Zamieszania w Wiśle końca nie widać
Wiele osób patrzy na kasę, która świeci pustkami i liczy, ile "Biała Gwiazda" straci na przedłużającym się sporze z kibicami. A pamiętać trzeba, że Wisła ciągle przeżywa problemy finansowe i każdy grosz się liczy. Między innymi dlatego już na początku lipca bez wiedzy Jacka Bednarza doszło do spotkania przedstawicieli Rady Nadzorczej z reprezentującymi skonfliktowane z klubem środowisko kibiców, Robertem Szymańskim i Piotrem Wawro. Prezes dowiedział się o wszystkim już po fakcie. I mimo iż wtorkowe, wcześniej zaplanowane ponowne spotkanie z nimi, zostało odwołane, to widać wyraźnie, że Jacek Bednarz powoli zaczyna przegrywać tę walkę. Tak należy odczytać bowiem zatrudnienie w klubie Tadeusza Czerwińskiego, którego głównym celem ma być uzyskanie porozumienia z kibicami i doprowadzenie do tego, żeby ci wrócili na stadion. Bednarz natomiast jest konsekwentny. On takich rozmów nie chce, tak jak wcale nie był entuzjastą zatrudnienia w klubie Czerwińskiego. Na polu dialogu z kibicami doszło nawet do kłótni na wtorkowym spotkaniu w Katowicach w siedzibie Tele-Foniki. Skoro jednak właściciel klubu Bogusław Cupiał ostatecznie zatrudnił Tadeusza Czerwińskiego, to wniosek jest prosty - on również chce jak najszybszego zakończenia sporu i powrotu kibiców na stadion.