Na UJ rusza nowy kierunek: cracovianistyka
- Zaczęło się od fizyków - to dla nich gmach zbudowano - rozpoczyna swoją opowieść o historii Collegium Witkowskiego prof. dr hab. Piotr Franaszek, historyk z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Swoje zajęcia mieli tu do połowy lat 60-tych, wtedy przenieśli się do nowego budynku przy Reymonta. Historia nie miała wtedy swojego osobnego budynku i po Instytucie Fizyki do Collegium Witkowskiego przeniósł się Wydział Filozoficzno-Historyczny. Swoje zajęcia mieli tu także studenci innych kierunków - na parterze studenci psychologii, a w auli - polonistyki. Od roku akademickiego 2002/2003 w Collegium Witkowskiego znajduje się już tylko Instytut Historii.
Dziś, na początku 2012 roku, gdy budynek świętuje swoje setne urodziny, doczekał się odnowienia elewacji, a ostatnie piętro, które wcześniej było strychem, zaadaptowano na potrzeby sal dla studentów. Od połowy lat 90-tych Collegium jest w trakcie remontu.
Tłumy na wykładach księdza Józefa Tischnera
Czy Collegium Witkowskiego kryje jakieś tajemnice? - Od strony ogrodu profesorskiego, znajduje się wieża, o której mało kto wie. Normalnie jest zamknięta i niedostępna dla studentów, czasem jest udostępniania dla fotoreporterów czy telewizji - mówi prof. Franaszek.
Nie jest natomiast tajemnicą, że ponad 20 lat temu wielką popularnością cieszyły się wykłady ks. Józefa Tischnera, które dla studentów polonistyki wygłaszał w auli w Collegium Witkowskiego (dziś aula nazwana jest jego imieniem). Jedną ze słuchaczek była pracująca dziś w Instytucie Historii dr Krystyna Samosnowska. - Uniwersytet ma zarówno program, jak i możliwości. Dla mnie tą możliwością były wykłady ks. Tischnera, na które chodziłam w 1987 i 88 roku - "Etyka a historia" oraz "Filozofia dramatu". Ksiądz Tischner wykładał w każdy wtorek o 17.30. Zawsze wtedy przed aulą gromadziły się tłumy młodych ludzi. Ja nie studiowałam języka polskiego, ale byłam w tym tłumie. I zawsze spóźniałam się na seminarium do mojego profesora - śmieje się dr Samsonowska. - Ks. Tischner przyciągał przede wszystkim swoim autorytetem i swoim językiem. Mówił wyjątkowo pięknie, rzeczy trudne przedstawiał w sposób bardzo prosty. Ale proszę też pamiętać, że to były czasy PRL-u, a tu nie dość, że ksiądz, to jeszcze na uniwersytecie mówi tak odważne rzeczy.
Magia Collegium Witkowskiego. "Ta lokalizacja, ten klimat..."
- Collegium Witkowskiego to idealne miejsce do studiowania historii, choćby dlatego, że to jeden ze starszych budynków, jakimi obecnie dysponuje Uniwersytet Jagielloński - przyznaje Emilia Osowska, która studiuje historię na UJ. - Czy zamieniłabym ten budynek na inny? To, że atmosfera zajęć w ścianach niepokrytych patyną czasu byłaby zupełnie inna, nie jest jedynym powodem, dla którego nie chciałabym wyprowadzki z Collegium Witkowskiego i zamiany go na nowoczesny i przestronny kampus. Przykład naszej czytelni i biblioteki - obecnie świeżo po remoncie, z dwa razy większą niż poprzednio przestrzenią do korzystania przez studentów i stanowiskami komputerowymi - pokazuje, że nawet stare wnętrza da się ergonomicznie wykorzystać i przystosować do potrzeb nowoczesnego studiowania.
**Opinię Emilii podziela Łukasz Wiater, prezes Koła Naukowego Historyków Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do studiowania historii niż Collegium Witkowskiego. W historycznych salach po prostu czuje się historię. Wchodzisz do auli wyobrażasz sobie tłumy studentów siedzących nawet na schodach podczas wykładów ks. Tischnera.
Prof. Franaszek: - W Collegium Witkowskiego jest duch, którego nie ma w żadnym nowoczesnym kampusie!
"Tutaj jesteśmy u siebie, sprzątaczka nie nakrzyczy"
Wiater przyznaje, że w Collegium Witkowskiego czuje się jak u siebie. - W drzwiach studenta wita uśmiech znajomego portiera, sprzątaczka nie nakrzyczy, że zapomniałeś wytrzeć buty o wycieraczkę, panie w sekretariacie znają studentów, w końcu w bibliotece uśmiechnięta pani pomoże ci odnaleźć książkę jaką potrzebujesz, a przy okazji utnie z tobą miłą pogawędkę.
- Collegium ma ciekawe odniesienie kondygnacji do poziomu terenu, dzięki czemu mamy coś takiego, jak "niski parter" z oknami na wysokości ulicy. Tam znajduje się też moje ulubione miejsce - siedziba Koła Naukowego Historyków Studentów UJ, do którego należę - mówi Emilia Osowska. - Domowość tego miejsca jest magnetyzująca, a przynajmniej mnie przyciąga już czwarty rok.
W sercu Starego Miasta, blisko historii
Collegium Witkowskiego znajduje się przy ulicy Gołębiej, przy samych Plantach, obok Collegium Novum. - W Collegium dobrze się studiuje, bo znajduje się w samym sercu Starego Miasta, stosunkowo blisko Biblioteki Jagiellońskiej i w bezpośrednim sąsiedztwie placówek kultury na Rynku Głównym. Usytuowany na dziedzińcu wewnętrznym "ogródek profesorski" latem zaś służy wypoczynkowi podczas przerw między zajęciami - mówi Osowska.
- Bliskość Wawelu, Sukiennic i najstarszych kościołów jest niesamowitą wartością, jakiej nie ma wielu adeptów historii w Polsce. I jest to podstawowa wartość dla historyka, której nie zamieniłbym na żadne sale z nowoczesnym sprzętem na kampusie. Tutaj czuje się historię. Historia ma smak! - wtóruje Łukasz Wiater.
Winda w Collegium Witkowskiego służy punktualności
Emilia przyznaje, że jest coś, na co narzekają niemal wszyscy: bardzo powolna winda. - Jeśli komuś się spieszy na zajęcia na trzecie piętro, to szybciej tam wbiegnie, niż winda zjedzie na parter. Ale to raczej nieszkodliwy minus, zwłaszcza, że zachęca do punktualności - śmieje się.
Kliknij w zdjęcie i zobacz więcej! | |||
Dama z gronostajem wróciła! | Kraków pożegnał Szymborską | Regiomoto.pl - motoryzacyjne newsy | UJ najlepszy w Polsce! |
Dodaj artykuł | Dodaj zdjęcia | Dodaj imprezę | Bloguj z MM |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?