Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: schody zawalone przy Wielopolu. Urzędnicy kontra właściciele. Kto tak naprawdę zawinił?

Piotr Rąpalski
Schody runęły między drugim, a pierwszym piętrem. Kilkadziesiąt osób wraz z gruzem spadło na tych stojących niżej. Prawie 1000 osób ewakuowano
Schody runęły między drugim, a pierwszym piętrem. Kilkadziesiąt osób wraz z gruzem spadło na tych stojących niżej. Prawie 1000 osób ewakuowano Wojciech Matusik
Właścicielem budynku przy ul. Wielopole 15, gdzie runęły schody, jest biznesmen Jan Rączka. Jego syn po raz pierwszy zabiera głos w sprawie katastrofy. Odpowiedzialność za wypadek zrzuca na właścicieli dyskotek. Urzędnicy wskazują jednak na Rączkę. O Wielopolu dalej głośno, choć imprezy umilkły - pisze Piotr Rąpalski.

Czytaj także: Schody w Kitschu spadły ludziom na głowę

Cztery głośne dyskoteki z Wielopola 15 na długo znikną z imprezowej mapy Krakowa. Co prawda nadzór budowlany ma znać wszystkie przyczyny katastrofy z 6 listopada już za dwa tygodnie, ale budynek pozostanie zamknięty. Aby zaczął działać właściciel musi go wyremontować i oczywiście wstawić schody. Na to urzędnicy raczej niechętnie wydadzą zgody. A jeśli już to za roku lub dwa. Tyle to trwa.

Ze wstępnych badań wynika, że winne zawalenia się konstrukcji są odwierty wykonane w stopniach pod elementy antypoślizgowe. Prawdopodobnie wykonał je klub "Kitsch". Inspektor nadzoru budowlanego zastrzega, że to z pewnością nie jedyna z przyczyn. Jednak odpowiedzialnością za stan kamienicy obarcza jej właściciela Jana Rączkę. Dotarliśmy do jego syna Aleksandra, który wskazuje najemców lokali, właścicieli dyskotek. Wszystko ma wyjaśnić toczące się w prokuraturze śledztwo

- Jest nam bardzo przykro z powodu tego co się stało w naszej kamienicy. Jednakże z naszej strony wszelkie obowiązkowe przeglądy stanu budynku były wykonywane. Wykazały, że stan budynku jest dobry i średni, nie stwierdzono wad konstrukcyjnych - informuje "Gazetę Krakowską" Aleksander.
Dodaje, że wykonano też dwie ekspertyzy dotyczące stropów, które określiły ilość osób mogących przebywać na jednym metrze kwadratowym. Jak twierdzi przekazane zostały najemcom, aby się do nich stosowali. - Najemcy dysponowali i opiekowali się też klatką schodową, którą od parteru zagrodzili kratą zamykaną na klucz. Z medialnych źródeł po katastrofie dowiedzieliśmy się o ingerencji w schody, o której nic nam nie było wiadomo. Jeśli była wykonana to bez naszej wiedzy i zgody - zapewnia Aleksander.

Najemcy mają jednak inne zdanie. - Nasz klub miał podpisaną umowę, która wyraźnie określiła powierzchnię lokalu, do jego progu. Nie ma w niej ani jednego słowa dotyczącego obowiązków co do innych części budynku - mówi pełnomocnik właściciela klubu "Caryca" znajdującego się pod "Kitschem" na pierwszym piętrze. Właściciel "Kitschu" sprawy komentować nie chce. Czeka na wyniki śledztwa prokuratury i nadzoru.

Nadzór budowlany poinformował, że w 2007 roku wydał zakaz użytkowania budynku. Stwierdził, że firma samowolnie zmieniła jego przeznaczenie z mieszkalnego na użytkowy. Urzędnicy przyznają jednak, że nie wyegzekwowali swojej decyzji. Informowali prokuraturę, że utrudniał to właściciel. Prokuratura śledztwo w tej sprawie wszczęła, ale zaraz umorzyła.

Właściciele z zakazem się nie zgadzają. - Frontowa część kamienicy już od czasów przedwojennych zajmowana była zawsze na cele komercyjne. Nie było tam zameldowanych ludzi. Z rejestru meldunków wynika, że mieszkalne były tylko lokale w oficynie - odpiera Aleksander Podaje, że w części frontowej działał niegdyś jeden z wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego, po wojnie urząd stanu cywilnego, przychodnia zdrowia i biura firmy Otex. Jan Rączka nabył ten budynek z końcem lat 90. od firmy Fiat Motor Poland, która też planowała tam zrobić swoje biura.

- Zatem nie było potrzeby zmiany przeznaczenia lokali, gdyż zawsze były one użytkowe. Nadzór budowlany wydał postanowienie dotyczące ich, a nie schodów i to w dodatku bez uzasadnienia i podania dowodów oraz faktów. Stąd też wzięły się nasze odwołania - dodaje syn właściciela. Sprawa ciągnie się w sądzie. Nadzór twierdzi, że wedle jego dokumentów budynek był tylko mieszkalny. - Z chęcią zapoznamy się z dokumentami właściciela - mówi Małgorzata Boryczko, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

- Nadzór skupia się na czysto formalnej kwestii rzekomej zmiany przeznaczenia budynku, ale nie kwestionował, jego stanu technicznego. Wiemy, że budynek z zewnątrz nie wygląda estetycznie, ale wedle ekspertyz konstrukcja jest solidna - przekonuje Aleksander.

Przed wydaniem zakazu użytkowania doszło do małego "starcia" inspektorów i właściciela. - Mój ojciec z administratorem i kompletem dokumentów stawił się na wezwanie nadzoru. Zaproponował oględziny ogólnodostępnych części kamienicy, ale nie mógł wpuścić ich do części najmowanych, którymi nie dysponował. Te były zamknięte - opowiada pan Aleksander. - Inspektorzy mogli jednak przecież przyjść bez problemu w godzinach otwarcia lokali - sugeruje syn właściciela. - Po tym zajściu, po kilku dniach, nadzór budowlany dokonał jednak oględzin lokali bez problemu, ale o dziwo podał właściciela kamienicy do prokuratury z powodu rzekomego utrudniania czynności służbowych - dodaje. Po złożeniu przez ojca pisma wyjaśniającego prokuratura umorzyła sprawę.

Czy właścicielowi nie przeszkadzało jednak, że w budynku bawiło się niemal codziennie 1000 osób? - Nie mamy takiego prawa, ani nawet nie jesteśmy w stanie kontrolować, ilu gości przyjmują nasi najemcy, bo to nie są nasi goście. Nie jesteśmy też w stanie kontrolować sposobu prowadzenia działalności klubów - tłumaczy Aleksander.

Zupełnie nie zgadza się z tym nadzór budowlany. - Odpowiedzialność za stan budynku zawsze ponosi jego właściciel. Ma ustawowy obowiązek wszystkiego dopilnować, a rolą urzędników nie jest sprawdzać jakie umowy podpisał z najemcami - tłumaczy Małgorzata Boryczko, inspektor nadzoru.
Balangi przy Wielopolu 15 zastąpiła więc na razie gra w "kotka i myszkę" między urzędnikami, właścicielami i śledczymi.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto