Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Galeria filmu - Edycja III Podejrzane / The (un)usual suspects

red.
Galeria Filmu to propozycja wprowadzenia filmu w obręb muzeum sztuki, zainicjowana w 2010 roku jako działanie towarzyszące Galerii Sztuki Polskiej XX wieku w Muzeum Narodowym w Krakowie. Odwołując się do medium filmowego, poszerza możliwość aktywnego poznawania sztuk wizualnych.

Galeria Filmu stanowi łącznik między artystami, kuratorami, krytykami a publicznością odwiedzającą Muzeum. Poszerza kompetencje odbiorców, zachęcając ich do aktywniejszego i regularniejszego kontaktu zarówno ze sztuką współczesną, jak i z interesującymi działaniami filmowymi.

Trzecia edycja Galerii Filmu „PODEJRZANE / THE (UN)USUAL SUSPECTS”

Realizowany w ramach Galerii Filmu projekt „Podejrzane” to cykl filmowych projekcji przewrotnie odpowiadający na wpisaną w działanie instytucji kultury potrzebę kategoryzowania sylwetek i działań artystów. Można określić go także jako interdyscyplinarny, praktyczno-metodologiczny eksperyment – zainicjowany w obrębie instytucji kultury i działający na styku filmu i sztuk wizualnych.

Zaproszeni artyści: Agnieszka Brzeżańska, Maurycy Gomulicki, Łukasz Jastrubczak oraz Aleksandra Waliszewska zaprezentują filmy, które z różnych powodów i na różnych poziomach stały się istotne dla nich samych oraz dla ich praktyki artystycznej. Jednak relacje pomiędzy skonstruowanymi w ten sposób „prywatnymi” kolekcjami filmowymi a działaniami artystów pozostają niejednoznaczne, złożone, wielowymiarowe. Proces odtwarzania na tej podstawie ich sylwetek i działań artystycznych okazuje się działaniem niejasnym, podejrzanym, trudnym do skategoryzowania. Podejrzane są również same dokonywane przez artystów filmowe wybory. Na ekranie pojawią się bowiem enerdowskie musicale, melodramaty z trumną w tle, japońskie horrory na skoczną nutę, klasyki filmowe z niepokojącym dubbingiem oraz filmy o życiu roślin.

Kuratorka: Ewa Opałka

22 IX – 22 XII 2012
w każdą sobotę, o godz. 18.00
Muzeum Narodowe w Krakowie – Gmach Główny, al. 3 Maja 1, sala „U Samurajów”

ULTRASONO/KINEMATO/GRAFIA
Agnieszka Brzeżańska
30 VI, 6 X, 27 X, 24 XI

Agnieszka Brzeżańska, Blackness, 2005

Artystka rzadko mówi wprost o swojej sztuce. Jej działania charakteryzuje natomiast użycie subtelnych gestów wskazujących na to, co podskórne, na dziejące się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie zjawiska, które mają skrajnie niepokojący potencjał. Ostatecznie składają się one na obraz rzeczywistości grążącej rozpadem, tak jak miało to miejsce w apokaliptycznym projekcie Free Doom, w którym pojawiły się między innymi obrazy olejne przedstawiające pasożyty w wielkich zbliżeniach – te specyficzne portrety powstały na podstawie zdjęć wykonanych w trakcie ultrasonografii.
Filmy wybrane przez Brzeżańską do pokazania w ramach projekcji „Podejrzane” to z jednej strony dokumenty, które poprzez użycie specyficznej formuły mówią o rzeczywistościach paralelnych, mikroświatach fauny i flory, podglądanych i opisywanych przez extra-diegetycznego, wszechwiedzącego, a wręcz kreującego oglądane na ekranie wydarzenia narratora, z drugiej, filmy eksplorujące wątki metamedialne, skoncentrowane na doświadczeniu projekcji i kinowości. Brzeżańska wzmaga atmosferę rozbicia kinowej sielanki, stosując delikatny manewr demontujący koncentrację widza na sferze wizualnej, kierujący jego kontakt z filmem w inne rejony. Wśród wybranych filmów pojawią się też takie, w których wyczuć można fascynację artystki współczesną formą recepcji doświadczeń mistycznych i metafizycznych. Publiczność, sondując tę specyficzną mikro-kolekcję, trafi ostatecznie na fabułę opowiadającą o rozterkach nowojorskiej elity intelektualnej. Tę obserwację można z kolei porównać do sposobu, w jaki Davida Attenborough przygląda się roślinom, czy do działania ultrasonografu zapuszczanego w głąb ciała. Ku zaskoczeniu, w „trzewiach” filmu odnajdziemy samego Jerzego Grotowskiego.

