Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat dzieci z Krakowa: policja zatrzymała kompletnie pijaną matkę

A. Górska, M. Satała
Najmłodsze dzieci po interwencji przewieziono do szpitala na badania. Są zdrowe
Najmłodsze dzieci po interwencji przewieziono do szpitala na badania. Są zdrowe Michał Ostałowski
Noc z wtorku na środę. Do jednego z krakowskich mieszkań sąsiad wzywa policję. Na miejscu funkcjonariusze zastają kompletnie pijaną kobietę, matkę czwórki dzieci, które są w wieku 4, 3, 2 lata i 2 miesiące Dwuletni chłopiec ma obrażenia głowy i zsiniałą twarz. Trafia do szpitala. Jak się potem okazuje, kobieta poszukiwana jest listem gończym.

Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Jaremy o godz. drugiej w nocy w środę, wezwali policję. Ludzi zaniepokoił przeraźliwy płacz dzieci i krzyk ich matki. Hałasy trwały przez kilka godzin. Gdy policjanci zjawili się na miejscu, kobieta nie chciała otworzyć drzwi. Na pomoc została wezwana więc straż pożarna. Dopiero wtedy lokatorka wpuściła do środka policjantów.

Okazało się, że jest pijana, a w mieszkaniu przebywa z nią czworo malutkich dzieci. Matka miała prawie 2 promile alkoholu we krwi. - U 2-letniego chłopca zauważyliśmy siniaki i zadrapania - informuje Anna Zbroja z biura prasowego wojewódzkiej komendy policji.

Matka trzeźwieje teraz w policyjnym areszcie, najmłodsze dzieci: 2-miesięczna dziewczynka i 2-letni chłopczyk - trafiły na badania do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Starsze, w wieku 3 i 4 lat przebywają w pogotowiu opiekuńczym. Na szczęście okazało się, że wszystkie dzieci są zdrowe i nie wymagają hospitalizacji. - Kompleksowo zbadaliśmy pacjentów, ich stan oceniamy jako dobry - mówi prof. Krzysztof Fryderek, szef kliniki chirurgii w dziecięcym szpitalu. - Owszem, chłopczyk ma sińce na twarzy i nogach. Ale nie są to ślady przemocy fizycznej. O dalszym losie dzieci zdecyduje sąd rodzinny - kwituje prof. Fryderek.

Matka początkowo podawała fałszywe dane osobowe, ale policjanci ustalili, że kobieta od grudnia 2009 r. jest poszukiwana listem gończym. Ma iść do więzienia za kradzieże. Okazało się także , że 34-kobieta ma jeszcze dwoje innych dzieci - chłopców wieku 14 i 16 lat. Od pół roku jednak nie mieszkają z rodzicami.
Rodzinę nadzorował kurator sądowy. W lutym br. nastolatkowie trafili do pogotowia opiekuńczego. - Tak zdecydował sąd rodzinny- wyjaśnia Witold Kramarz z krakowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Chłopcy systematycznie wagarowali, a rodzice nie radzili sobie z tym problemem - dodaje.

Lokatorzy bloku, w którym rozegrał się dramat, nie chcieli rozmawiać z reporterem "Gazety Krakowskiej" na temat zdarzenia. Nie mówili także o rodzinie. - O niczym nie wiem - obojętnie rzuca jedna z sąsiadek. Podobnie reagowała większość z lokatorów bloku. - Nic nie słyszałem, ani w nocy, ani od sąsiadów. Nie mam pojęcia nawet, kto mieszka w tym lokalu - mówi zaskoczony informacją sąsiad. W mieszkaniu nikogo nie zastaliśmy.

Współpraca Joanna Dutka

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto