Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: fatalny finał randki Brazylijczyka z Polką: jej koledzy go okradli i zaatakowali gazem

Magdalena Stokłosa
archiwum Polskapresse
Brazylijczycy poderwali w Krakowie dwie dziewczyny. Jeden z nich został zaproszony do mieszkania nowo poznanej Polki. Zamiast na randkę, został wywieziony za miasto. Tam czekała już trójka bandytów w kominiarkach.

Czytaj także: Kraków: 25 lat dla byłego policjanta za zabójstwo kolegi

Ok. 30-letni Brazylijczycy Mario i Bruno przyjechali do Krakowa w celach turystycznych. W nocy z 7 na 8 czerwca wieczorem spacerowali w okolicach Rynku. Spotkali dwie dziewczyny, które zaproponowały im drinka. Poszli we czwórkę do klubu Carpe Diem.

Jednemu z Brazylijczyków nowo poznana Polka przypadła do gustu. Mario, mniej zadowolony z nowej znajomości, postanowił wrócić do hostelu. Kiedy zostali tylko we troje, Polka zaprosiła Bruna do swojego mieszkania. - Po drodze odwieziemy moją koleżankę - powiedziała. Brazylijczyk przystał na propozycję. Wsiedli do taksówki. - Opowiadał później, że jechali około pół godziny. Dotarli na całkowite odludzie - mówi recepcjonistka hostelu, w którym mieszkali Brazylijczycy.

Gdy taksówka odjechała, na miejscu pojawiło się trzech mężczyzn w czarnych strojach. Na głowach mieli kominiarki, na dłoniach rękawiczki. Jeden zaczął dusić Bruna. Chłopak próbował się bronić, ale w końcu rzucili go na ziemię. Zakuli go w plastikowe kajdanki i zażądali oddania pieniędzy oraz telefonu komórkowego. - Zastraszany mężczyzna wydał napastnikom gotówkę, którą miał przy sobie - mówi Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. W portfelu miał 200 złotych.

Kiedy Bruno powiedział, że nie ma telefonu, bandyci kazali mu podać numer PIN do karty kredytowej. Przerażony mężczyzna dobrowolnie zdradził numery. - Jeden został i go pilnował, dwóch pobiegło do bankomatu sprawdzić, czy PIN się zgadza - powtarza relację Bruna pracownica hostelu. To ona była z nim na komisariacie, gdy zgłaszał przestępstwo.

Gdy okazało się, że numer jest prawidłowy, bandyci wypuścili Brazylijczyka. Na koniec rozpylili mu jeszcze w oczy gaz pieprzowy. Jak wynika z przesłanego przez Bruna do hostelu wyciągu z konta, pieniądze zostały podjęte w bankomatach na ul. Makowskiego i Królewskiej. Z konta zniknęło łącznie 700 dolarów, czyli ponad 1900 zł.

Zdezorientowany Brazylijczyk wsiadł do pierwszego napotkanego autobusu. Była to linia nocna, którą dojechał pod Galerię Krakowską. Stamtąd znał już drogę do hostelu, który mieści się w centrum Krakowa. Na miejscu pracownica hostelu przekonała go, aby zgłosił sprawę na policję. - Tej samej nocy mężczyzna zgłosił się na komisariat, aby złożyć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie - mówi Dariusz Nowak.

Bruno podał dokładny rysopis dziewczyn. Rozpoznał je także na nagraniu z monitoringu w klubie Carpe Diem. Policjanci ustalają teraz sprawców tego zdarzenia.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto