Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: była księgowa ZIKiT oskarżona o kradzież 5,6 mln zł, prosi o odroczenie spłaty

Marta Paluch, Piotr Rąpalski
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Iwona Cz., była księgowa Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT), oskarżona wraz ze swoim przyjacielem Andrzejem D. o kradzież 5,6 mln zł z kasy swojej jednostki, miała wczoraj usłyszeć wyrok w swojej sprawie. Nie usłyszała, bo poprosiła o możliwość przesunięcia o trzy miesiące terminu zwrotu skradzionych pieniędzy. Zarząd, który jest oskarżycielem posiłkowym w procesie, musi o tę zgodę poprosić prezydenta. Właśnie wystąpił z takim wnioskiem.

Według ustaleń prokuratury, od lutego 2008 r. do kwietnia 2011 r. księgowa doprowadziła do 26 przelewów z kasy ZIKiT na konto bankowe Andrzeja D. (a ściślej mówiąc - dwóch spółek). Kwoty przelewów wahały się od ok. 20 tys. do 1,15 mln zł. Do jednej spółki trafiło 424 tys. zł - te pieniądze jednak zostały przelane z powrotem. Do drugiej firmy trafiło 5,2 mln zł. Zarzuty kradzieży obejmują obie sumy, mimo zwrotu tej pierwszej.

Iwona Cz. i Andrzej D. chcą się dobrowolnie poddać karze pięciu lat więzienia w zawieszeniu na siedem lat, zadośćuczynienia szkody i grzywny po 20 tys. zł. Przyznali się do winy i deklarują chęć spłaty całej ukradzionej sumy. No, może nie całej, bo 424 tys. zł są z niej wyłączone - zostały już pośrednio wpłacone na konto miejskiej jednostki przed początkiem procesu. Zarząd dróg, który początkowo chciał spłaty również tej sumy, wczoraj w sądzie ostatecznie się z tego żądania wycofał.

Jednak pojawił się inny problem. 30 czerwca minął termin spłaty kolejnej raty ukradzionych pieniędzy - 1,5 mln złotych. - Skierowaliśmy pismo z prośbą o prolongatę tej spłaty o trzy miesiące. Jeden z kontrahentów Andrzeja D. nie dostał kredytu, który miał być przeznaczony na spłatę - tłumaczył na wczorajszym procesie Marcin Gałuszko, obrońca oskarżonych.

Jak dodała pełnomocnik ZIKiT, mec. Małgorzata Mastalerz, z tej sumy wpłynął do tej pory 1 mln zł, wciąż brakuje więc pół miliona.
- Czekamy na odpowiedź prezydenta Krakowa w sprawie prolongaty - podkreślała.

Oskarżyciel w tej sprawie, prok. Tomasz Sztompka poprosił więc sąd, by zaczekać na decyzję prezydenta przed wydaniem wyroku.
- Oddanie tych pieniędzy było jednym z głównych warunków przystania prokuratury na dobrowolne poddanie się karze - argumentował.

ZIKiT zawarł w tym celu ugodę z oskarżonymi (21 czerwca 2012 r.). Według niej mają spłacić resztę skradzionej sumy (4,9 mln zł, kilkaset tysięcy odzyskano na początku śledztwa) plus odsetki.

Do tej pory Iwona Cz. i Andrzej D. spłacili 1,9 mln zł, w czterech ratach od 2012 r. Pozostałe raty do spłaty to 500 tys. zł do końca września (jeśli prezydent się zgodzi na odroczenie), 1,5 mln zł do końca tego roku, a pozostała kwota do końca czerwca 2014 r.
Jak tłumaczy nam Piotr Hamarnik z ZIKiT, jednostka zgodziła się na takie rozwiązanie m.in. dlatego, bo proces mógłby trwać długo (nawet dwa lata), a zarządowi zależy na odzyskaniu całej sumy.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prezydent zgodził się na przedłużenie spłaty raty.
Gdy się to potwierdzi, na następnej rozprawie, 9 sierpnia zapadnie wyrok. Wszystkie strony postępowania już wczoraj uzgodniły jego kształt.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto