Wakacyjna praca w Krakowie. Studenci to tania siła robocza?

Internauci wybiorą najpiękniejsze zamki. Kraków rywalizuje m.in. z Warszawą i Malborkiem

Odwieczny dylemat studenta: praca czy wypoczynek?

Większość studentów letnią sesję ma już za sobą. Powstaje pytanie: co robić w trakcie wakacji. Wielu decyduje się odłożyć wszelkie obowiązki na bok i udać się na zasłużony wypoczynek. Nie brakuje również tych, którzy wakacyjną przerwę traktują jako czas, przeznaczony na tymczasową pracę. - Wszystko zależy od sytuacji, w jakiej znajduje się dany student. Wiadomo, że jak ktoś nie ma wyjścia, to nie będzie się długo zastanawiał i weźmie pierwszą lepszą robotę. Jeśli natomiast ktoś jest w dobrej sytuacji i nie ma "noża na gardle", to pewnie postawi na wypoczynek, bo przecież jeszcze się w życiu napracuje - mówi Adam, student AGH.

"Studenta zatrudnić najłatwiej" Trudna sytuacja finansowa części studentów to woda na młyn dla pracodawców poszukujących taniej siły roboczej. Co ciekawe, najwięcej ogłoszeń o pracę znajdziemy... na witrynach sklepów, czy restauracji, zainteresowanych zatrudnieniem studenta. Okazuje się, że znalezienie tymczasowego zajęcia za pośrednictwem biura pracy jest dużo trudniejsze. - Na chwilę obecną trudno coś znaleźć. W lipcu i sierpniu nikt nie zgłaszał się z nową ofertą pracy, były tylko zgłoszenia na wolontariaty - mówi pani Aleksandra z Biura Pośrednictwa Pracy Bratniak.

Dlaczego chętnie przyjmuje się do pracy studenta? - Wiadomo, że jeśli chodzi o pracę dorywczą, to studenta zwyczajnie opłaca się zatrudnić i pracodawca na tym zyskuje. Większość studentów pracuje "na czarno", bo nikt przecież nie będzie podpisywał umowy o zlecenie, jeśli chodzi np. o mycie okien - stwierdza pani Aleksandra.

Wielu studentów poszukuje pracy w kawiarniach, restauracjach z fast-foodem, czy barach. Potencjalni pracodawcy zachęcają młodych ludzi m.in elastycznymi godzinami pracy. Coś, co najczęsciej odstrasza, to natomiast niska płaca, którą wielu przedsiębiorców tłumaczy brakiem większych kwalifikacji studentów. - Ktoś przychodzi ze średnimi umiejętnościami i zerowym doświadczeniem i chce, żeby mu dużo płacić. Dziewięciu przyjdzie na rozmowę i wyśmieje proponowane zarobki, a dziesiąty się zgodzi. Student zadowolony, a pracodawca zyskuje - tłumaczy pracownik jednego z barów, w którym często zatrudnia się studentów.

Zobacz też:

• Kopiec Piłsudskiego zamknięty! 12 lipca ruszył remont [dużo zdjęć, wideo]

• Policja: Nielegalnie sprzedawał program do diagnostyki samochodów. Straty: 1,2 mln zł!