Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robot-rehabilitant pomoże chorym dzieciom [wywiad]

Katarzyna_Majczak
Katarzyna_Majczak
- Znalazłem ujście dla swoich pasji, na którym chore osoby będą mogły zyskać - mówi Grzegorz Piątek, twórca robota-rehabilitanta.

Z AGH do USA: młodzi naukowcy blogują z najlepszej uczelni świata [zdjęcia]


Spontaniczna idea, pomysł na życie, czy po prostu chęć niesienia pomocy innym - co skłoniło Pana do stworzenia robota-rehabilitanta?

Myślę, że hybryda drugiej i trzeciej koncepcji, z naciskiem na tą trzecią. Chciałem "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu", tzn. pomóc komuś i obronić pracę dyplomową.

To była praca dyplomowa?

Tak. Wyszedłem z prostego założenia – po co pisać sto, czy dwieście stron, opisując każdą śrubkę robota, jeśli można go po prostu zbudować? Poza tym nie jestem zwolennikiem teoretyzowania, gdyż teoria może zupełnie odstawać od rzeczywistości. Już w czasach technikum, kiedy powstawały moje pierwsze modele, nie ograniczałem się do teorii. Z powodzeniem ukończyłem dwa kierunki studiów, a prace dyplomowe zawsze przedstawiałem w formie zbudowanych robotów.

Mógłby Pan pokrótce opisać mechanizm działania robota-rehabilitanta?

Przede wszystkim robot skierowany jest do dzieci. Jeśli chodzi o budowę - ma kilka warstw. Użytkownik wpięty do urządzenia za pomocą uprzęży i obejm kończyn dolnych wprawiany jest w ruch dzięki napędom wysterowanym w taki sposób, aby jego ruch odpowiadał cyklowi chodu zdrowego człowieka. Cykl ten odtwarzany jest w kółko i zmusza użytkownika do poruszania się tak, jakby robiła to zdrowa osoba. Dzięki uprzejmości kolegi, na którego napiąłem znaczniki i którego ruch, klatka po klatce, sfilmowałem kamerą balistyczną – udało mi się zapisać tzw. prawidłowy wzorzec chodu zdrowego człowieka. Krótko mówiąc – sterownik robota i program w nim napisany zostały tak skonstruowane, aby móc skopiować ruch z natury. Robot umożliwia wykonywanie przysiadów, rowerków i wymachów nogami - przeciwległych oraz naprzemianległych.

Ktoś pomagał Panu w badaniach?

Na etapie projektowania zgłaszałem się o poradę do różnych uczelni i ośrodków zajmujących się rehabilitacją osób. Niestety nie było odzewu. W związku z tym przeczytałem kilka książek medycznych, traktujących o anatomii człowieka, dzięki czemu udało mi się ostatecznie zapisać prawidłowy wzorzec chodu zdrowego człowieka.

Istnieje coś, co wyróżnia Pańskiego robota na tle innych tego typu urządzeń?

Kilka cech. Po pierwsze, robot napędza wszystkie stawy dziecka, czyli staw biodrowy, kolanowy i skokowy w obydwu nogach. W podobnych konstrukcjach nie ma napędów na wszystkie stawy. Po drugie, urządzenie nie pozwala na krzyżowanie nóg. Jeśli chodzi o całość – robot zajmuje mniej miejsca, jest dużo lżejszy od innych urządzeń tego typu i bardzo mało energochłonny. Skonstruowałem go tak, aby pobierał jak najmniejszy prąd (głównie ze względu na bezpieczeństwo użytkowników). Po czwarte, jego cena jest kilkadziesiąt razy mniejsza od cen podobnych robotów.

Robot ułatwił komuś życie w chorobie?

Frankowi i Jerzykowi, dwóm braciom bliźniakom, synom mojego kolegi z pracy, chorującym na lekkie, dziecięce porażenie mózgowe. Robot został zbudowany pod nich, zgodnie ze wskazówkami rehabilitantów oraz rodziców dzieci. Jeszcze nie można mówić o efektach, ponieważ chłopcy stosunkowo mało ćwiczyli w robocie, ale na chwilę obecną mogę powiedzieć, że urządzenie na pewno im nie zaszkodzi. Obecnie robot znajduje się w moim warsztacie, gdyż rodzice bliźniaków poprosili mnie o wykonanie kilku dodatkowych elementów np. szerszych wsporników.

Do grupy osób z jakimi schorzeniami skierowany jest Pana wynalazek?

Wynalazek dedykowany jest wszystkim dzieciom, które maja problemy z kończynami dolnymi, naturalnym stąpaniem metodą pięta-palce oraz dzieciom po złamaniach i urazach.

Kiedy polskie media obiegła informacja o wynalazku, zgłosili się do Pana potrzebujący?

Zgłosiło się do mnie kilkanaście osób, głównie po wypadkach. Mam zamiar odpowiedzieć, bo znalazłem ujście dla swoich pasji, na którym chore osoby będą mogły zyskać. Pomysłów mam dużo. Nie chcę czerpać korzyści. Robota dla chłopców zbudowałem z własnych środków. Kończyłem resztkami pieniędzy, ale udało się.

W Pana głowie rodzą się już pomysły na kolejne wynalazki?

Oczywiście. Mam już wstępny projekt lepszych wersji tego, co dotychczas zbudowałem (w dwóch gamach: dla dzieci i dorosłych). Na razie nie będę ujawniał tajemnic konstrukcji nowego pomysłu, ale jeśli mi się uda – bez wątpienia będzie to hit!

Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za kolejne sukcesy.


Zobacz też: Kraków kusi studentów kierunkami zamawianymi

Kliknij w zdjęcie i zobacz fotogalerię z krakowskich wydarzeń




Krzysztof Nęcka wygrał konkurs na film o Podgórzu!
Moda na ulicach Krakowa! Zobacz zdjęcia
Krakowski Bieg Kelnerów. Kto wygrał? Sprawdź!
Tak wygląda nowy Dworzec Główny! Zdjęcia
Dodaj artykuł
Dodaj zdjęcia
Dodaj imprezę
Bloguj z MM

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto