Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odwiedzający chorych w Szpitalu Uniwersyteckim musieli ubierać brudną odzież ochronną

ANNA GANCARCZYK
Wymóg zakładania fartuchów przez odwiedzających Klinikę Urologii Szpitala Uniwersyteckiego wprowadzili... portierzy. Kierownik Kliniki, prof. Zygmunt Dobrowolski od reporterki "Gazety Krakowskiej" dowiedział się o ...

Wymóg zakładania fartuchów przez odwiedzających Klinikę Urologii Szpitala Uniwersyteckiego wprowadzili... portierzy. Kierownik Kliniki, prof. Zygmunt Dobrowolski od reporterki "Gazety Krakowskiej" dowiedział się o takich praktykach.

Chronią czy zagrażają zdrowiu?
- Trzy tygodnie temu chciałem odwiedzić zięcia. Portier powiedział, że muszę poczekać, aż ktoś z wizytujących wyjdzie, ponieważ chwilowo zabrakło fartuchów ochronnych - skarży się Marek Jagła. Pacjentów w Klinice Urologii można odwiedzać tylko godzinę dziennie, dlatego Marek Jagła zaprotestował: - Wiadomo, że ludzie tu nie przychodzą na pięć minut i mógłbym się w ogóle nie doczekać, aż ktoś wyjdzie. W końcu portier wpuścił mnie bez fartucha - tłumaczy. - Zmuszanie odwiedzających do zakładania zużytych fartuchów przeczy logice. Bez sensu, by kolejna osoba wkładała fartuch, na którym jest więcej zarazków, niż na ubraniu. Poza tym wpuszcza się też osoby bez odzieży ochronnej - oburza się Marek Jagła. Profesor Zygmunt Dobrowolski, kierownik Kliniki Urologii Szpitala Uniwersyteckiego wyjaśnia, że od paru lat Szpital Uniwersytecki wynajmuje firmę ochroniarską, która zatrudnia także portierów. Jednak nikt z personelu medycznego nie wydał dyspozycji portierom, by odwiedzający chorych musieli ubierać fartuchy. Po ujawnieniu praktyk stosowanych przez portierów profesor Dobrowolski zorganizował zebranie i zakazał tego typu działań. Jedna osoba została zwolniona. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od pracownika administracyjnego, że szpital rozważa rozwiązanie umowy z firmą ochroniarską. Powodem jest nierzetelne wykonywanie usług.

Ta nierzetelność nie dotyczyła jednak portierów. - Nic nie wiem o tej sprawie, dlatego przekazałem to odpowiednim służbom do wyjaśnienia - poinformował Edward Kwaśniewski, zastępca prezesa ds. technicznych Spółdzielni MUSI, firmy która zatrudnia portierów.

To była samowola
- Fartuchy ochronne stosujemy sporadycznie, np. wtedy, gdy mamy do czynienia z izolacją pacjenta - informuje Katarzyna Loster, zastępca naczelnej pielęgniarki ds. epidemiologii Szpitala Uniwersyteckiego. - Nie ma przepisów według , którychfartuchy na oddziale neurologii były konieczne. Nawet wskazane jest, by flora z zewnątrz się mieszała. Środowisko szpitala jest wyjałowione i naraża pacjentów na częstsze infekcje.

- W firmie ochroniarskiej obserwujemy dużą rotację personelu; co trzy dni przychodzi ktoś nowy. Każdego nowego pracownika powinien pouczyć ktoś z administracji szpitala. Wtedy nie byłoby takich problemów - tłumaczy prof. Dobrowolski. Profesor przyznał jednak, że portiernia to pierwszy kontakt pacjenta bądź jego krewnych ze szpitalem i aroganckie zachowanie pracujących tam osób psuje wizerunek kliniki: - Taka krytyczna uwaga jest potrzebna, żeby portiernia funkcjonowała sprawniej - podkreśla prof. Dobrowolski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto