Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeci wniosek do prokuratury

Nit
Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Stowarzyszenia Klub Beneficus skierował wczoraj do prokuratury kierownik Zespołu Kontroli Kancelarii Prezydenta.

Zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Stowarzyszenia Klub Beneficus skierował wczoraj do prokuratury kierownik Zespołu Kontroli Kancelarii Prezydenta. Przewodniczący Beneficusa twierdzi, że Urząd Miasta nie ma na to żadnych dowodów.

W zawiadomieniu do prokuratury powołano się na artykuł 297 kodeksu karnego mówiący m. in., że kto w celu uzyskania dla siebie lub innej osoby dotacji przedkłada fałszywe lub stwierdzające nieprawdę dokumenty, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

- Przez dwa lata zarząd stowarzyszenia funkcjonował w trzyosobowym składzie. Było to niezgodne ze statutem, który mówi, że skład zarządu musi być minimum pięciosobowy. Po rezygnacji dwóch członków zarządu, władze stowarzyszenia powinny albo uzupełnić skład zarządu, albo zmienić zapis w statucie. Obowiązek ten został dopełniony dopiero po dwóch latach - mówi Ryszard Matlak, kierownik Zespołu Kontroli Kancelarii Prezydenta.

W tym czasie Beneficus starał się i otrzymywał dotacje na działalność z budżetu miasta. Według magistrackich prawników, do których o opinię zwrócił się zespół kontroli - ocena, czy działania władz stowarzyszenia wypełniają znamiona przestępstwa, należy do prokuratury. Jednakże istnieją poważne wątpliwości, czy było to zgodne z prawem. W przypadku stwierdzenia popełnienia przestępstwa, Urząd Miasta będzie miał podstawę żądać zwrotu udzielonych dotacji. A od maja 1999 roku do czerwca 2001 wypłacono prawie 80 tys. zł.

Przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Piotr Boliński i jednocześnie radny miasta tłumaczy, iż uzupełnienie składu zarządu było niemożliwe z powodu nagonki prasowej, licznych kontroli nawiedzających stowarzyszenie i w związku z tym brakiem chętnych do wchodzenia w skład zarządu. Również nie udało się zwołać Walnego Zebrania Członków dla wyboru nowego zarządu, gdyż nie zjawiło się wymagane 30 proc. członków. A członkowstwo w zarządzie osób, które zrezygnowały ustawało dopiero po uchwale Walnego Zgromadzenia.

Do momentu jej podjęcia rezygnujący byli więc członkami zarządu.

- Przy zgłoszeniu przestępstwa trzeba mieć na nie dowody. Tymczasem zespół kontroli nie dysponuje żadnym dokumentem, który świadczyłby o fałszowaniu składu zarządu lub poświadczaniu nieprawdy. Wyciągi z sądu rejestrowego przedstawiane wraz z wnioskami o granty w świetle prawa były prawdziwe, bowiem potwierdzały jedynie stan w rejestrze, a nie stan faktyczny - twierdzi Piotr Boliński.

Według Ryszarda Matlaka brak takich dokumentów nie zmniejsza winy władz stowarzyszenia, a argumenty przewodniczącego Beneficusa są nie do przyjęcia, gdyż zarząd stowarzyszenia nie zrobił nic, by uzupełnić skład.

- Skoro nie było chętnych, można było zmienić statut i ograniczyć skład do 3 osób. Niestawianie się członków stowarzyszenia na Walnym Zebraniu także nie jest okolicznością łagodzącą, gdyż minimum 30 proc. obecnych dotyczy tylko pierwszego terminu, a w pozostałych wystarczy ogół zebranych. Poza tym członek stowarzyszenia zgodnie z ustawą zobowiązany jest do czynnego udziału w pracach. Brak takich chęci przez dwa lata w rzekomo zwoływanych zebraniach jest co najmniej niezrozumiały - twierdzi Ryszard Matlak.

Wczorajszy wniosek jest już trzecim, który trafił do Prokuratury dla Krakowa-Podgórza. Pierwszy złożył Bolesław Markiewicz, radny dzielnicy XII, na terenie której działa Klub Beneficus, drugi - Janusz Moszumański, były partyjny kolega Piotra Bolińskiego z PPChD.

- Dobrze, że Urząd Miasta wreszcie zajął się tą sprawą. Zastanawia jednak jego opieszałość. Już sierpniu ubiegłego roku zwróciłem się do radców prawnych magistratu o opinię w tej sprawie. Niestety, stanowisko radcy, sugerujące podjęcie środków dyscyplinujących oraz rozważenie możliwości rozwiązania umowy ze stowarzyszeniem zamiast do mnie trafiło do wiceprezydenta Jedlińskiego i utkwiło w jego głębokim zapewne biurku - twierdzi Bolesław Markiewicz.

W rozmowie z ,Echem" wiceprezydent Jedliński stwierdził, iż nie poczuwa się do pieszałości, gdyż niezwłocznie zlecił kontrole w Beneficusie. Był one niezwłocznie powtarzane. I rzyniosły efekt w postaci zdyscyplinowania władz stowarzyszenia. Odpowiedź zaś trafiła do przewodniczącego dzielnicy XII w grudniu 2001 roku, było w niej napisane, że zarząd Beneficusa działa już w składzie 5-osobowym, a wcześniejsze funkcjonowanie z zmniejszonym skałdzie prowadzone było w dobrej wierze.

***

Piotr Boliński zapowiada, że po wyjaśnieniu spraw prowadzonych przez prokuraturę, złoży rezygnację z przewodniczenia stowarzyszeniu.

- Nalega na to moja rodzina, która odczuwa skutki, także zdrowotne, ataków na moją osobę. Myślę, że łatwiej też będzie funkcjonować stowarzyszeniu - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto