Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowskie "Tempo" na spotkaniu po latach w kinie Kijów. Film "Zwykła opowieść o niezwykłej gazecie" przywołał mnóstwo pięknych wspomnień

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Spotkanie dziennikarzy i przyjaciół "Tempa" w krakowskim kinie Kijów 23 czerwca 2023 roku
Spotkanie dziennikarzy i przyjaciół "Tempa" w krakowskim kinie Kijów 23 czerwca 2023 roku Wojciech Matusik
To wydarzenie bez precedensu w historii krakowskich mediów. Na wieczorze wspomnień połączonym z premierą filmu dokumentalnego o "Tempie" zebrali się dziennikarze i pracownicy dawnej gazety sportowej oraz grono czytelników i przyjaciół redakcji. Piątkowe spotkanie w kinie Kijów było pełne wzruszeń i pozytywnych emocji. Padło wiele ciepłych słów pod adresem osób, które przed laty współtworzyły najlepszy dziennik sportowy w Polsce.

Krakowskie "Tempo" na spotkaniu po latach. "Zwykła opowieść o niezwykłej gazecie"

Na pomysł zrealizowania dokumentu o historii "Tempa" wpadł Wojciech Molendowicz, reporter tej gazety w latach 90. ubiegłego wieku.

- 15 lutego tego roku doszło do spotkania w Małopolskim Związku Piłki Nożnej, nazwaliśmy je „roboczym kolegium” redakcji „Tempa” – opowiadał na scenie kina Kijów Wojciech Molendowicz. - Zaczęliśmy się zapraszać na zasadzie „podaj dalej” i stawiło się - uwaga - 35 osób. 35 osób nieistniejącej od 18 lat gazety. Proszę wskazać jakąś redakcję w Krakowie, która dzisiaj liczy 35 osób. Zebraliśmy się więc w tak dużym gronie trochę przypadkiem, choć absolutnie w przypadki nie wierzymy. Zabrałem ze sobą operatora Pawła Leśniaka i kamerę. Zaimprowizowaliśmy niewielkie studio i poprosiliśmy kilka osób, żeby podzieliły się z nami swoją opowieścią o „Tempie”. Pomyśleliśmy: schowamy to do „lodówki”, niech sobie tam leży, może się kiedyś przyda.

Tyle że już po dokonaniu nagrań Wojciech Molendowicz i Paweł Leśniak uznali, że nie ma na co czekać. I tak oto, w ekspresowym nomen omen tempie, powstał wyjątkowy dokument. Jak się rzekło, było to wydarzenie bez precedensu, wszak w żadnej innej z krakowskich redakcji nikt wcześniej nie wpadł na pomysł udokumentowania historii gazety w taki właśnie sposób.

Film "Zwykła opowieść o niezwykłej gazecie" trwa 45 minut, tyle ile jedna połowa piłkarskiego meczu. Pierwsze wrażenia po emisji? Wielka satysfakcja z przeżycia niezwykłej historii "Tempa" na nowo, mieszała się z żalem, że arbiter nie przedłużył trwania tego „meczu” o kolejne kilkadziesiąt minut.

O atrakcyjności dokumentu stanowią przede wszystkim wspomnienia redaktorów i dziennikarzy, którzy pisali historię tej gazety, na czele z Ryszardem Niemcem. To właśnie jemu, zmarłemu w tym roku wybitnemu wieloletniemu redaktorowi naczelnemu „Tempa”, został ten film zadedykowany. Były chwile, gdy łzy same cisnęły się do oczu, wszak na widowni kina Kijów pojawili się członkowie rodziny Redaktora Seniora, a współprowadzącym galę był jego wnuk Rafał Miżejewski.

To była generacja ludzi T

Hołd red. Ryszardowi Niemcowi złożył też Ryszard Kołtun, który niedawno zastąpił go w roli prezesa MZPN, tak jak wtedy, gdy w latach 90. przejął po nim funkcję redaktora naczelnego „Tempa”.

- Pamiętam jedną z wielu rozmów z redaktorem. Nie mówię z prezesem, bo był nim później, zresztą on nie lubił tego słowa, zawsze uważał się za redaktora – opowiadał Ryszard Kołtun. - Odbyliśmy więc taką rozmowę po tym, jak już w latach osiemdziesiątych zespół „Tempa” krzepł. To była generacja T, czyli ludzi, którzy mieli duży talent, ale zarazem dużą motywację, żeby dorównać tym tytułom, które wtedy były wyżej w rankingu, jak „Przegląd sportowy” i „Sport”. I to nam się udało, bo mieliśmy naprawdę znakomity zespół. To byli dziennikarze, którzy tworzyli publicystykę, informacje, to była sztuka wprost cudowna. Ja zawsze zazdrościłem pióra na przykład Leszkowi Rafalskiemu, Irkowi Pawlikowi, byli też w tym gronie Marek Latasiewicz i Jurek Cierpiatka, który stał się autorem kultowym, zresztą do tej pory jest w najwyższej formie. W każdym razie, wracając do tej niejednej rozmowy z redaktorem Niemcem, kiedy już mieliśmy ten zespół i kiedy rzeczywiście staliśmy się najlepszą gazetą w latach 90. w Polsce, on stwierdził, że z takim zespołem możemy bez problemu tworzyć z dnia na dzień gazetę niesportową, czyli na przykład przejść do „Gazety Krakowskiej” czy do „Dziennika Polskiego” i będziemy wiedzieć, jak wydawać taki dziennik. Bo interesowaliśmy się nie tylko sportem, nie tylko piłką nożną, koszykówką, lekkoatletyką, ale też tym wszystkim, co się działo wokół nas.

Ryszard Kołtun, który odcisnął mocne piętno na historii "Tempa" nie tylko jako redaktor naczelny, ale też znakomity reporter i publicysta, nie byłby sobą, gdyby nie snuł już kolejnych planów na przyszłość.

Jestem zbudowany tym, że ta nieistniejąca od 18 lat gazeta potrafi nadal wzbudzać takie zainteresowanie. Frekwencja, jaką dzisiaj widzimy na spotkaniu, jest budująca, a jednocześnie motywująca. Myślę, że jako „Tempo”, jako wspólnota mamy jeszcze coś do zrobienia i będzie okazja o tym porozmawiać.

Zanim doszło do premiery filmu, założoną przed 75 laty gazetę ciepło wspominali także prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, marszałek województwa małopolskiego Witold Kozłowski i wiceminister sportu Andrzej Gut-Mostowy. Już po filmie swoje trzy grosze na temat „Tempa” dorzucił Marcin Daniec. Ci, którzy mieli szczęście pojawić się w kinie Kijów wiedzą, że było to wystąpienie unikatowe - nie tylko przepełnione wysublimowanym humorem, ale zarazem bardzo nostalgiczne.

Ciąg dalszy nastąpił w kuluarach. Tam nikt nie miał wątpliwości, że oto staje się świadkiem wyjątkowej chwili w historii krakowskich mediów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto