MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Jackiem Kaimem, skarbnikiem Garbarni Kraków

Redakcja
Jacek Kaim, członek Zarządu RKS Garbarnia Kraków, niegdyś świetny bramkarz Brązowych.

Swoją przygodę z seniorską piłką w Garbarni w sensie wyczynowego jej uprawiana zakończył w pamiętnym na Ludwinowie sezonie 1988/89, zakończonym meczami barażowymi o II Ligę z Bałtykiem Gdynia.

W czasie meczu wyjazdowego z Tarnovią odniósł kontuzję barku i pomimo iż po dłuższej przerwie na jej wyleczenie kontynuował jeszcze karierę bramkarską, to jednak w klubach będących już na niższych szczeblach piłkarskiej drabinki.

Jako działacz związany z Garbarnią Kraków, obecnie jest skarbnikiem klubu i to jemu, jako człowiekowi patrzącemu przez pryzmat ekonomii i, jak sam zwykł mówić o sobie "twardo stąpającemu po ziemi" postanowiłem zadać kilka pytań, aby przybliżyć sympatykom Garbarni obecną sytuację Klubu i perspektywę na najbliższą przyszłość.

Artur Bochenek: Stanowisko Zarządu Klubu zmieniło się w tym sezonie radykalnie odnośnie awansu pierwszej drużyny do II Ligi. Jakie są przesłanki, aby patrzeć w przyszłość z optymizmem, skoro wiadomo, że aby spełnić wymogi licencyjne klub potrzebuje głębokich zmian, wymagających nakładów finansowych?

Jacek Kaim:Pierwszą podstawową przesłanką, aby o coś w tym sezonie walczyć jest moim zdaniem, jak i zdaniem zarządu, końcówka naszych starań dotyczących zagospodarowania terenów klubu. To jest podstawa w ogóle tematu. Ja jako członek zarządu z bardzo długim stażem wiem doskonale, ile to wymagało zabiegów, troski, aby ten cały temat zakończyć, a według mojej wiedzy i mojego przekonania jest on bardzo bliski finału. Podstawą jest wydanie nam przez miasto decyzji o warunkach zagospodarowania terenu, gdyż bez niej doprowadzenie do końca naszych rozmów z inwestorami nie jest możliwe.

Jeśli to nastąpi, wtedy będzie podstawa ku temu, aby myśleć właśnie kategoriami tego typu: awansować, grać wyżej, gdyż wtedy będą środki na tego typu rzeczy. Niestety, bez tych środków, chodząc realnie po ziemi, co ja próbuję robić, nie byliśmy w stanie pewnych rzeczy realizować. 

Zresztą cały czas stoję na stanowisku, że w pierwszej kolejności potrzebna nam jest tak zwana podwalina, czyli baza. Jak wybudujemy bazę, której nie będziemy się musieli wstydzić i która zapewni nam odpowiedni komfort, wtedy możemy iść sportowo w górę.

Następnym aspektem jest przypadający na przyszły rok okrągły jubileusz 90-lecia klubu. Oczywiście, cały czas w powiązaniu z tematem o którym mówiłem wcześniej. Każdy szanujący się klub chciałby się przy takiej okazji pokazać i taki awans byłby olbrzymim sukcesem, zaszczytem i dowodem na to, że przy takiej okazji potrafiliśmy coś zrobić.

Oponenci obecnego Zarządu Garbarni zarzucają mu brak zdecydowanego działania, a wręcz bezczynność. Czy mógłby pan opowiedzieć o bieżących działaniach Klubu, a także przybliżyć zewnętrzne czynniki mające wpływ na takie, a nie inne tempo biegu spraw związanych z własnością terenów Garbarni?
Cały czas, a podkreślam to na każdym kroku, drzwi do biura Garbarni są zawsze otwarte, do członków Zarządu również. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości czy pytania, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby po prostu przyszedł do nas i w sprawach nurtujących kibiców czy sympatyków uzyskał odpowiedź na miejscu. Ja osobiście jestem gotów wyjaśnić takie sprawy każdemu zainteresowanemu losami Garbarni.

Wszyscy powinni sobie zdawać sprawę, że przez te ostatnie lata klub utrzymuje się przede wszystkim z wynajmu terenów i budynków, które tutaj mamy. Są to określone pieniądze, chociaż tutaj też się nie przelewa. W związku z ciągłym poszukiwaniem środków na bieżącą działalność podjęliśmy decyzję o dalszym zagospodarowaniu tego terenu w sposób przynoszący kolejne wpływy na bieżącą działalność sportową. Nakładem niemałych środków własnych zaadoptowaliśmy teren przy klubie na miejsca postojowe i w wyniku intensywnych działań udało się nam znaleźć kontrahenta na dzierżawę gotowych już parkingów. Przedsięwzięcie funkcjonuje od zeszłego tygodnia, a środki pozyskane przez Garbarnię w ten sposób zasilą budżet klubu.

Każda złotówka jest w Klubie bardzo dokładnie oglądana, zarówno w momencie wpływu do kasy, jak również, a może nawet bardziej, kiedy mamy ją na coś wydać. Wszystkie pozyskane środki są przez nas wykorzystywane na sport.

Natomiast odnośnie opinii o bezczynności zarządu. To nie jest tak, że my tutaj siedzimy z założonymi rękami. Tak jak sięgam pamięcią, czy to było za kadencji prezesa Gigonia, czy też prezesa Bąbasia, Garbarnia przez cały czas poszukuje możliwości wykorzystania potencjału tych dziewięciu hektarów i cały czas prowadzone są rozmowy. Temat, że nam się to nie udawało jest bardzo złożony. Głównym problemem stojącym na przeszkodzie szybkiej realizacji planów były tzw. zaszłości, które ciążyły na tym terenie. Długotrwała procedura sądowa, która dobiega w tej chwili końca uniemożliwiała nam przeprowadzenie jakichkolwiek działań związanych z jego zagospodarowaniem. Natomiast na chwilę obecną, po wieloletnich staraniach udało nam się doprowadzić do sytuacji, że w zasadzie mamy punkt zero. Oznacza to, ze mamy wyjaśnione wszelkie tematy związane z własnością tych gruntów. To jest nasz ogromny sukces i jeżeli niektórym ten okres wydawał się zbyt długi, to nie było w tym winy ani opieszałości z naszej strony, natomiast wynikało z długotrwałych procedur w sądach i urzędach. Ani ja, ani żaden z członków Zarządu nie jest w żadnym wypadku "hamulcowym", wszyscy przecież chcemy, aby powstał nowy stadion, aby Garbarnia grała wyżej i wszyscy byśmy się cieszyli z takiego stanu rzeczy, niestety nie wszystko zależy od nas.

**Podkreśla pan na każdym kroku że jest Pan realistą i jako skarbnik Garbarni patrzy Pan na sprawy klubu przez pryzmat pieniędzy. Był taki moment, w którym udowodnił pan, że są rzeczy ważniejsze lub tak samo ważne jak pieniądze. Chodzi mi o pierwszy mecz barażowy z Kolejarzem Stróże, rozegrany w 2005 roku na naszym stadionie. Po

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto