Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...

obserwator51
obserwator51
i odpuść winy piekarzowi, który ten chleb niszczy. Nie wiem, skąd przyszła ta zaraza i co za mania lenistwa nastała, że ludziom się nie chce kroić chleba?

Wyręcza nas w tym piekarnia i kroi wszystko, co popadnie

Odnośnie chleba, jego smaku, jakości i procesu technologicznego produkcji, można by napisać powieść. Najpierw rolnik musi się napracować, by zaorać pole. Później musi zasiać, pielęgnować, skosić, wymłócić i w końcowej fazie, dostarczyć ziarno do młyna. Zanim z tego ziarna będzie mąka, z której ten chleb zostanie upieczony, ziarno to przejdzie jeszcze szereg procesów przygotowawczych.

Pomijając fakt, że chleb zmienił swój smak po zabiegach jego ulepszania i innych procesach chemicznych, jest on jeszcze niszczony w maszynach do krojenia. Wygodnicki Naród, kupuje krojony chleb, bo w wielu przypadkach nie ma innego wyboru, lub ma lenia do krojenia. Oczywiście są sklepy, gdzie można się zaopatrzyć w chleb tradycyjnie pieczony, niekrojony, ale jest ich niewiele i w odległych miejscach.

Sam osobiście nie cierpię krojonego pieczywa, bo pomimo tego, że jest ono niesmaczne i szybko wysycha, to na dodatek kromki są zdewastowane. Z całym szacunkiem dla chleba, muszę powiedzieć, że dar Ziemi jest zmarnowany. Nóż do krojenia pieczywa, odszedł już prawie do lamusa i większość ludzi dla wygody, kupuje to krojone "coś".

Z tęsknotą wspominam smak ówczesnego chleba,

bułek i innych wyrobów piekarskich. Chleb robiony na zakwasie jest rzadkością, a obecny najczęściej urósł na samej chemii. Kajzerki są tak ulepszone, że w środku znajduje się samo powietrze, a po przekrojeniu bułki, zostaje wierzchnia skórka oraz pusty środek.

Będąc małym chłopcem, gdy mieszkałem na ul. Siemiradzkiego, chodziłem po pieczywo na ulicę Lenartowicza. Była tam piekarnia, jak się patrzy, a piekarnie miały swoją renomę. Tę, którą pamiętam, firmowało znane nazwisko. Na ulicy Garbarskiej, po pieczywo stały kilkudziesięciometrowe kolejki, a piekarnia nazywała się "u Górnisiewicza". Kajzerki, kminkówki, graham i chrupiący chlebuś, zawsze docierał do domu po części zjedzony. Był tak pyszny, że obgryzałem piętkę chleba w drodze powrotnej do domu. Ówczesne pieczywo, można było jeść bez jakichkolwiek dodatków. Teraz, aż grzech źle mówić o pieczywie, ale innych słów nie znajduję.

Gdy w Krakowie, na ulicy Grzegórzeckiej uruchomiono pierwszą piekarnię francuskiego pieczywa o nazwie "Bagietka", tam również ustawiały się długie kolejki i te bagietki były naprawdę dobre. Zjeżdżały się po nie ludziska z całego miasta. Pieczone obecnie, już nie mają tego smaku, a na drugi dzień są niejadalne, bo zamieniają się w "gumę", którą ciężko odgryźć.

Chleb należy szanować

Przyszły ciężkie czasy i sam widziałem, jak bezdomni w zimie, zbierali chleb sprzed bloku, który wyrzucano ptakom. Mentalność ludzi tak się zmieniła, że większość młodych osób, tego szacunku do pieczywa nie ma. Kiedyś, gdy moja żona była intendentką na koloniach dziecięcych, widziała, jak młodzież kopała kromki, które spadły na podłogę. Ten brak szacunku jest coraz większy i ludzie ogólnie nie szanują chleba.

Ja ten szacunek mam, bo gdy nieopatrznie chleb mi spadnie na podłogę, to go podnoszę i całuję, przepraszając go za to, że do tego doszło. Może się to komuś wydawać głupie lub śmieszne, ale taka jest prawda.
Szanujmy chleb i nie wyrzucajmy do śmietnika, bo może przyjść czas, że go nam zabraknie.


MoDo Aplikacja Ściągnij

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto