Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzisiejszy Rynek spod jego powierzchni [zdjęcia]

Redakcja
Projekt powinien zainteresować zarówno miłośników historii, jak i fanów nowoczesnych projektów muzealnych.

Adam Pierończyk gra Komedę [zdjęcia]


To niby nic wielkiego, odkryte kamienie, ruiny kramów, wag. Od dawna było wiadomo, co tam jest schowane pod powierzchnią Rynku. Cała sztuka polegała na tym, aby pokazać odkryte części starego Rynku w sposób na tyle interesujący, że przyciągnie to tłumy zwiedzających.

Z pomocą przyszła technika, a zwłaszcza elektronika. To dzięki niej można było stworzyć wizualizacje, dzięki którym czujemy się, jakbyśmy cofnęli się o kilkaset lat. Gdy jesteśmy bardziej dociekliwi i mamy więcej czasu na historię, to do naszej dyspozycji jest szereg dotykowych monitorów.

W trakcie zwiedzania ekspozycji możemy "brodzić" po wodzie, jak i zważyć się na starodawnej wadze. Po "brodzeniu" po wodzie buty mamy nadal suche, a z ważenia dostajemy kwit z naszą wagą wyrażoną w systemie miar Kraków w XIV wieku. Jednostkami są tam cetnar krakowski, kamień, funt, grzywna krakowska, wiardunek, skojec, gran, obol. To wszystko należy odpowiednio przeliczyć na ekranie dotykowym i dostajemy naszą wagę wyrażoną w kilogramach.

Cała trasa po której możemy się poruszać podzielona jest na działy opowiadające o handlu, komunikacji, o dawnych pochówkach, o życiu w osadzie przed-lokacyjnej. Widzimy olbrzymi pożar miasta, a na ekranie 180 stopni oglądamy historiografię Krakowa. Doskonale zobrazowane jest nawarstwianie się gruntu na Rynku, który osiągnął dzisiejszy poziom. Chodzimy wzdłuż dawnych Kramów Bogatych, czy Kramów Bolesławowych. Oglądamy jak je odsłaniano, ale również oglądamy urywki z życia dawnego miasta, np. gdy strażnik nie chciał wpuścić na targ przekupki z jajkami.
W trakcie chodzenia po podziemiach możemy zobaczyć i dzisiejszy Rynek spod jego
powierzchni.

Gdy się odpowiednio ustawimy zobaczymy zarówno Kościół Mariacki, jak i sukiennice. Wszystko to za sprawą szklanego świetlika będącego częścią nowej fontanny, a pod którym umieszczona jest makieta średniowiecznego miasta. W końcu dochodzimy do korytarza przy którym są sale projekcyjne w ilości 5-ciu. W każdej sali możemy oglądać część historii Krakowa od tej najstarszej do tej najnowszej. Postacią łączącą wszystkie części filmowej historii jest narrator w osobie Krzysztofa Jasińskiego.

Przed wyjściem z podziemi mamy okazję zrobić zakupy, jak również napić się np. kawy, aby spokojnie przetrawić to, co zobaczyliśmy. A jest co przetrawiać, bo wrażeń jest mnóstwo. Jak się dostać na ten spektakl muzealny? Są dwa sposoby. Możemy liczyć na łut szczęścia, że kolejka przed wejściem nie będzie zbyt długa i po odstaniu do godziny czasu zostaniemy wpuszczeni. Możemy też poprzez stronę internetową (www.podziemia rynku.pl) zrobić rezerwację na określoną godzinę – wtedy nie będziemy stać w kolejce.

Na ekspozycję wchodzi się grupami 30-sto osobowymi, ale zwiedza się indywidualnie, chyba że ktoś za osobną opłatą zamówi przewodnika. Bilety kosztują: 13zł(N), 10zł(U), 30zł(rodzinny). Należy stwierdzić, że ekspozycja jest na wysokim poziomie i Kraków ma się czym pochwalić, więc niewątpliwie pozycja ta powinna znaleźć się na trasie zarówno mieszkańców Krakowa, jak i turystów.

Zobacz też:


Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto