Jak oceni Pan grę Wisły przeciwko Jagiellonii?
Sądzę, że dobrze graliśmy przez pierwsze trzydzieści minut meczu. Utrzymywaliśmy się przy piłce, a przede wszystkim graliśmy nią. Potem było już trochę słabiej, bardziej dominowała walka i wymiana "ciosów".
Pierwsza połowa była koszmarem dla Clebera. Popełnił kilka błędów, a dwa z nich zaowocowały golami dla "Jagi". Czy nie uważa Pan, że w przerwie zawodnik mający takiego "jeża" powinien zostać zmieniony?
Gdyby to chodziło o młodego zawodnika, to zapewne po przerwie nie wyszedłby już na murawę... Cleber jest jednak doświadczonym, silnym psychicznie piłkarzem i w drugiej połowie wyraźnie się poprawił.
Patrząc z kolei na pańskie poczynania odnosiło się wrażenie, że nieźle się Pan czuł w zastosowanym w Białymstoku planie taktycznym?
Był on dostosowany do taktyki preferowanej przez Jagiellonię. Ale trudno być zadowolonym, skoro mecz został przegrany, a oba gole straciliśmy po kontrach. Choć z drugiej strony, grając w dziesięciu, pokazaliśmy, że jednak stanowimy zespół. To jest akurat pocieszające.
Szczególnie w perspektywie powrotu na stadion przy ulicy Reymonta...
Atmosfery tam panującej nie trzeba specjalnie zachwalać. Na pewno będzie się nam grało dużo łatwiej.
Proszę się odnieść do opinii o fenomenie Jagiellonii...
Mają ciekawa drużynę, wygrali z nami, ale jest za wcześnie mówić o fenomenie. Za nami jest dopiero pięć kolejek ligowych.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?