FORBIDDEN LOVE
Maurycy Gomulicki
1 XII, 8 XII, 15 XII, 22 XII

Maurycy Gomulicki, VHS Hell, 2009

„Looking back over a lifetime, you see that love was the answer to everything”.
Ray Bradbury

Okres totalnego zachłyśnięcia się kinem niszowym mam już za sobą. W połowie ubiegłej dekady ogarnęło mnie konkretne szaleństwo: piractwo kwitło na ulicach Mexico City i Pekinu, dostępność i konkurencja na nielegalnym rynku były tak ogromne, że z celuloidowej otchłani zaczęły wypływać twory naprawdę zapoznane, trudno definiowalne, lecz zdumiewające, a często i zachwycające. Półki znajomych kinomanów uginały się pod nieprzebranym namiarem dóbr. Kopiowaliśmy więcej, niż byliśmy w stanie obejrzeć. Dziś uniwersum to jest o wiele bardziej okiełznane, a z serwisów internetowych ściągnąć można praktycznie wszystko. Tamten okres pozostanie jednak dla mnie niepowtarzalny. Cieszę się, że udało mi się w tym czasie pokazać w warszawskim KinoLab-ie szereg często paradoksalnych zjawisk, chwytanych bezpośrednio w momencie iluminacji. Wierzę, że taka perspektywa komentarza jest najcenniejsza – głęboka fascynacja, szeroka panorama przy jednoczesnym braku nadbudowy teoretycznej, sprzyjają świeżości w analitycznym myśleniu.
Od tego czasu nasza planeta obróciła się dobre 2500 razy wokół własnej osi, a w moim życiu miał miejsce szereg metamorfoz i perturbacji. Domowa wideoteka z sanktuarium powoli zaczęła zamieniać się w oddalający się horyzont, by ostatecznie ulec temporalnej hibernacji w szeregu pozaklejanych brązową taśmą pudeł. Propozycja prezentacji w krakowskim MN stała się dobrym pretekstem do ewaluacji potencjałów. Sprowokowała do tego, by szybkim okiem przeciągnąć po kilkuset kolorowych okładkach i zastanowić się nad tym, które z tych jeszcze niedawno tak istotnych zdarzeń byłoby dziś najbardziej nośne i reprezentatywne na poziomie detonatorów wrażliwości, stymulatorów mojej osobistej edukacji – estetycznej, strukturalnej i sentymentalnej.
Zdecydowałem się w końcu na cztery pozycje, do których pewnym umownym kluczem może być hasło „zakazana miłość”. Wszystkie te filmy pokazywałem już kiedyś publicznie, raz nawet prezentowałem cykl pod tym samym tytułem, za każdym razem występowały one jednak w innej konfiguracji i były pretekstem do rozmowy o odmiennych fenomenach. Tym razem bardziej niż spójna koncepcyjnie całość interesowało mnie zaprezentowanie filmów, które wydają mi się z różnych powodów nieoczywiste a jednocześnie ekstremalnie esencjonalne. Chciałbym pokazać dwie animacje japońskie: turbo sentymentalną różową bombę i mroczny, brudny a wzniosły prawicowy dramat oraz dwie, całkowicie odmienne, odsłony teutońskiego przekroczenia: cudownie beztroski socjalistyczny musical i brutalną romantyczną sonatę z trudem mieszczącą się na półce z filmami gore.
Proponuję psychoanalityczną miazgę, blaski i nędze estetycznego przerafinowania, stylistyczną polaryzację, rozkosze obrazoburstwa i liryczne pułapki: dwa wyraźnie zdefiniowane (a więc i skodyfikowane) kręgi kulturowe i moment szczególnej osmozy pomiędzy nimi. Zapraszam do różanych ogrodów, na wyprawę śladami Szancera i Eiffela, skąd podążymy z łopatą w kierunku cmentarza na poszukiwanie tożsamości, rozkoszy i spełnienia, by następnie zanurzyć się w mroki i subtelności duszy młodego oprawcy, a ostatecznie zakończyć naszą grudniową przygodę na bałtyckiej plaży po drugiej stronie Odry. Czy ten wyimek z post-modernistycznej antropologii kina będzie dla widzów otwierającym doświadczeniem, będziemy mieli okazję sprawdzić za pół roku. Jedno wydaje się niekwestionowalne: miłość, seks i śmierć jako fundamentalne kontrapunkty tak w życiu, jak i w kulturze.

