Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Odzyskane kolory i odkrycia w Domku Loretańskim krakowskich kapucynów

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
W poniedziałek efektom prac w kaplicy przyglądali się uczestnicy komisji konserwatorskiej Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa
W poniedziałek efektom prac w kaplicy przyglądali się uczestnicy komisji konserwatorskiej Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa Anna Kaczmarz
Zakończyła się konserwacja, a przede wszystkim przywracanie oryginalnej kolorystyki i formy malowidłom sprzed prawie 100 lat w kaplicy Loretańskiej przy klasztorze kapucynów (ul. Loretańska). Jak komentują konserwatorzy, polichromia Jana Bukowskiego z 1925 roku została w 2. połowie XX wieku niechlujnie i grubo przemalowana. Teraz wróciła do takiego wyglądu jak zaraz po namalowaniu. Przy okazji tych prac odkryto też, że pierwotnie, gdy zbudowano kaplicę, jej wnętrze miało dekorację w postaci namalowanych czerwonych cegieł.

Budowany w latach 1712-19, więc 300-letni Domek Loretański przy krakowskim klasztorze kapucynów przechodzi remont od ubiegłego roku, z dofinansowaniem ze środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.

W samej kaplicy Loretańskiej - która jest kopią kaplicy w Loreto we Włoszech - została przeprowadzona konserwacja polichromii z 1925 roku, którą zaprojektował Jan Bukowski, malarz dobrej klasy, autor polichromii we wnętrzach kościołów (m.in. w kościele cystersów w Mogile, u jezuitów w Krakowie, w czterech kaplicach w Bazylice Mariackiej), a także grafik. Ornamenty wykonywał Karol Orlecki, natomiast sam Bukowski malował własnoręcznie dwie sceny: Zwiastowanie i scenę z wnętrza warsztatu św. Józefa - pracującego św. Józefa z siedzącym małym Jezusem.

- Te dwie sceny były bardzo dobrze zachowane. Udało nam się je oczyścić z przemalowań i właściwie w niewielkim stopniu wykonaliśmy retusz. Więc to, co dziś widzimy, to jest ten autentyczny, nieprzemalowany Bukowski - mówi nam Agata Malik-Ptaszyńska, konserwator dziel sztuki prowadząca prace w centralnej kaplicy Domku Loretańskiego.

Ten, kto przemalował polichromię w 2. połowie XX wieku (między latami 50. a 1973 r., nie jest znana dokładna data), zmienił kolorystykę malowideł, zwłaszcza w tłach - zostały one przemalowane z szarozielonych na niebieskawy i ugrowy kolor. Obecna konserwacja przywróciła natomiast oryginalne barwy w tłach. - Jeżeli chodzi o ornamenty, to też są zmienione kolory, niektóre dosyć zdecydowanie. Kolorystyka jest teraz bardziej subtelna - wskazuje Agata Malik-Ptaszyńska.

Konserwatorzy wykonali też odkrywkę - za przegrodą ołtarzową, gdzie już nie ma polichromii Bukowskiego - w poszukiwaniu wcześniejszych polichromii. Znaleźli namalowaną imitację cegły, prawdopodobnie z okresu powstania kaplicy. W Loreto w Domku Loretańskim jest odsłonięta cegła, więc wnętrze krakowskiej kaplicy - która jest jego kopią - widocznie i w tym zakresie odwzorowywało swój pierwowzór we Włoszech.

U kapucynów można teraz zobaczyć efekt prac budowlano-konserwatorskich, które były prowadzone przy elewacjach i dachu Domku Loretańskiego. Domek z zewnątrz był jasnoszary, teraz został mu przywrócony oryginalny, pierwotny kolor - naturalnej czerwonej ochry (to kolorystyka, jaką często spotyka się we Włoszech).

Na razie nie można oglądać efektów konserwacji polichromii w kaplicy, ponieważ nie skończyły się jeszcze prace w jej obejściu, tzw. krużgankach. Przypomnijmy: to tu konserwatorzy odkryli na sklepieniu freski z XVIII wieku, o których obecności w tym obiekcie nie było wcześniej wiadomo.

W czasach kryzysu dyktatorzy wracają do łask

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto