Kolejna osoba zginęła wczoraj na przejeździe kolejowym w Woli Rzędzińskiej koło Tarnowa. Ustawiona przed kilkoma laty sygnalizacja świetlna nie sprawdziła się, a PKP nie ma pieniędzy na szlabany i dróżnika.
Polonez truck, którym kierował 42-letni tarnowianin, wpadł wprost pod mknący z prędkością ponad stu kilometrów na godzinę pociąg pospieszny Przemyśl-Wrocław. Maszynista wyhamował dopiero po przejechaniu kilometra. Resztki pojazdu porozrzucane były na całym tym odcinku. Po zderzeniu poloneza z lokomotywą, kierowca trucka Paweł R. został wyrzucony na sąsiedni tor. Nie miał najmniejszych szans.
- To bezsensowna śmierć. Gdyby były tutaj zapory, to do tej tragedii by nie doszło - mówił wczoraj na miejscu zdarzenia rzecznik tarnowskiej policji Andrzej Sus, który podkreśla, iż komendant miejski policji zwróci się do władz wojewódzkich i PKP, by ustawić w tym miejscu szlaban. Tym bardziej, że to kolejna ofiara feralnego przejazdu. Rok wcześniej w wartburgu zginął inny mężczyna. Przed kilkoma laty jeszcze jeden. Wszyscy mogliby żyć, gdyby były tutaj zapory. Kiedyś były, ale PKP zlikwidowało je, tłumacząc się względami ekonomicznymi. Zamiast nich pojawiła się sygnalizacja świetlna. W tej sprawie do wojewody monitowały wcześniej władze gminy Tarnów. Bez odpowiedzi...
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?