Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefan Chwin w Krakowie [relacja]

Mickey Mousoleum
Mickey Mousoleum
Gdańsk z Krakowem łączy się za pomocą takiego niewidzialnego tunelu, który omija Warszawę - powiedział Stefan Chwin na autorskim spotkaniu, jakie o 16.00 odbyło się w filii Śródmiejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Studenckiej 19.

Na spotkanie z autorem przybyli wierni czytelnicy, którzy w wśród bibliotecznych książek mieli okazję wysłuchać polskiego powieściopisarza, krytyka literackiego, eseistę, historyka literatury, grafika, profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Gdańskiego na Wydziale Filologicznym.

Spotkanie okazało się być nie tylko okazją do poznania pisarza oraz wysłuchania anegdot, ale także zaczerpnięcia wiedzy o historii. Fundamentem do opowieści było pytania o wpływ sytuacji rodzinnej Chwina na jego literaturę.

Gość opowiadał o wielkim wpływie rodziców na jego percepcję rzeczywistości. Walczą we mnie dwa duchy - powiedział autor - jeden duch to insurekcyjna naleciałość po mojej matce, która ma mentalność młodego powstańca warszawskiego, dla którego to wydarzenie jest najważniejsze w życiu, a drugi to odwrotny obraz, w jakim ukazywał się mój ojciec.

Stefan Chwin opowiadał, jak ta sytuacja przekładała się na jego relacje z rodzicami. Chwin stwierdził - Jeśli chodzi o moją matkę w okresie Solidarności, to w domu miałem permanentne Powstanie Warszawskie, odczuwalne w sposobie reagowania na to, co się działo. Natomiast mój tato zdobył w życiu aż pięć fakultetów. Pierwszy zdobył na SGGW w Warszawie, a cztery następne fakultety to były cztery okupacje Wilna. To wpłynęło na to, że dla niego - człowieka, który to wszystko cudem przeżył - wszystko wyglądało czarno. On był przekonany, że władza komunistyczna pozwala działać polakom tylko dlatego, żeby się ujawnili przywódcy, którzy w późniejszej fazie zostaną aresztowani.

Spotkanie było pełne anegdot. W początkowej fazie wieczoru pisarz opowiedział o zdarzeniu, które uratowało jego matkę, która prowadzona przez niemieckich żołnierzy postanowiła odłączyć się od grupy i nie zauważona uciekła - jej koleżanki trafiły do Oświęcimia.

W takich chwilach można rozmyślać nad tajemnicą losu, przeczuć, podszeptów i zagadkowych przesłań - skwitował Chwin.

Autor stwierdził, że przez całe życie wszystko widział zarówno z perspektywy ojca, jak i matki, i to właśnie miało największy wpływ na literaturę, jaką teraz tworzy. Szczególnie dotyczy to książek biograficznych - pierwszej części "Kartki z dziennika" i drugiej, jaka za kilka dni pojawi się na rynku pt. "Dziennik dla dorosłych".

Pisarz wspominał także o książce "Krótka historia pewnego żartu", która w pełni poświęcona jest dzieciństwu, jakie przeżywał w Gdańsku. Ta książka to studium mojego doświadczenia dziecięcego - stwierdził. To opowieść o chłopcu, który walczy z obrazami Niemców. Tam jednak opowiedziana jest także historia sporu dorastającego młodzieńca z rodziną.

Stefan Chwin skupił się na otoczce wychowawczej. Podkreślił, że każdy rodzic pragnie uchronić dziecko przed złym światem, dlatego nie raz kłamie, co do jego realiów. Gdańszczanin zauważył, że obronić dziecko to wprowadzić je w błąd, co do istoty życia. Uczestnicy spotkania mieli okazje poznać realia Gdańska, w jakim przyszło żyć młodemu pisarzowi.

Autor opowiadał także o najsłynniejszej jego powieści, jaką jest "Hanemann". Książka opowiada o Wolnym Mieście Gdańsk opuszczanym tuż po wojnie przez dotychczasowych niemieckich mieszkańców i zajmowanym przez repatriantów ze Wschodu.

Atmosfera podczas spotkania była bardzo sympatyczna. Pojawiały się pytania z publiczności. Chwin spytany o to czy popełnił kiedyś wiersz, odpowiedział, że nie powie, bo to wstydliwe i wybuchnął śmiechem.

Stwierdził także, że marzy mu się sklep, w którym można by kupić na metry lub kilometry czas. Publiczność ustaliła, że w takim razie byłby to zapewne drogi sklep.

Stefan Chwin spytany był także o pracę na uczelni. Sugerowano mu by określił, czy to pomaga w pisaniu czy przeszkadza. Z tematu wybrnął anegdotą. Kiedyś jechałem windą z Czesławem Miłoszem - zaczął gość spotkania - nagle Czesław spytał "To Pan jest pracownikiem akademickim?". Odpowiedziałem, że tak, a on skwitował "Wie Pan, to nie jest najgorsza praca dla pisarza".

Spotkanie zamknęła odpowiedź na pytanie dotyczące teatralnych form wyrażania prozy Chwina. Autor zaznaczył, że przez wiele lat uświadomił sobie jedno: żadna adaptacja nie jest lepsza od oryginału.



od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto