- To cud, że ucierpiała, i to nieznacznie, tylko jedna osoba - mówili wczoraj policjanci i strażacy po wypadku, do jakiego doszło w Krakowie obok hotelu Cracovia. Tramwaj linii 18 wjechał w ciężarówkę iveco, ale wyłącznie z winy kierowcy, który próbował przejechać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.
- Kiedy zobaczyłem ciężarówkę, nie byłem już w stanie zahamować - opowiadał motorniczy, który po wypadku był w znacznie większym szoku, niż sprawca zderzenia - kierowca iveco.
Do wypadku doszło w godzinie szczytu, po 16. Ciężarówka wioząca z woj. podkarpackiego na Dolny Śląsk dwie tony osłon na silniki elektryczne, wjechała na skrzyżowanie ul. Piłsudskiego z Alejami na czerwonym świetle. Kierowca twierdził, że kiedy mijał sygnalizator, światło było żółte, ale nawet nie próbował zaprzeczać, iż do wypadku doszło z jego winy. Zresztą, jednym ze świadków zderzenia był sędzia.
Tramwaj linii 18 ruszył w kierunku Cichego Kącika zgodnie z przepisami.
- Motorniczy nie jest w stanie natychmiast wyhamować. Całe szczęście, że to tramwaj uderzył w bok ciężarówki. W odwrotnym przypadku skutki tego wypadku byłyby niewyobrażalne - wyjaśniał na miejscu zdarzenia inspektor Jerzy Dąbek z MPK SA.
Tramwaj wbił się w ciężarówkę a ta ściągnęła go z torów. Ale wagon nie wywrócił się. Lekkie obrażenia odniosła tylko pasażerka iveco - żona kierowcy.
- Obaj kierujący byli trzeźwi, obaj doświadczeni. Motorniczy ma 9-letni staż, kierowca iveco legitymuje się prawem jazdy od 1961 roku - informował sierżant sztabowy Jarosław Gwóźdź.
Po godzinie rozbity wagon tramwajowy, ciężarówkę i wysypany na jezdnię ładunek usunięto na bok, odblokowując kompletnie zakorkowane centrum Krakowa.
Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?