Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubimy smażyć kotlety, które nam smakują [wywiad]

Mickey Mousoleum
Mickey Mousoleum
O realiach krakowskiej sceny muzycznej i wartości autorskiego materiału rozmawiałem w klubie Lizard King z członkami grupy Monotyp.

Autorski zespół Monotyp powstał na fundamentach Latających Talerzy, które grają covery - to już wam się znudziło?

Jerzy Janik: Zespół Latające Talerze powstał przez zupełny przypadek i w celach wyłączenie zarobkowych. Po wielu latach grania ulubionych kompozycji różnych artystów, postanowiliśmy zebrać siły i stworzyć repertuar, który określi naszą stylistykę i wydobędzie pokłady naszej energii. Granie coverów to nie jest spełnienie artystyczne - to dobra zabawa, ale z biegiem czasu ma się ochotę na więcej. Zawsze celem było stworzenie autorskiego materiału.

Grając przez tyle lat covery można ukształtować swój styl i nabyć koniecznego doświadczenia scenicznego?

Jerzy Janik: Zdecydowanie tak. Przez 10 lat zdarzało nam się grać w tak wielu miejscach, dla tak różnych ludzi, że obecnie właściwie żadna sytuacja nas nie zaskoczy. Jeżeli chodzi zaś o stylistykę to właściwie to. co gramy autorsko, odbiega od muzyki, jaką prezentują Talerze. To już nie jest wesoły pop-rock, tylko muzyka dla inteligentnej publiczności po dwudziestym roku życia - tak bym to określił. Na pewno duży staż pozwala łatwiej przewidywać, jak kto zagra, i jak wytworzyć wspólny model przekazywania energii.

Marcin Mączyński: Warto też zauważyć, że w przypadku tej naszej przemiany, najbardziej uciążliwy jest fakt, że jesteśmy wrzuceni do worka z zespołami, grającymi covery. Przed nami długa droga by się tej etykiety wyzbyć.

Obecnie stworzyliście swoje pierwsze demo. W dzisiejszych czasach jest to łatwa sprawa?
Marcin Mączyński: Wydaje mi się, że tak. Jest duża dostępność studiów i ludzi, którzy chcą pomagać w wydaniu materiału.

Sławomir Puka: Generalnie mamy przyjaciół, którzy umożliwili nam wydanie dema po kosztach. W tym miejscu chcielibyśmy skierować podziękowania dla Wojtka Famielca z Bochni, który zrealizował nagrania. Nie myśleliśmy nawet, że ten materiał będzie tak dobrze brzmiał.

Jesteście w dość nietypowej sytuacji, bo zapewne przez 10 lat poznaliście niejedno i wydaje się, że promocja waszej obecnej formacji powinna być łatwiejsza...
Sławomir Puka: Nie do końca. Ja się czuję się tak, jakbyśmy byli zwykłym zespołem z domu kultury, który zapragnął grać na szerszą skalę. Posiadamy mnóstwo kontaktów, tylko że obecnie mamy inny target. W Polsce jest taki czas, że jest mnóstwo dobrych zespołów rockowych, które nie są medialnie nagłaśniane. Oni maja taką samą drogę jak my - pozostają nam koncerty, poczta pantoflowa, rozdawanie płyt i istnienie w świadomości odbiorców z różnych klubów. Liczymy na to, że kiedyś ktoś nas zauważy. Mnie osobiście to odpowiada - nie ma nic na tacy i trzeba być kreatywnym, trzeba powalczyć.

A jak wygląda kwestia środowiska krakowskich muzyków?

Sławomir Puka: Ze względu na to, że jesteśmy już drugiej młodości <śmiech> to nie jesteśmy w ekipie młodych gitarowych kapel. Znamy ludzi z innej epoki.

Jerzy Janik: Scena krakowska i środowisko na pewno istnieje, ale dotyczy to jazzu, poezji śpiewanej i teatru. Wydaje mi się, że w Krakowie scena rockowa jest zaniedbywana od dawna - są Pudelsi, Maleńczuk, Świetliki, ale uważam, że to target piosenki śpiewanej w wydaniu elektrycznym, a nie czysty rock. My jesteśmy zadowoleni z istnienia klubu Lizard King, bo dzięki niemu wykształca się branża skupiona wokół tego miejsca.

Sławomir Puka: Kraków to specyficzna scena. Nasi znajomi z różnych miast czują się dziwnie, bo nie rozumieją, że tutaj łatwiej sprzedać granie coverów niż własny materiał. No ale tak jest. Tutaj jest mnóstwo turystów, klubów i barów, gdzie codziennie są jakieś wydarzenia, mające na celu umilenie czasu odwiedzającym. Uprawia się smażenie kotletów - my lubimy smażyć takie kotlety, które nam smakują.

Obecnie rozpoczynacie trasę Monotypu. Planujecie dużo koncertów?
Jerzy Janik: Z pewnością zagramy na trasie po klubach Lizard King, a dzięki temu pojawimy się m.in. w Poznaniu, Łodzi, Bydgoszczy i Toruniu. Wszystkie wydarzenia będą sygnowane jako Lizard King Tour i to będzie nasza pierwsza konfrontacja autorskiego materiału z obcą publicznością. Trzeba zaznaczyć, że w Krakowie mamy już swoich stałych odbiorców, którzy choć głównie kojarzą nas po Talerzach, to obecnie zainteresowani są też Monotypem. Jestem bardzo ciekawy, jak nasz nieznany materiał odbiorą nie znani dla nas ludzie z całej Polski.


Zobacz również:






od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto