Wisła Kraków. Wnioski po meczu „Białej Gwiazdy” w Tychach
NIECO ZMIENIONA TAKTYKA NIC NIE DAŁA
Wisła dotychczas zaczynała mecze mocno, wysokim pressingiem, bardzo energetycznie. W Tychach ustawiła się nieco niżej, jakby chciała poczekać, co zrobić rywal. W dodatku Radosław Sobolewski zmienił podstawowego napastnika, czyli w podstawowym składzie wyszedł tym razem Szymon Sobczak, a nie Angel Rodado. Nic to nie dało. Długimi fragmentami w pierwszej połowie tempo meczu było wręcz ślamazarne, a jeśli ktoś przyspieszał, to bardziej Tychy niż Wisła. Bo choć grały spokojnie, przyjmowały ataki krakowian, to po przejęciu wyprowadzały błyskawiczne kontry. „Biała Gwiazda” ustawiona podobnie jak we wcześniejszych meczach, próbowała niuansować taktykę, ale koniec końców trener Radosław Sobolewski nie zaskoczył rywala w najmniejszym stopniu. Wygranym okazał się Dariusz Banasik, który przyznał zresztą, że ten mecz wyglądał dokładnie tak jak przypuszczał, że wyglądać będzie.