Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła: zdjęcia z prezentacji Boukhariego

Bartosz Karcz
Urodzony w Rotterdamie marokański piłkarz Nourdin Boukhari, który został na rok wypożyczony do krakowskiej Wisły z tureckiego klubu Kasimpasa, chciałby na dłużej pozostać w polskim zespole.

Galerię zdjęć zobaczyszTUTAJ

Dlaczego Wisła? Bo to dla mnie wyzwanie - tak o powodach podpisania rocznej umowy z krakowskim klubem mówił na wczorajszej prezentacji nowy nabytek "Białej Gwiazdy", Nourdin Boukhari.

Marokańczyk z holenderskim paszportem przyznał, że rozmowy z krakowskim klubem toczyły się bardzo szybko. - Temat przejścia do Wisły pojawił się w zeszłym tygodniu - mówi piłkarz. - Znam Stana Valckxa i trenera Roberta Maaskanta, dlatego postanowiłem skorzystać z oferty. Na razie podpisałem umowę na rok. Teraz chcę przede wszystkim dobrze grać i pomóc Wiśle osiągnąć sukcesy. Jeśli będę się tutaj prezentował dobrze, to na pewno pojawią się nowe oferty i będę miał kilka opcji do wyboru. Nie mam jednak również nic przeciwko temu, żeby zostać w Krakowie na dłużej.

Boukhari mówił też wczoraj o tym, na jakiej pozycji lubi grać najbardziej. - Jestem ofensywnym pomocnikiem i najbardziej lubię grać na środku pomocy - stwierdził zawodnik. - Mogę też występować na skrzydłach oraz jako napastnik, jednak oczywiście będę grał tam, gdzie mnie wystawi trener.

Tak jak już informowaliśmy, Boukhari występował przez kilka sezonów w Ajaksie Amsterdam. To właśnie z tym klubem wiąże się jego najlepszy okres w karierze. Grał m.in. w Lidze Mistrzów obok tak znanych piłkarzy jak choćby Zlatan Ibrahimović czy Wesley Sneijder. Wczoraj Marokańczyk przyznał, że późniejsze jego wybory nie do końca były dobre. - Po kilku latach gry w Ajaksie postanowiłem poszukać nowych wyzwań - mówi. - Wyjechałem do Francji, do FC Nantes, ale nie był to dobry wybór. W zespole ciągle dochodziło do zmian trenerów. Z podobną sytuacją zetknąłem się w ostatnim sezonie w Turcji. Teraz przychodzę do zespołu, w którym pracuje dobrze mi znany trener, co nie było bez znaczenia przy tych przenosinach.

Galerię zdjęć zobaczyszTUTAJ

Boukhari pod skrzydła Maaskanta mógł trafić już w NAC Breda, ale o tym, że nie został ostatecznie piłkarzem tego klubu zadecydowały aspekty finansowe. Piłkarz przygotowywał się do sezonu z tym klubem, ale ostatecznie nie podpisał umowy.

- Trenowałem z Bredą, rozmawialiśmy o dwu, trzyletnim kontrakcie. Nie jest jednak dla nikogo tajemnicą, że ten klub ma jednak swoje problemy finansowe, dlatego nie doszliśmy ostatecznie do porozumienia.

Piłkarz błysnął znajomością polskiej piłki. Zapytany czy zna nazwiska polskich zawodników odparł: - Znam z Utrechtu Włodzimierza Smolarka oraz jego syna Euzebiusza. O polskiej lidze nie wiem jeszcze za wiele, ale kilka meczów już widziałem. Dlatego wiem, że Wisła jest dla mnie dobrym wyborem, bo to zespół grający ofensywnie, a ja właśnie takie drużyny najbardziej lubię i w takich najlepiej się czuję.

Nourdin Boukhari będzie w krakowskim klubie grał z niecodziennym numerem 74. Zdradził tajemnicę akurat takiego wyboru. - To rok urodzenia mojej żony. Tak, jest ode mnie starsza, ale dzięki temu bardziej doświadczona - śmiał się zawodnik.

Nie wiadomo obecnie czy Boukhari w Wiśle spędzi tylko jeden sezon czy zostanie w Krakowie na dłużej. Pytany o to wczoraj dyrektor sportowy Stan Valckx powiedział: - Przede wszystkim Nourdin jest zawodnikiem, który ma wysokie umiejętności. Właśnie takich graczy potrzebujemy, żeby podnieśli jakość drużyny. Na razie wypożyczyliśmy zawodnika na rok. W tej sprawie działaliśmy szybko, więc nie było czasu na dodatkowe zapisy. Po roku Boukhari ponownie będzie zawodnikiem Kasimpasy, z którą będzie miał jeszcze roczny kontrakt. Wtedy podejmiemy decyzję co dalej.

Valckx przyznał wczoraj, że na transferze Boukhariego mogą nie skończyć się wzmocnienia zespołu. Wisła chce jeszcze pozyskać obrońcę, bo w tej formacji ma największe problemy. Chodzi oczywiście o zawodnika wolnego, bo po zamknięciu okienka transferowego kluby nie mogą już kupować graczy z innych zespołów.

- Trzeba poczekać. Szukamy ciągle zawodnika z kartą w ręku i istnieje możliwość, że ktoś nas wzmocni - mówi Valckx. - Sprzedanie Juniora Diaza nie było dla nas łatwą decyzją, ale Club Brugge złożył nam na tyle dobrą ofertę, że nie byliśmy w stanie zapobiec temu transferowi. Zdajemy sobie sprawę z tego, że sprzedaliśmy piłkarza, który grał na lewej obronie, ale mamy na tej pozycji ciągle Piotra Brożka. Z drugiej strony boiska jest Erik Cikos. Szukamy jednak piłkarza, który mógłby grać na kilku pozycjach. Oglądaliśmy również zawodników z ligi holenderskiej, ale niektórzy byli za słabi na Wisłę, a innych nie byliśmy w stanie sprowadzić do Krakowa. W dzisiejszych czasach nie jest problemem ściągnąć piłkarza. My jednak chcemy pozyskać dobrych graczy. Nie zapominajmy, że gramy o mistrzostwo, więc potrzebujemy jakości. Szczerze mówiąc, lepiej nie pozyskać nikogo, niż wziąć piłkarza słabego.

Galerię zdjęć zobaczyszTUTAJ

W kontekście przejścia do Wisły przewija się nazwisko Pawła Golańskiego, który spełnia wymogi, określone przez Valcksa - jest wolnym graczem i może grać na różnych pozycjach w defensywie. Zapytany o tego piłkarza dyrektor sportowy nie potwierdził i nie zaprzeczył zainteresowania Wisły. Stwierdził jedynie: - To interesujący zawodnik. Na pewno ma doświadczenie. W naszym kręgu zainteresowań jest jednak wielu piłkarzy...

Na koniec dodajmy, że Peter Singlar, który we wtorek rozwiązał kontrakt z Wisłą, już znalazł sobie nowy klub. Słowak będzie grał w swojej ojczyźnie w MFK Koszyce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto