Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Kraków ma klimat na rower ?

laku82
laku82
Jednym z najbardziej szkodliwych mitów na temat rowerów jest mit "złej polskiej pogody" – czas go obalić.

W zasadzie nie mam zamiaru przekonywać, że mamy jakiś wspaniały klimat na rower. Nie mamy, ale też na tle innych rowerowych miast Europy nasz klimat nie odbiega od normy. Gdyby klimat miał aż takie znaczenie, jak sugerują to przeciwnicy budowania infrastruktury dla rowerów, to rowerową stolicą Europy nie byłaby chłodna Kopenhaga, a któreś z miast południowej Europy.

Nie zastanawiało Was nigdy czemu bardziej rowerowa jest stolica Danii, a nie jedno z miast Hiszpanii, czy Portugalii? Do porównania z Krakowem wybrałem następujące miasta (w każdych z tych opracowań z Wikipedii jest rozdział pod tytułem "climate"):

Trondheim (i tu)
Kopenhaga
Bazylea (i tu)
Berlin
Portland
Montreal
Kraków (i tu)

Warto porównać poszczególne miasta pod względem kluczowych dla rowerzysty statystyk:

  • średnia ilość deszczowych dni, średnia ilość słonecznych godzin i średnia opadów w danym miesiącu (roku)
  • średnia temperatura w danym miesiącu (roku)

Na mojej liście znajdziemy miasta bardziej deszczowe, niż Kraków (Trondheim, Bazylea, Portland, Montreal), a także miasta chłodniejsze niż stolica Małopolski (Trondheim, Montreal). Nie zamierzam bawić się w wyliczenia w rodzaju "tutaj opady deszczu są wyższe o 8% względem, Krakowa", "a tu jest chłodniej o 5%". Naprawdę sądzicie, że ta kilkuprocentowa różnica (często jest to 100 mm w ciągu roku) jest dużym problemem?

Trudno zrozumieć, dlaczego w chłodnym i deszczowym Trondheim aż 18% osób dojeżdża do pracy, czy szkoły rowerami, a w Krakowie jest to tylko 3%. W końcu jest to różnica na poziomie 600 % na niekorzyść Krakowa, a patrząc na statystyki dotyczące klimatu Kraków powinien mieć udział ruchu rowerów w ogólnym ruchu w mieście na poziomie 15-25 %.

W komentarzach do tekstu zapewne pojawią się usprawiedliwienia w stylu "w Trondheim chłód pomaga, a w Polsce przeszkadza", albo dywagacje na temat wpływu opadów śniegu, których to podobno w Skandynawii brakuje. Nie zdziwię się, gdy niektórzy będą przekonywać, że tam pada tylko w nocy, a niższe temperatury o niczym nie świadczą, bo przecież wiadomo, że "to w Polsce jest najgorzej na świecie pod względem pogody, a w Trondheim przecież jest morze". Jednak tylko całoroczny rowerzysta wie, że lepiej poruszać się w pruszącym śnieżku przy kilku stopniach mrozu, niż w deszczu przy +3 stopniach Celsjusza. Także śnieg zalegający na ścieżkach nie powinien być argumentem przeciwko rowerzystom.

Jeśli nie odśnieżymy dróg dla samochodów, to te samochody także utkną – czy to dowód na to, że samochód nie jest pojazdem dostosowanym do polskiego klimatu, więc nie powinniśmy już więcej budować dróg? W Polsce zimy są często demonizowane - w większości nie są wcale takie "białe" przez większość czasu (szczególnie w miastach), a ostatnie srogie mrozy to raczej wyjątek, a nie reguła. Do naprawdę ostrych zim to nam sporo brakuje, a już na pewno nie mamy ostrzejszych zim niż w Trondheim, czy Montrealu.

Zobacz na własne oczy
Rozumiem jednak, że polskie społeczeństwo nie jest skore do uwierzenia w liczby i statystyki dlatego spróbuje Was przekonać także wizualnie.

A tak to wygląda w Kopenhadze. Podobnych filmów można znaleźć w sieci znacznie więcej.

Zapomnijcie na chwilę o dywagacjach na temat "gdzie klimat jest lepszy, a gdzie gorszy". Skupcie się na obrazie. Co widzimy? Śnieg, kilka stopni mrozu … a oni powariowali! Jeżdżą na rowerach?! Znajdziemy tam także osoby starsze, rodziców z dziećmi, ludzi z zakupami w sakwach – przeczy to popularnym polskim wymówkom "o dzieciach i zakupach". Widocznie inne narody zamiast wydawać kilkaset Euro na paliwo wolą wydać mniejsze pieniądze na porządną kurtkę i buty.

Tak naprawdę problem nie jest śnieg, deszcz, czy chłód – od nich można się odizolować odpowiednim ubiorem, a zaśnieżone ścieżki można odśnieżyć.
Problemem nie jest też kultura jazdy kierowców i rowerzystów – owszem zdarzają się patologie (i to po obu stronach) – jednak w zdecydowanej większości jest z roku na rok coraz lepiej. Największą przeszkodą dla jazdy w zimie jest niestety infrastruktura. Ryzyko kolizji na głównych miejskich arteriach w czasie zimy znacząco wzrasta, a w naszym mieście w najbliższym czasie z powodu skandalicznych nakładów finansowych na infrastrukturę rowerową (0,5 mln złotych) nie powstaną nawet projekty kolejnych dróg dla rowerów.

Do tego temat nie odśnieżonych ścieżek rowerowych wraca co roku jak bumerang.
Nie samymi ścieżkami Europa jednak stoi, w Berlinie mamy aż :

  • 100 km ciągów pieszo-rowerowe ok.
  • 150 km obowiazkowe pasów dla rowerów
  • 60 km nieobowiazkowych pasów rowerowych
  • 70 km pasów rowerowo-autobusowych
  • 200 km kontrapasów
  • 3700 km ulic o ruchu uspokojonym (Tempo 30)

A wydzielonych dróg dla rowerów jest w porównaniu z tymi wszystkimi rozwiązaniami naprawdę niewiele. Tymczasem nasi urzędnicy zamiast stosować powyższe tanie rozwiązania wolą wymyślać kolejne argumenty dla których nie da się w Krakowie wprowadzić np. większej ilości kontrpasów, czy dróg o uspokojonym ruchu.

Mentalność

Doprawdy ciężko mi pojąc fenomen Polski, gdzie dorosły mężczyzna potrafi użalać się nad tym jaki to w Polsce jest zły klimat na rower, jednocześnie samemu uprawiać inne sporty zimowe - dziwnym trafem chłód nie przeszkadza np. narciarzom.
Jeśli dodamy do tego zdjęcia oprószonej śniegiem duńskiej "babci" na rowerze wyjdzie nam obraz Polaków niemal karykaturalny – kraju gdzie ludzie zamiast uodpornić się przez uprawianie sportu w nieprzyjaznych warunkach wolą łykać specyfiki koncernów farmaceutycznych, czy podejrzane szczepionki na grypę, kraju gdzie większym "szpanem" niż zdrowie i kondycja fizyczna jest dojazd do pracy 15 letnim autem z niemieckiego odzysku.

Klimat na rower to moim zdaniem temat zastępczy, a poruszają go zazwyczaj osoby, które same w zimie, czy na jesieni na rowerze się nie poruszały, a co gorsza w ogóle nie uprawiają regularnie żadnych sportów. Nikt nikomu nie każe wieść sportowego trybu życia, ale pozwólmy na to innym. Niesprzyjający klimat na rowery jest tak naprawdę w Naszych głowach.

Nieważne czy jeździsz na rowerze tylko 6, 9 czy 12 miesięcy w roku – w każdym przypadku działasz pozytywnie na własne zdrowie i na życie w naszym mieście, a dzięki takim jak Ty pozytywny klimat na zmiany w Krakowie jest coraz lepszy.
A jak Wy oceniacie jazdę po Krakowie w deszczowym październiku, śnieżnym styczniu, czy chłodnym marcu?


W czerwcu w Krakowie: Krakowski Festiwal Filmowy | Selector Festival | Art Boom Festival | Noc Teatrów | Wianki 2010 | Festiwal Kultury Żydowskiej
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto