Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Marek Bankowicz: W wyborach większe szanse będą mieć "jedynki" z Krakowa niż liderzy z importu

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Wideo
od 16 lat
- Zbliżające się wybory będą tak upolitycznione, upartyjnione, że linie podziałów są już z gruntu wytyczone - mówi prof. Marek Bankowicz, kierownik katedry Współczesnych Systemów Politycznych i Partyjnych Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prezydent Andrzej Duda ogłosił termin wyborów parlamentarnych. Odbędą się 15 października. Termin ogłoszenia przez partie list wyborczych będzie miał znaczenie, im wcześniej, tym lepiej?
Nie sądzę, by miało znaczenie to, czy listy zostaną przygotowane błyskawicznie, czy z pewnym dystansem. Liczyć mogą się natomiast nazwiska kandydatów na tych listach, ich polityczna renoma i rozpoznawalność. Choć też tego bym nie przeceniał. Wyborca w wyborach, w których głosuje się na wieloosobowe listy kandydatów w pierwszej kolejności wykazuje identyfikację polityczną, partyjną, a później dopiero personalną. Nie jest to więc taki wybór, że ktoś idzie do głosowania i wyszukuje idealnego kandydata, a nie ma dla niego znaczenia z jakiej listy kandyduje.

Kluczową rolę odgrywać więc mogą politycy z pierwszych miejsc na listach?
Jedynki personalizują całą listę. W Polsce, ale to jest też tendencja ogólnoświatowa, w systemach proporcjonalnych, gdzie się głosuje na listy, większość, około 70 procent wyborców, oddaje głos na kandydatów z pierwszego miejsca.

W przypadku wyborów na prezydenta Krakowa w sondażach uwzględniana jest Małgorzata Wassermann, jako kandydatka mająca największe szanse spośród polityków Prawa i Sprawiedliwości. Można więc się spodziewać umieszczenia jej nazwiska na pierwszym miejscu na liście tej partii w wyborach parlamentarnych?
Najprawdopodobniej tak. Już wcześniej była w Krakowie na pierwszym miejscu. Jest postacią rozpoznawalną w Krakowie. Duża część wyborców PiS jest skłonna głosować na jedynkę, jeżeli więc znajdzie się na tym miejscu, to z pewnością przyciągnie bardzo dużo głosów wyborców PiS. Tak jak to miało także miejsce w poprzednich wyborach.

Bartłomiej Sienkiewicz na czele listy Koalicji Obywatelskiej to dobry pomysł?
Jest identyfikowany jako polityk ogólnopolski. Gdyby był jedynką w Krakowie też pewnie przyciągnie dużą liczbę głosów wyborców Platformy Obywatelskiej, którzy identyfikują się z tą partią. Chociaż pewnie lepiej byłoby dla PO, czy Koalicji Obywatelskiej, by wystawić na jedynkę w Krakowie kogoś, kto wywodzi się ze środowiska krakowskiego. Wyborcy krakowscy jednak uważają, że miasto jest tak bogate pod każdym względem, także politycznym, iż stąd powinni się rekrutować kandydaci wystawiani przez partie polityczne w tym okręgu, krakowianie z krwi i kości, funkcjonujący od lat w tym środowisku. Wydaje mi się więc, że to nie byłoby najszczęśliwsze posunięcie, pomimo niewątpliwej jakości politycznej i identyfikacji ogólnopolskiej Bartłomieja Sienkiewicza. Przemieszcza się z okręgu do okręgu i to z pewnością w Krakowie nie będzie atutem, a może być czynnikiem obciążającym. Pytanie, na ile obciążającym. Jeżeli lider listy będzie z importu, to niekoniecznie spodoba się to krakowianom, to nie jest najbardziej fortunne rozwiązanie. Ale nie przesadzajmy, to nie będzie czynnik pierwszorzędny. Zbliżające się wybory będą tak upolitycznione, upartyjnione, że linie podziałów są już z gruntu wytyczone.

PSL i Polska 2050 podzieliła się „jedynkami” na listach w Małopolsce. Dla przykładu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ma kandydować z okręgu tarnowskiego.
PSL wybrał sobie okręgi, w których ma gwarancje przyzwoitego wyniku, czyli Tarnów i region nowosądecki. Natomiast debiutujące ugrupowanie Polska 2050 myślę, że zostało pozostawione bez możliwości wielkiego wyboru.

Nowym nazwiskom będzie trudno przebić się do Sejmu?
Myślę, że tak. Przy tak mocny sporze politycznym, jaki jest w Polsce, musiałby być to nazwiska wyjątkowe. To musiałby być wybitne osoby spoza polityki, reprezentujące świat kultury, nauki czy życia społecznego. Taka pojedyncza postać mogłaby zafunkcjonować w wyborach. Ktoś szerzej nieznany jest skazany na niepowodzenie.

Najspokojniejsze kraje na świecie, zobacz zestawienie

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prof. Marek Bankowicz: W wyborach większe szanse będą mieć "jedynki" z Krakowa niż liderzy z importu - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto