8 - tyle miesięcy czekaliśmy na powrót między liny Tomasza Adamka (48-2, 29 KO). 36-letni "Góral", były mistrz świata IBF oraz IBO w kategorii cruiser i WBC w kategorii półciężkiej, ostatni raz walczył 22 grudnia, kiedy po 12 morderczych rundach wygrał na punkty ze Steve'em Cunninghamem.
Dziś (ok. godz. 4 nad ranem czasu polskiego) w amerykańskim Uncasville zmierzy się z o rok starszym Dominickiem Guinnem (34-9-1, 23 KO). - Odpocząłem i jestem gotowy do powrotu. Nabrałem świeżości. Jestem zdrowy. Za mną dobry obóz przygotowawczy - mówi polski zawodnik. - Dziękuję za danie mi szansy. Zobaczycie nowego Dominicka. Nie będę nic więcej mówić. Skupię się na pokazaniu tego, co potrafię - dodaje z kolei Amerykanin, który przerwę od występów miał jeszcze dłuższą, bo po raz ostatni między linami pojawił się 8 czerwca ubiegłego roku, kiedy już wpierwszej rundzie znokautował Stacy'ego Fraziera.
Faworytem jest pięściarz z Gilowic. Co prawda Amerykanin krzyżował już rękawice z takim pięściarzami, jak Denis Bojcow, Kubrat Pulev czy Eddie Chambers, jednak w większości pojedynków ze znanymi przeciwnikami był groszy.
- Ale nigdy w karierze nie przegrał przez nokaut. To wystawia mu dobre świadectwo - przypomina Adamek.
Tomasz pierwotnie miał dziś zmierzyć się z Tonym Grano, ale na dwa tygodnie przed walką Amerykanin wycofał się z powodu kontuzji. Zmiana przeciwnika nie powinna być jednak kłopotem dla Polaka, bo kiedy w 2010 roku przygotowywał się do starcia z Chrisem Arreolą, jednym z jego sparingpartnerów był właśnie Guinn. - Potrafi się zasłonić. Trudno go trafić czystym ciosem. Jest wysoki (191 cm przy 187 Adamka - ŁM), dobrze zbudowany, mocny - "Góral" chwali rywala. - Zrobię jednak wszystko, żeby w ringu udowodnić wyższość - dopowiada.
Polak, który ciągle wierzy, że dostanie jeszcze szansę walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, dziś zamierza wygrać, a potem... udać się na pielgrzymkę do amerykańskiej Częstochowy.
- Rodzinne pielgrzymowanie w gronie rodaków z całego świata to już tradycja. A 17 sierpnia wyląduję w Warszawie. Przylatuję do Polski na niecałe dwa tygodnie. Stęskniłem się za krajem, rodziną i polskim jedzeniem - uśmiecha się Tomasz.
Walkę pokaże telewizja Polsat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?