Wigilia: Potrzebujący zostali nakarmieni

Znany krakowski restaurator i filantrop Jan Kościuszko już od 14 lat organizuje wigilię dla osób bezdomnych i potrzebujących. Akcja z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem ze strony darczyńców, którzy dzielą się z najuboższymi mieszkańcami Krakowa. Podczas ubiegłorocznej wigilii wydano ponad pięćdziesiąt tysięcy porcji ciepłych, wigilijnych potraw. - To są bardzo smutne rekordy, ich nie powinno być. Pamiętam, że już na pierwszą zarganizowaną wigilię przybyło ok. 4 tys. osób. Zobaczyliśmy wtedy z bliskiego ujęcia, jak wiele osób jest w potrzebie - przyznał Jan Kościuszko.

Najubożsi mieszkańcy Krakowa już od rana zbierali się i czekali na wigilię. Nikt głodny Rynku Głównego nie opuścił. Były pierogi, zupa grzybowa, barszcz, kapusta z grzybami. - To bardzo dobra inicjatywa dla samotnych ludzi. Przyjdą, pożywią się, mają namiastkę domowej wigilii. Przykro tylko, że tak dużo jest ludzi w potrzebie - przyznała jedna z osób stojących w kolejce po jedzenie. O najbiedniejszych nie zapomnieli również krakusi, którzy przynosili artykuły spożywcze, które następnie były rozdawane osobom potrzebującym przez cały czas trwania wigilii.

Tradycyjnie w południe prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski spotkał się z mieszkańcami i symbolicznie podzielił z nimi opłatkiem. - Życzę wesołych i zdrowych świąt. Aby od tego najbliższego tygodnia towarzyszyła nam atmosfera świąt, miłość do bliźnich emanowała jeszcze bardziej, a Nowy Rok przyniósł wiele dobrego - życzył prezydent Krakowa.

Jan Kościuszko - człowiek wielkiego serca, organizator i pomysłodawca największej w Polsce wigilii dla ubogich i bezdomnych. W okresie świąt drzwi jego restauracji zawsze były otwarte dla potrzebujących. Z biegiem lat, gdy sława jego wigilijnego stołu zaczęła się rozchodzić po całej Polsce i restauracje przestały mieścić tych, którzy nie mogli liczyć na syte święta, przeniósł wigilijne stoły na krakowski Rynek. Tak narodziła się idea Wigilii dla potrzebujących, charytatywnej akcji organizowanej od roku 1997.