Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego w Krakowie. Msza w bazylice Mariackiej [ZDJĘCIA]

Katarzyna Kojzar, Nicole Makarewicz
Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego w Krakowie. Msza w bazylice Mariackiej rozpoczęła się w południe. Przyciągnęła tłumy przyjaciół i fanów Zbigniewa Wodeckiego.

Dziś pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego. Artysta spocznie na cmentarzu Rakowickim

Pogrzeb Zbigniewa Wodeckiego. Tłumy krakowian pożegnały twórcę [ZDJĘCIA]

Autorzy: Nicole Makarewicz, Katarzyna Kojzar, Dzień Dobry TVN, x-news

Uroczystość ma charakter prywatny, ale mimo tego na krakowski Rynek przyjechały tłumy. Tuż przed południem hejnaliści pożegnali Zbigniewa Wodeckiego. Z Wieży Mariackiej rozbrzmiały dźwięki utworu Louisa Armstronga "What a Wonderful World".

Msza, którą odprawi bp Tadeusz Pieronek, zakończy się po godzinie 13.30. Psalmy w trakcie ceremonii zaśpiewają przyjaciółki zmarłego - Beata Rybotycka i Elżbieta Towarnicka. Jedną z pieśni na trąbce zagra kuzyn Zbigniewa Wodeckiego.

Zbigniewa Wodeckiego żegnają także jego przyjaciele - znani artyści, nie tylko z Krakowa. Msza, którą odprawi bp Tadeusz Pieronek, zakończy się po godzinie 13.30. Psalmy w trakcie ceremonii zaśpiewają przyjaciółki zmarłego - Beata Rybotycka i Elżbieta Towarnicka. Jedną z pieśni na trąbce zagra kuzyn Zbigniewa Wodeckiego. Homilię wygłosi ks. prof. Roberta Tyrała.

Treść homilii:

Gdy dni wyblakną mi i powiem tak żegnaj mój świecie Podjedzie tu kierowca z mgły w niebieskim swym kabriolecie, Ja sam dojadę tam gdzie czeka mnie ostatnia puenta …
(Z. Wodecki, Szczęście jest we mnie)
I oto jesteśmy w bazylice mariackiej, gdzie słyszymy ten śpiew: żegnaj mój świecie … tu - świecie widzialny - po tej stronie życia bowiem nie zobaczymy już naszego zmarłego: męża, ojca, dziadka, przyjaciela, znajomego, człowieka którego kochali inni ludzie … nie zobaczymy, bo poszedł po najważniejszą nagrodę … najważniejszego Fryderyka czy światowe Grammy … po nagrodę do innego świata … do Boga!
Nikt z nas nie żyje dla siebie … nikt nie umiera dla siebie … Te słowa z dzisiejszej pierwszej lekcji dobrze oddają życiowe powołanie, życiową misję każdego z nas. Bowiem, nie żyjemy sami dla siebie, nie jesteśmy samotnymi wyspami … jesteśmy i żyjemy we wspólnocie: rodziny, przyjaciół, bliskich i dalekich … rodzinie chrześcijańskiej i rodzinie ludzkiej. Więc:
Dzielmy się chlebem i troską niech już nikt nie będzie sam Ziemia jest globalną wioską tym bardziej więc się uda nam Razem być, Ładniej żyć …
Przestańmy kryć … Sympatii nić
(Z. Wodecki, Nauczmy się żyć obok siebie)
Życie i muzyczne powołanie Zbigniewa Wodeckiego, było wypełnieniem misji bycia dla innych. Zawsze uśmiechnięty; tam gdzie był, grał i śpiewał, tam budził nadzieję i radość wokół siebie; pozytywnie patrzący na życie. Żył dla innych, nie da siebie. Była w nim bowiem ta boża iskra, która kazała mu właśnie otworzyć się na innych ludzi. Sprawdziły się w tym słowa papieża Jana Pawła II, który w liście do artystów pisał: kto dostrzega w sobie tę Bożą iskrę, którą jest powołanie artystyczne – powołanie muzyka – odkrywa zarazem pewną powinność: nie można zmarnować tego talentu, ale trzeba go rozwijać, ażeby nim służyć bliźniemu i całej ludzkości (Jan Paweł II, List do Artystów, nr 3). Więc:
Lubisz wracać w strony, które znasz, Do mej twarzy zbliżyć twoją twarz, By się przejrzeć w niej, Odnaleźć w niej Choćby nikły cień, pierwszych serca drżeń Kilka nut i kilka wierszy …
(Z. Wodecki, Lubię wracać w strony, które znam)
Uczniowie idący do Emaus - jak w dzisiejszej Ewangelii - nie poznali Jezusa, a oczy otworzyły się im dopiero przy łamaniu chleba … lecz On zniknął im z oczu i wtedy mówili do siebie: czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? Może jednak łaska Boża i w nich działała wówczas, gdy prosili go: zostań z nami Panie, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił …
Jakże często my jesteśmy podobni do tych uczniów idących do Emaus. Rozmawiają o najważniejszej sprawie w ich życiu, a kiedy Jezus do nich się dołączył nie zauważyli go. My także w codzienności często nie dostrzegamy znaków, które nam Bóg daje.
Dobro i zło, tysiące dróg … Kto sprawił to, że żyć się chce, gdy dla was gram los śmieje się … Nie jestem sam, gdy śpiewam wam, szczęście jest we mnie …
(Z. Wodecki, Szczęście jest we mnie)
Jeśli w swoim życiu otworzymy serca na Boga, który do nas przemówi poprzez znaki, przez to że żyć się chce, to z pewnością spotkamy go idącego z nami do naszego Emaus. On pomoże naszemu nawróceniu i wówczas usłyszymy - każdy dla siebie - Jego słowa krytyki, ale z miłością wypowiadane: o nierozumni, jakże nieskore są wasze serca do wierzenia …
Dostrzeżemy wtedy Boga w naszym codziennym życiu. On do nas powie przez swoje Słowo, sakramentalną obecność i drugiego człowieka. Powie także przez to, co niewidzialne, przez muzykę … bo znów przypominając słowa polskiego papieża: artysta nieustannie poszukuje ukrytego sensu rzeczy, z wielkim trudem stara się wyrazić rzeczywistość niewysłowioną (Jan Paweł II, List do artystów, 13). Dlatego:
płyniemy rzeką naszych lat płyniemy nocą i za dnia i tylko zmienia się migoczący brzeg choć tajemnicą dla nas jest boskiego rejsu w sercach kres naprawdę liczy się tylko rzeki bieg i ten ślad na piasku dni... na rzece życia ...
(Z. Wodecki, Wyspy życia)
Siostry i bracia,
Dla Zbigniewa życie zmieniło się, ale nigdy się nie skończy (prefacja za zmarłych) ... prosimy dla niego o radość śpiewania i grania przed Miłosiernym Bogiem, który oczyszcza ze wszelkiego grzechu …
A dla nas prosimy o otwarte oczy serca, abyśmy dostrzegli przechodzącego obok nas Jezusa … i mieli odwagę Go poprosić: zostań z nami Panie!
Po mszy kondukt żałobny wyruszy spod Bazyliki Mariackiej na Cmentarz Rakowicki. Trumna zostanie złożona w rodzinnym grobowcu, gdzie pochowani są rodzice artysty - Irena i Józef Wodeccy.

Po mszy kondukt żałobny wyruszy spod Bazyliki Mariackiej na Cmentarz Rakowicki. Trumna zostanie złożona w rodzinnym grobowcu, gdzie pochowani są rodzice artysty - Irena i Józef Wodeccy.

Rodzina zaapelowała, by nie przynosić kwiatów i wiązanek. Proszą o przekazanie datków na rzecz Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

Rodzina Zbigniewa Wodeckiego wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że ceremonia będzie miała charakter rodzinny. Po zakończeniu mszy nie będzie udzielać wypowiedzi mediom, natomiast zamiast kwiatów i wiązanek prosi o przekazanie datków na rzecz Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

Rodzina artysty, dziękując wszystkim za okazane wsparcie w ostatnich tygodniach, zwróciła się ponadto z prośbą o okazanie szacunku i powagi w czasie uroczystości. Prosi również o uszanowanie żałoby, aby podczas jej trwania nie organizować bez jej wiedzy i zgody żadnych wydarzeń artystycznych, wykorzystujących twórczość, nazwisko oraz wizerunek zmarłego.

Zbigniew Wodecki urodził się w Krakowie, w rodzinie uzdolnionej muzycznie, sam przygodę z muzyką rozpoczął w wieku pięciu lat. Był instrumentalistą, kompozytorem, aranżerem. Mówił o sobie, że jest „śpiewającym muzykiem”. Z wyróżnieniem ukończył szkołę w klasie skrzypiec Juliusza Webera. Grał m.in. z Ewą Demarczyk, Markiem Grechutą, w zespołach Czarne Perły i Anawa. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej.

Jako wokalista zadebiutował w latach 70. XX w. Laureat wielu konkursów i festiwali. Znany z niezapomnianych przebojów, takich jak np. „Zacznij od Bacha”, „Izolda”, „Chałupy” czy „Pszczółka Maja”. Stały się one hitami, które na stałe weszły do historii polskiej piosenki. Zbigniew Wodecki był również gospodarzem telewizyjnego programu muzycznego TVN „Droga do gwiazd”, „Twoja droga do gwiazd” oraz jednym z jurorów w polskiej edycji programu „Taniec z gwiazdami”.

Należał do najbardziej rozpoznawalnych artystów polskiej sceny, nie tylko z powodu głosu, ale także dzięki charakterystycznej fryzurze. Odznaczony został Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, wyróżniono go też „Labor Omnia Vincit”, nagrodą przyznawaną przez Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego za wkład w rozwój polskiej muzyki rozrywkowej.

Od 11 maja artysta był w stanie śpiączki po doznanym rozległym udarze mózgu. Zmarł w Warszawie 22 maja, w wieku 67 lat.

Zbigniew Wodecki nie żyje

Zbigniew Wodecki w szpitalu! Muzyk jest w ciężkim stanie

W wieku 67 lat zmarł Zbigniew Wodecki [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto