej opiera się w środku pola, nawet jeżeli prowadzi się początkowo akcję bokiem boiska. Na pewno więcej jest też wymian piłek, krótkich podań, takiej krakowskiej gry. W Ruchu było szybsze przejście do przodu i szukanie sytuacji do wykorzystania. Może wynikało to też z tego, że okazji było mniej.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto