Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert Davida Guetty w Tauron Arenie Kraków. O krok od tragedii?

Piotr Tymczak
„Dramat", „Masakra", „Cud, że nie doszło do nieszczęścia" – to określenia na organizację wyjścia z hali Tauron Arena, jakie można usłyszeć od uczestników zorganizowanego w niej koncertu Davida Guetty.

Uczestnicy koncertu Davida Guetty w krakowskiej Tauron Arenie podkreślają, że to co działo się po jego zakończeniu przeszło wszelkie granice. - To cud, że nie doszło do tragedii – powtarzają uczestnicy imprezy.

Problem miały osoby, które podczas koncertu stały na płycie hali, a więc przed sceną. Po zakończeniu występu okazało się, że mogą wyjść tylko jednym wąskim korytarzem, którym można było dojść do szatni. W przejściu był ogromny ścisk. Niektórzy na wyjście poświęcili nawet ponad dwie godziny.

- Byłem na kilku imprezach tego typu i pierwszy raz spotkałem się z tym, aby taki tłum osób wypuszczać jednym wyjściem. Płyta przed sceną była odseparowana od trybun, z których były inne wyjścia. Liczba szatniarzy była zbyt mała, a ochrona się pogubiła, wpuszczając ludzi na żywioł. Jedna osoba zemdlała i służby medyczne miały problem aby się do niej dostać. A na dodatek służby sprzątające przeciskały się przez ten tłum, aby wejść na halę i zacząć ją sprzątać - opisuje Bartłomiej Kowalski. - Jestem pełen podziwu, że osoby przebywający w tłumie zachowały spokój. Jakby doszło do jakiejś paniki, to ludzie mogliby się staranować. Do tego w środku była jedna toaleta, do której była ogromna kolejka. Pozostałe były na zewnątrz. Po zostawieniu kurtki w szatni, idąc do toalety na zewnątrz trzeba było marznąć – dodaje.

Anna Rapacka relacjonuje: - Naprawdę mogło dojść do tragedii. Organizacja wyjścia po koncercie to był dramat. Wypuszczali nas jednym wyjściem. Ochrona nie reagowała na nasze prośby. Zaczęło robić się bardzo ciasno. Widziałam chłopaka, który się przewrócił, zacząć krwawić z ust. Podeszłam z jedną dziewczyną, ludzie krzyczeli, że potrzebuje pomocy medycznej. Osoba z obsługi powiedziała, że otworzy bramkę, aby wyszedł na powietrze. To było wszystko. Byłam na koncercie zespołu Scorpions w Tauron Arenie i nie było takich problemów. Jeździłam na imprezy do katowickiego Spodka i też nie było takich zdarzeń.

Szymon Piech zapowiedział, że będzie się domagał pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osoby, która wydała zgodę na takie rozwiązanie wyjścia do szatni i zapewnienia bezpieczeństwa przez ratowników medycznych. - Moja dziewczyna zemdlała w tłumie, ratowniczka dotarła do nas po kilku minutach, zaproponowała, że wyprowadzi ją na zewnątrz, ale bez kurtki, bo nie ma jak się dostać do szatni. Dziewczyna wyszła z ratowniczką, po czym ta stwierdziła, że poszkodowana czuje się już dobrze i nie potrzebuje opieki i zostawiła osłabioną dziewczynę na zewnątrz, w samej koszulce - opisuje Szymon Piech.

Pani Monika przyznaje, że wyjście z koncertu trwało dwie godziny. - Wszyscy wychodzili przez ciasny, duszny korytarz. To że doszło tylko do kilku omdleń to cud. Mogę pogratulować organizatorowi, że nie było ofiar. Pierwsze omdlenie było na samej płycie, kolejne w korytarzu, a następne przy szatni – wylicza uczestniczka koncertu.

Michał Brumer podkreśla: - Było niebezpiecznie, było duszno, był ścisk. Jak można było dopuścić do tego, aby kilka tysięcy ludzi skierować do jednego wejścia i szatni. To co się tam działo, to jest nie do przyjęcia.

Organizatorem koncertu Davida Guetty była firma Prestige MJM. - Nie jest prawdą, że uruchomiono tylko jedno wyjście z hali. Otwarte były wszystkie wyjścia. Osoby, które nie korzystały z szatni na zapleczu płyty opuściły halę zaraz po koncercie – informuje Janusz Stefański z firmy Prestige MJM. Zaznacza, że toalety na zewnątrz hali zostały ustawione dodatkowo. - To była nasza inicjatywa. Chcieliśmy w ten sposób stworzyć lepsze warunki uczestnikom koncertu. W tym momencie, z całą mocą trzeba jednak zaznaczyć, że toalety zlokalizowane poza obiektem to wyłącznie alternatywa. Coś dodatkowego. Jeśli ktoś chciał skorzystać z toalet na terenie obiektu mógł to również, bez kłopotu, uczynić – dodaje Janusz Stefański.

- Niestety, na poziomie płyty nie ma stałej szatni – przyznaje Janusz Stefański. - Przy okazji każdego koncertu trzeba więc ją dodatkowo zorganizować. Do tej pory na ten cel adoptowane było jedno pomieszczenie, tak było między innymi przy okazji występu Davida Guetty. Naszym zdaniem konieczne jest jednak uruchomienie dodatkowych szatni w innej lokalizacji. Dopiero wówczas bowiem będzie szansa na rozładowanie sytuacji. Przy obecnym układzie zwiększenie liczby osób obsługujących szatnię nie zmieni czasu oczekiwania na kurtki, gdyż osoby w szatni po prostu będą sobie nawzajem przeszkadzały. Na temat tego rozwiązania rozmawiamy już z władzami hali.

Autor: Piotr Tymczak

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto