Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: napadli i ukradli karty telefoniczne za prawie 50 tys. złotych. Rusza powtórny proces

Artur Drożdżak
fot. archiwum
Marcin B. i Marek K. zostali skazani za brutalny napad na mieszkańca Krakowa i rabunek 43 830 kart telefonicznych o wartości 500 tys. zł. Trzeci oskarżony Jan B. odpowiadał za utrudnianie śledztwa w tej sprawie. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał właśnie powtórzyć proces, bo uznał, że nie wyjaśniono wielu ważnych okoliczności zdarzenia.

40-letni Marek K. i 46-letni Jan B. to byli policjanci. Pierwszy odsiedział kilka lat więzienia za wymuszanie haraczy do obywateli Wietnamu. Sprawa była głośna przed 10 laty w Krakowie. Zarzuty postawiono wtedy kilku innym funkcjonariuszom z komendy w Podgórzu, którzy mieli przyjmować pieniądze od cudzoziemców. Przed sądem odpowiadali też Wietnamczycy, którzy je wręczali na tandecie. Z kolei były funkcjonariusz Jan B. odsiedział cztery lata od 2004 do 2008 r. m.in. za szantaż.

Drogi byłych policjantów raczej nie przypadkowo skrzyżowały się po latach 24 września 2008 r. Tego dnia dokonano brutalnego rozboju na Zbigniewie Z. Mężczyzna świadczył usługi kurierskie. Cenne karty telefoniczne zabrał ze Śląska i miał je dostarczyć pod Warszawę. Po drodze zatrzymał się u znajomego w Krakowie na strzeżonym osiedlu przy ul. Piltza, przepakował towar, a gdy wyjeżdżał został zatrzymany i zaatakowany przez kilku mężczyzn. Napastnicy użyli wobec niego pałki teleskopowej i paralizatora, pobili pięściami, skopali. Byli tak brutalni, że połamali mu kości oczodołu Zabrali przewożony towar i Citroena wartego 45 tys. zł.

Okoliczni mieszkańcy wezwali policję, więc napastnicy rzucili się do ucieczki swoim autem. Jeden z policyjnych patroli niedaleko miejsca zdarzenia zatrzymał Jana B. Mężczyzna twierdził, że nic nie wie o napadzie, a zatrzymał się swoim Oplem Vectrą na poboczu, by załatwić potrzebę fizjologiczną. Przeparkował samochód, a wtedy funkcjonariusze znaleźli porzucony pokrowiec od pałki teleskopowej.

Na widok interweniujących policjantów ze stojącego 30 metrów dalej auta ze zgaszonymi światłami wybiegło dwóch mężczyzn. Okazało się, że wyskoczyli ze skradzionego chwilę wcześniej Citroena. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani przez kolejny patrol. Tak wpadli Marek K. i Marcin B. Obu zawieziono do szpitala, gdzie wcześniej trafił pobity Zbigniew Z. Mężczyzna rozpoznał napastników, obaj trafili za kratki. Nie przyznawali się do winy, podobnie jak Jan B. Wszyscy usłyszeli jednak wyroki skazujące. Marcin B. trzech i pół roku więzienia, Marek K. czterech lat, a Jan B. roku pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał jednak powtórzyć ich proces.

Czytaj także: Okradli bank i uciekli na rowerze!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto