Zabrakło natomiast polityków z Krakowa. - To źle, że na proteście nie znalazł się chociaż wiceprezydent Krakowa, ani żaden z tutejszych posłów - powiedziała MM’ce Marta, jedna uczestniczek, która specjalnie na tę okazję przyjechała.
Demonstrujący domagali się między innymi wpuszczenia dziennikarzy do Tybetu i powołania międzynarodowej komisji, która zajęłaby się problemem. Widoczne były transparenty przeciwko organizowanym w Pekinie Igrzyskom Olimpijskim. Wznoszono okrzyki: Chiny precz z Tybetu, Kraków dla Tybetu, wolny Tybe_t, ale także _wolne Chiny.
- Takie demonstracje z pewnością nie zmienią polityki w Tybecie - usłyszeliśmy od Marka Kalmusa - dzięki nim jednak więcej osób dowie się o problemie, wejdzie na strony internetowe, aby zaznajomić się z nim. Kalmus przemawiał w trakcie demonstracji. Jest specjalistą od kultury tybetańskiej, podróżuje w tamte rejony od 1986 roku.
Marek Kalmus jest przeciwnikiem wycofania polskiej reprezentacji z Olimpiady. - To nie wina sportowców, że olimpiada organizowana jest w Chinach i nie oni powinni być karani. To sprawa dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
W trakcie protestu zgromadził się liczny tłum, co widoczne jest na zdjęciach. Wiele osób miało na znak solidarności z Tybetańczykami pomarańczowe elementy ubioru lub przepaski na ramię. Narzekać można było na bardzo złe nagłośnienie. Osoby mówiące przez megafon były prawie niesłyszalne.
Demonstrację przeprowadziła inicjatywa Kraków for Tibet. - Będziemy organizować więcej takich inicjatyw. Prawdopodobnie co miesiąc przy okazji świąt tybetańskich - dowiedzieliśmy się jednej z organizatorek, Kingi Szumilas. Kinga wszystkim zainteresowanym losem Tybetu poleciła stronę RatujTybet.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?