LUCIOLA
Łukasz Jastrubczak
16 VI, 29 IX, 20 X, 17 XI

Łukasz Jasturbczak, Klatki, 2012

„Ktoś woła, woła mnie poprzez wiatr”.

Tajemnicza Luciola to dla artysty figura czegoś nieokreślonego, dziwnego, ale pociągającego. Okazuje się, że jest to rodzaj świętojańskiego żuczka, świecącego w ciemnościach nocy tajemniczym, zielonkawym światłem. Obecność wątków zaczerpniętych przez Łukasza Jastrubczaka z oglądanych filmów jest w jego pracach ewidentna, jednak proste odtworzenie relacji między inspiracjami a działaniami jest niemożliwe. Wokół filmowych klasyków artysta tka rodzaj skomplikowanej, a jednocześnie delikatnej siatki znaczeń – charakterystyczne filmowe motywy powracają w jego pracach, wrażenia powstałe pod wpływem obejrzenia filmu, jak miało to miejsce w przypadku Zaćmienia Michelangelo Antonioniego, wpływają na sposób myślenia o koncepcji i sposobie organizacji wystaw. Jastrubczak często podąża za tym, co w niezwykły, niedefiniowalny często dla niego samego sposób intryguje w obrębie filmowej fabuły. Doprowadza do ekstrapolacji diegezy filmowej z powrotem w obręb „tu i teraz”, jak miało to miejsce w powstałej w 2012 roku pracy Klatce, w której podążając tropem Scottiego – bohatera Zawrotu głowy śledzącego tajemniczą postać Madleine/Judy – odwzorował kadr po kadrze całą sekwencję filmową. W pracy Piosenka o trójkątach rodzaj wyalienowania i dosłownego ukrywania się artysty za sztuką abstrakcyjną odsyła do klimatu filmów Wernera Herzoga, a przede wszystkim do specyficznych bohaterów niemieszczących się w ramach zwykle kreowanych przez Bruna S relacji społecznych i samego języka, a wreszcie do tropów nieprzystawalności, dziwności i zamiłowanie do niezidentyfikowanych obiektów latających (praca One Man's Race) oraz problemów zbiorowej podświadomości. Tego, co w niepokojący sposób przenika ze strony ciemnych popędów i pragnień, można szukać w klasycznych filmach science-fiction w rodzaju Forbidden Planet (1956, Fred M. Wilcox).

POKAZ
Aleksandra Waliszewska
23 VI, 22 IX, 13 X, 10 X

Aleksandra Waliszewska, Anatomika, 2012

Rysunki i obrazy Aleksandry Waliszewskiej wykorzystują odniesienia do często skrajnie nieprzylegających do siebie porządków estetycznych. Artystka korzysta z ikonografii malarstwa dawnego, jednak z drugiej strony jej prace pęcznieją od nawiązań czysto popkulturowych. Imaginarium Waliszewskiej jest niezwykle rozległe: przedstawienia małych dziewczynek w szkolnych uniformach z jednej strony wpasowują się w kod wizualny japońskich komiksów z drugiej – przypominają nostalgiczne obrazy wyjęte z polskich filmów młodzieżowych, jak Motyle Janusza Nasfetera. W mozaikowym sposobie konstruowania poszczególnych prac odbija się eklektyzm gatunkowy współczesnych filmów japońskich (Dom Nobuyoshi Ohbayashiego), w których obrazy grozy sąsiadują z musicalowymi numerami, a widok odciętych kończyn przeplata feeria barw. W pracach Waliszewskiej, podobnie jak w Odgłosach Dario Argento, to, co konotuje tzw. kulturę wysoką (u Argento byłby to kontekst szkoły baletowej), literalnie przecięte zostaje krwawą, hiperestetyczną jatką. Jednocześnie pokazując to, co może się znajdować niejako za obrazem (czy to filmowym, czy malarskim), Waliszewska wskazuje na coś, co można by określić jako żywe, surowe mięso doświadczanych emocji, lęków, przeczuć. W tym kontekście wybór Morfiny Aleksego Bałabanowa – filmu o kinie jako środku uśmierzającym nieznośne doświadczenie tego, co realne – wydaje się oczywisty.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto