Herzog Records prezentuje

Koncert rozpoczął się od występu Studnitzky Trio z Berlina. Paul Kleber na kontrabasie, Sebastian Merk na perkusji oraz Sebastian Studnitzky na trąbce, keyboardzie i fortepianie rozpoczęli od spokojnych utworów, by na końcu zaskoczyć publiczność bardzo oryginalną, dynamiczną i osadzoną w nowoczesnych trendach kompozycją.

Studnizky wydobywał ze swoich instrumentów dźwięki porywające, pełne emocji, momentami wręcz zaskakujące. Jego trąbka posiada specyficzne brzmienie, dzięki czemu solówki na niej wykonywane są bardzo delikatne. Najnowsza płyta Studnizky'ego, "Egis", jest bardzo żywiołowa, a zarazem intymna. Często w obrębie jednego utworu można było usłyszeć zmiany nastroju, a przejścia te były płynne i subtelne.

Album "Egis" jest bardzo dobrze oceniany. Podkreśla się oryginalne brzmienie Studnizkiego oraz wykroczenie poza granice jazzu. W pracy nad swoimi utworami Studnizky jest bardzo dokładny - wszystko musi tam być dopracowane, co sprawia, iż jego kompozycje mają wyjątkowy charakter oraz kształt. Muzyka Studniky Trio powala przenieść się słuchaczom w inny świat.

Jessica Gall, druga wykonawczyni, pochodzi z muzycznej rodziny. Już jako mała dziewczynka zadebiutowała nagraniem wokalu do studia ojca. W 2001 roku rozpoczęła studia w Akademii Muzycznej Hansa Eislera, którą ukończyła też jej babcia i ojciec.

Już na początku kariery muzycznej wiedziała, iż musi wypracować własny styl. Jej debiutancki krążek "Just Like You" określono jako oryginalny, a jej styl nazwano eleganckim i indywidualnym. Najnowszy album Little Big Soul emanuje spokojem i elegancją. Gall nie jest jednak wokalistą jazzową. W swoich utworach bliższa jest muzyce pop i country z elementami soulu czy bluesa.

Na koncercie festiwalowym dziedziniec Radia Kraków wypełnił się soulowym brzmieniem. Utwory, które zaśpiewała, były bardzo osobiste i spokojne. Nie zabrakło też odwołań rodzinnych, bowiem jedna z piosenek była dedykowana matkom, którą jest również sama artystka. Swój występ zakończyła natomiast utworem dedykowanym przyjaciołom.

Atmosfera pomiędzy muzykami jest bardzo pozytywna. Wokalistka wytwarza dobrą aurę. Nie bez przyczyny nazywa siebie emocjonalnym centrum zespołu. Ta współpraca widoczna była na scenie. Z utworów, jakie zaśpiewała, emanował spokój i ciepło, a śpiew gitarzysty Jo Ambrosa wzmacniał to wrażenie.

Koncert zamknęła formacja Nighthawks. Było to bardzo udane uwieńczenie jazzowego wieczoru. Grupa zaistniała z inicjatywy gitarzysty i producenta zarazem, Dala Martino oraz trębacza, Reinera Winterschlanda.

Winterschland zagrał wspaniałe solówki. Skala dźwięków, które wydobywał z trąbki, była szeroka. Niemiecki trębacz jest solistą jednego z najsławniejszych big bandów - NDR Big Band z Hamburga. Mieliśmy okazję usłyszeć ich rok temu w towarzystwie takich sław, jak Joe Lovano, Nils Landgren czy Joe Bosco. W tym roku natomiast NDR Big Band zagra na scenie Opery Krakowskiej wraz z Bobby’im McFerrinem już 18 sierpnia br., w koncercie finałowym XV Letniego Festiwalu Jazzowego.

Muzyka Nighthawks jest bogata i różnorodna. Martino oraz Winterschland dążą do tego, by ich muzyka była oryginalna, starając się podążać nową ścieżką. Jak zauważają krytycy, udaje im się to z powodzeniem. Od 1998 roku, kiedy muzycy spotkali się po raz pierwszy, wzbogacają jazz o nowe brzmienie oraz otwierają go na klubowe, rockowe i elektroniczne klimaty.

I tak zakończył się przeszło trzygodzinny koncert, który - gdyby nie ograniczenia czasowe - mógłyby, ku uciesze publiczności, trwać jeszcze dłużej.