PROSZOWIANKA - POGOŃ Staszów 1:0 (1:0)
Bramka: Bagnicki 31. Sędziował M. Guzik z Krosna. Żółte kartki: Bagnicki - Cieciura, Sejdziński, Dudek. Widzów ok. 400.
PROSZOWIANKA: Łaciak - Jaskólski, Jałocha, Giza - Chlipała (58. Małota), Bagnicki, Zawadzki (67. Wtorek), Jędrszczyk, Mielec - Wyroba, Paszkiewicz (60. Frączek).
POGOŃ: Piętka - Madej, Bartnik, Cieciura - Sejdziński (86. Woszczycki), Łętocha, Dudek, Góreczny, Trela (78. Rzepa) - Lebioda (46. Zieliński, 73. Franus), Karasiński.
Gospodarze przystępowali do meczu opromienieni niedzielnym 1:1 w Rzeszowie ze Stalą i dobrymi recenzjami. Z kolei goście po ,przetrawieniu" niedzielnego 1:6 z Cracovią i zmianie na stanowisku trenera - Romana Gruszeckiego ,zluzował" Włodzimierz Gąsior. I jednym i drugim zależało więc na jak najlepszym wyniku, stąd chyba dużo nerwowości, niedokładności, słowem niewiele dobrego futbolu. Tylko, że gospodarze zainkasowali trzy punkty i to jest teraz najważniejsze. W tej rundzie kilka razy Proszowianka poczynała sobie bowiem wcale nieźle, ale nie powiększała dorobku punktowego. Czyli czasami lepiej zwyciężyć nawet po przeciętnej lub słabej grze, niż nie uczynić tego po najpiękniejszej.
W 25 min kibice doczekali się pierwszej ciekawej akcji. Miejscowi źle rozegrali rzut różny, nadziewając się na kontrę. Na szczęście, w dobrej sytuacji Góreczny nawet ładnie opanował piłkę, ale z ok. 15 m strzelił niecelnie. W 29 min, po centrze Jędrszczyka z prawej strony, Chlipale zabrakło zdecydowania by wepchnąć piłkę do siatki. Ale co się odwlecze... W 31 min, po faulu Lebiody na Bagnickim, wolnego (z ok. 35 m, z prawej strony pola karnego) wykonał Jędrszczyk. Wrzucił piłkę na przedpole gości, tam Bagnicki uprzedził rutyniarza Łętochę i sprytną ,główką" zmienił kierunek lotu futbolówki, a ta wylądowała w lewym rogu bramki. Z kolei w 36 min ogromną szansę mieli goście. Trela zacentrował z lewego skrzydła, Góreczny dograł do Karasińskiego, a ten zaprezentował przewrotkę, po której piłka odbiła się od poprzeczki. Tylko, że w tej akcji nikt z miejscowych nie przeszkadzał rywalom! Jeszcze w 44 min, po kornerze, ,urwał" się Bartnik i Góreczny wybił piłkę z linii bramkowej, w 47 min Wyroba strzelił tuż obok lewego słupka i na tym skończyły się aktywa Proszowianki. Choć kilka razy wcale ładnie atakowała, jednakże akcjom zabrakło wykończenia. Pogoń niby miała po pauzie optyczną przewagę, tylko nic z niej nie wynikało. A jedyną gróźną sytuację sprokurowali sobie sami gospodarze, kiedy w 65 min, po złym wybiegu Łaciaka, piłka poleciała do Karasińskiego, ale ten nie zdołał jej opanować.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?