Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Adam Boniecki przenosi z Krakowa do Warszawy

Marta Paluch
Ks. Adam Boniecki spędził w stolicy Małopolski 12 lat
Ks. Adam Boniecki spędził w stolicy Małopolski 12 lat Wojciech Matusik
Przez ostatnie 12 lat 76-letni ks. Adam Boniecki był mieszkańcem Krakowa, w kościele św. Floriana odprawiał msze św. i spowiadał. Teraz opuszcza miasto.

Czytaj także: Ekshumacja Zbigniewa Wassermana możliwa w lipcu

[mp]- Wracam do Warszawy na początku lipca. Przez te kilka dni, które mi zostały, porządkuję swoje papiery - mówi kapłan i były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego". W ubiegłą niedzielę podczas mszy pożegnał się ze swoimi parafianami. - Moje graty samochód zabierze w środę. Dziękuję wam - mówił.

Przez te wszystkie lata mieszkał przy ul. Warszawskiej, w parafialnym mieszkaniu w starej kamienicy. W pokoju pełnym książek dzielnie walczył z molami, które gnieździły się w regałach. Teraz książki pojadą z nim do Warszawy. Jest tego kilka tysięcy tomów. Do transportu trzeba było zamówić ciężarówkę.

Wierni z parafii lubili go za to, że często spotykali go w mieście. - Widywałam go na Starym Kleparzu lub w pobliskim sklepie Carrefour. Tak jak ja, sam robił zakupy. To sympatyczne - mówi Izabella Orwińska, mieszkanka z parafii św. Floriana. Dodaje, że ludzie często zaczepiali ks. Bonieckiego na ulicy, by z nim swobodnie porozmawiać.

Nic dziwnego, że na msze duchownego, odprawiane codziennie rano i w sobotę wieczorem zjeżdżali ludzie z całego Krakowa. - Miał swoich fanów - potwierdza proboszcz parafii św. Floriana, ks. Grzegorz Szewczyk. - Lubiłam te msze. Ciekawie mówił. Zawsze bezpośredni, po ludzku zrozumiały - mówi Izabella Orwińska.

Od świeżo poślubionej pary, której niedawno udzielał sakramentu ks. Boniecki dostał bukiet panny młodej. Żeby pamiętał o parafianach, gdy będzie w Warszawie. - Jestem związany z tymi ludźmi. Pożegnanie było serdeczne - mówi ksiądz. W poniedziałek przez cały dzień się pakował. - Już przygotowuję się do nowego życia. Nie wiem jeszcze jakie ono będzie, ale z Krakowem będę utrzymywał łączność - zapewnia były naczelny "Tygodnika".

Już wiadomo, że nie powiodła się spontaniczna próba zatrzymania księdza w Krakowie. Podjęła ją grupa związana z duszpasterstwem w kościele św. Anny. Ludzie poszli do samego kardynała Stanisława Dziwisza. Nic nie wskórali.

Ks. Boniecki, marianin, jeszcze przed laty zapowiedział, że gdy będzie miał 75 lat, odda się do dyspozycji przełożonych. Gdy osiągnął zapowiadany wiek, pozwolili mu jeszcze rok pozostać w Krakowie, ale w końcu zadecydowali, że ma wracać. Ks. Boniecki bez słowa sprzeciwu podporządkował się decyzji przełożonych. Zdecydował się wrócić do klasztoru zgromadzenia w Warszawie.

Dlatego też musiał odejść z posady redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego". Jest z nim związany od 46 lat, a od 12 był szefem pisma po śmierci Jerzego Turowicza. W Warszawie na duchownego czeka przygotowana cela - dwa pokoje z łazienką. Nie będzie tam gotować, bo bracia jedzą wspólne posiłki. - Ale na pewno nie wystarczy mu tam ciepła herbatka i łóżeczko. Jest dziennikarzem, a z tego się nie wyrasta - prorokuje bp Tadeusz Pieronek. I żartuje, że wyjeżdżając z krakowskiego grajdołka do stolicy ks. Boniecki będzie miał nowe możliwości.

Były naczelny będzie nadal pisał do "Tygodnika". W Warszawie zaś ma zajmować się m.in. pracą duszpasterską. - Ale będę was odwiedzał - obiecuje swoim parafianom.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto