Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patrycja Kaczmarska urzekła krakowską publiczność

1984
1984
Córka nieżyjącego od pięciu lat poety, z sobie jedynie właściwą lirycznością i powagą wyśpiewała piosenki z jego repertuaru. Słuchacze zgromadzeni pod Wieżą Ratuszową nie kryli zachwytu.

- To świetne przeżycie, posłuchać córki Jacka Kaczmarskiego i tych wszystkich młodych ludzi, którzy tak wiernie i z sercem śpiewają jego piosenki. Byłem tu podczas koncertu Jacka na początku lat 90. i dziś poczułem się dokładnie tak, jak wtedy, gdy wszystko wokół ulegało zmianie - powiedział MM Kraków Jakub Siemierski, emeryt z przeszłością w podziemnej "Solidarności".

Podobnie myślących na krakowskim Rynku Głównym nie brakowało. Choć dla słuchaczy koncertu z piosenkami poety wyznaczono specjalną strefę, odgrodzoną od reszty Rynku metalowymi barierkami, publiczność zgromadziła się także poza nimi. Szlachetny ryk i energiczne bicie gitarowe niosły się po okolicy, przyciągając kolejnych słuchaczy.

Wśród wykonawców pieśni barda znaleźli się Adam Leszkiewicz, Michał Mańka i Łukasz Jęcek oraz zespół „Karmaniola” z fenomenalną wokalistką. Niezaprzeczalnie, gwiazdą wieczoru, na którą wszyscy niecierpliwie czekali było Trio Łódzko-Chojnowskie. To właśnie wraz z nim do Krakowa przybyła Patrycja Volny-Kaczmarska, córka Jacka.


fot. Łukasz Malina

Studentka pierwszego roku aktorstwa w Łodzi wykonała mniej znane piosenki z repertuaru ojca. Słuchaczy oczarowała mocno osadzonym brzmieniem, poważną, niemal kamienną miną oraz liryzmem płynącym z umiejętności aktorskiego interpretowania. To tak, jak gdyby Jacek Kaczmarski zyskał nagle nową twarz, kobiecą, pełną łagodności i wdzięku. Patrycja podkreśla, że zdecydowała się śpiewać piosenki z repertuaru swojego ojca, by lepiej zrozumieć sens twórczości, która pochłaniała go bez reszty.

Towarzyszący Patrycji trzej artyści: Tomasz Susmęd, Witold Łuczyński i Paweł Konopacki mieli szczęście poznać Jacka, a on ich interpretację... jego utworów - zresztą niezwykle wierną oryginałowi.


fot. Łukasz Malina

- Trudno powiedzieć, czy Jacek "poznał się" na naszej muzyce, tego nie mogę stwierdzić. Jednak, kiedy spotkaliśmy się już w czasie, gdy chorował, graliśmy dla niego przez całą noc. Nie wiem, czy to dlatego, że nasza muzyka tak bardzo przypadła mu do gustu. Jacek był po prostu bardzo dobrym człowiekiem, dla każdego i może dlatego pozwolił nam grać - wspominał w rozmowie z MM KrakówPaweł Konopacki. Zespół obecnie zbiera materiały na płytę, na której mają się znaleźć także nigdy nie zaśpiewane przez Jacka utwory.

- Nie zamierzamy zastępować dobrego lepszym, tej zasady przestrzegamy. Nie ma też sensu za wszelką cenę "edukować" ludzi z nieznanych piosenek Kaczmarskiego. Dziś wyraźnie słyszeliśmy, że publiczność chce przede wszystkim tych, które już zna. Sam Jacek czasem miał już dość śpiewania "Murów" - dodał Konopacki.

fot. Łukasz Malina

Uroczysty koncert poprowadził znany satyryk i aktor, Jacek Fedorowicz, który swym wprawnym żartem równoważył powagę płynącą z piosenek Kaczmarskiego.

 






od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto