Do dramatu doszło 2 grudnia ub.r. Zdzisław N. od rana pił alkohol ze szwagrem Janem W. Do kompanii przyłączyli się 22-letni Krzysztof K. i 20-letni Mieczysław G. Oni także mieli za sobą przeszłość kryminalną, wyroki za kradzieże z włamaniem.
Inicjatorem awantury był jednak 44-letni Jan W., który miał do szwagra pretensje, że źle traktuje swoją żonę, siostrę oskarżonego. Sprzeczka szybko przerodziła się w regularne bicie. Z ustaleń prokuratury wynika, że Jan W. zadawał szwagrowi ciosy pięściami. Potem wylał mu na głowę dwa wiadra farby. Uderzał także łopatką do wybierania popiołu z pieca, drewnianą miotłą, aż się złamała, plastikową łopatą, metalowym garnkiem, żelaznym łańcuchem.
W krakowskim sądzie żaden z oskarżonych mężczyzn nie przyznał się do winy. Średniego wzrostu, łysy, dobrze zbudowany Jan W. opowiadał na sali rozpraw, że "urwał mu się film", gdy wypił wódkę. I nie pamiętał, by zadawał uderzenia siekierą i bił szwagra. Przekonywał, że nigdy nie byli w konflikcie, choć potwierdził, że przed laty nawzajem zadawali sobie ciosy nożami. - Widziałem, że Zdzisław N. był bity aż krew tryskała na ściany i okna. Ja uderzyłem go kilka razy w brzuch - wyjaśniał z kolei drugi oskarżony Krzysztof K. Powiedział, że przyłączył się do bicia mężczyzny, bo widział, że "źle traktował swoją żonę". Szczegółów niewłaściwych postępków męża nie był jednak w stanie przytoczyć.
Przesłuchiwany trzeci z mężczyzn Mieczysław G. dodał, że zadał pokrzywdzonemu może z pięć ciosów miotłą. Przepraszał za to, co zrobił, żałował swojego zachowania.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?