Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła - Lechia 0:1: Wiślacy przegrywają w koszmarnym stylu

Bartosz Karcz
Piłkarze Wisły Kraków przegrali dziś z Lechią Gdańsk 0:1. Wygląda na to, że porażki z APOEL-em nie udało się wyrzucić z głowy w kilka dni.

Piłkarska LE - Wisła zagra z Fulham, Odense i Twente

Trener Robert Maaskant wystawił najsilniejszy skład, ale na boisku zupełnie tego nie było widać. Poziom pierwszej połowy był wręcz żenujący. Wisła niby miała optyczną przewagę, ale totalnie nic z tego nie wynikało. Akcje wyglądały w taki sposób, że krakowianie wymieniali kilka podań i tracili piłkę.

Lechia niby próbowała kontrować, ale właśnie… niby. W pierwszej części tylko dwie sytuacje były warte odnotowania. W 14. minucie groźnie z rzutu wolnego strzelał Mateusz Machaj. Sergiej Pareiko odbił piłkę, a poprawka Rafała Janickiego wylądowała na bocznej siatce.

Wisła miała tylko jedną dobrą okazję na objęcie prowadzenia, gdy w końcówce tej części Patryk Małecki dośrodkował w pole karne, a David Biton czubkiem buta usiłował wepchnąć piłkę do siatki. Sebastian Małkowski zdołał jednak przenieść piłkę nad poprzeczkę.

Drugą połowę Wisła zaczęła w nieco szybszym tempie, ale atakując krakowianie zostawili sporo miejsca Lechii do kontr. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 54. min “biało-zieloni" wyprowadzili błyskawiczny atak. Piłka trafiła na lewą stronę do Ivansa Lukjanovsa. Ten zagrał przed bramkę, gdzie Piotr Wiśniewski dopełnił tylko formalności, posyłając piłkę do pustej bramki.

Maaskant zareagował błyskawicznie. Holender ściągnął z boiska defensywnego pomocnika, Gervasio Nuneza i wpuścił drugiego napastnika, Cwetana Genkowa. Właśnie Bułgar mógł wyrównać w 75. minucie, kiedy to po jego strzale piłka odbiła się od słupka. Dobijać próbował jeszcze Andraż Kirm, ale nie trafił w bramkę.

W końcówce spotkania Wisła była bezradna. Nie potrafiła w żaden sposób zagrozić bramce Lechii, rozbijając się raz za razem o gdański mur. Aż żal było patrzeć, jak wiślacy nie mają żadnego pomysłu na rozmontowanie obrony gości. Lechia wygrała więc w Krakowie, a przy ul. Reymonta mogą się teraz tylko cieszyć, że teraz przyjdzie czas na przerwę reprezentacyjną. Może to pozwoli drużynie Roberta Maaskanta dojść do równowagi.

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
Bramka: Wiśniewski 54.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).
Żółte kartki: Iliev - Dawidowski.
Widzów: 13 550.

Wisła: Pareiko - Paljić, Chavez, Bunoza, Diaz - Sobolewski, Nunez (57 Genkow) - Małecki (65 Kirm), Melikson, Iliev (65 Garguła) - Biton. Trener: Robert Maaskant.

Lechia: Małkowski - Deleu, Vućko, Janicki, Andriuskevicius - Pietrowski, Surma, Machaj (84 Popielarz), Airapetian - Lukjanovs (90+2 Łuczak), Wiśniewski (74 Dawidowski). Trener: Tomasz Kafarski.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać. Rozmowy w cztery oczy

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto