MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zohnova: siła Brna tkwi w zespołowości

Wojciech Batko
Wojciech Matusik
- Przystąpimy do rywalizacji z Brnem z wiadomym nastawieniem. Final Four to jest przecież wyjątkowe i piękne wyzwanie - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Katerina Zohnova, koszykarka Wisły Can-Pack.

Zagra Pani przeciwko zespołowi ze swojego kraju. Będzie to coś wyjątkowego?
Do drużyny z Brna muszę podejść jak do każdego innego rywala. Choć nie wykluczam, że może to być dla mnie... dodatkowy bodziec do zaprezentowania gry na najwyższym poziomie. Tym bardziej że wystąpię przeciwko kilku koleżankom z reprezentacji Czech. Szczególnie mam na myśli Hanę Horakovą, którą uważam za liderkę zespołu z Moraw oraz Evę Viteckovą.

Czy kwestie językowe mogą pomóc i stanie się Pani, na parkiecie takim "wiślackim szpiegiem"?
Może się tak zdarzyć. Przecież gdybym usłyszała jakieś sekretne ustalenia koleżanek z Brna, to od razu przekazałabym to naszemu trenerowi. Podobnie jest z taktyką. Owszem, co wiem o drużynie z Brna, to powiedziałam panu Hernandezowi, ale to on ustali nasz sposób gry we wtorkowym meczu, a nam przyjdzie realizować na boisku przemyślenia szkoleniowca. A realizacja musi być perfekcyjna!

Jak Pani scharakteryzuje zespół z Brna?
Jest to drużyna bardzo mocna i doświadczona. Preferuje grę zespołową i w tym tkwi chyba jej główna siła. Z jednej strony ma w składzie kilka reprezentantek Czech, z drugiej posiada koszykarki, które w większości są razem od kilku sezonów. Co w wielu sytuacjach, także tych trudnych, wprowadza do gry Brna automatyzm. Po prostu tamte dziewczyny doskonale wiedzą, co mają robić na parkiecie. Trzeba też pamiętać, że drużyna z Brna
ma o wiele większe od Wisły doświadczenie i dorobek w Eurolidze. Zmierzymy się więc z wymagającym przeciwnikiem, bo jest to już ćwierćfinał Euroligi, ale oczywiście z rywalem do pokonania.

Czy węgierski Pecs był dużo łatwiejszym przeciwnikiem?
Może nie dużo łatwiejszym, ale jednak... Wyżej stawiam Brno, głównie przez rutynę tej drużyny. Pecs był bardziej spontaniczny, czyli mniej regularny.

Pani może "szpiegować" dla Wisły, ale z kolei Jelena Skerović dla Brna...
I wtedy szanse mogą się wyrównać. Choć niekoniecznie, gdyż latem ubiegłego roku zdecydowanie więcej zmian nastąpiło w składzie Wisły. Ale przyjemnie będzie znowu zagrać przeciwko "Skerze", bo jest świetną koszykarką, a wtedy zwycięstwo lepiej smakuje.

Na parkiecie może być różnie, lecz jedno jest pewne - kibice wam pomogą...
Doszło do tego, że w Czechach mówi się nie tylko o sportowej klasie Wisły, ale także o jej kibicach, podkreślając, że są wielkim atutem naszego zespołu. Mając tego świadomość przystąpimy do rywalizacji z Brnem z wiadomym nastawieniem. Final Four to jest przecież wyjątkowe i piękne wyzwanie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto