„Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce” - powyższy cytat z Brunona Schulza, przywołany przez Wei Lin-yun z Uniwersytetu Jagiellońskiego na zakończenie wykładu poświęconego polskiej literaturze, teatrowi i muzyce na Tajwanie, zdaje się być mottem niedzielnego spotkania z kulturą Chin, które miało miejsce w ubiegłą niedzielę w Willi Decjusza.
Założeniem Willi Decjusza i Instytutu Konfucjusza w Krakowie było ukazanie przemian dokonujących się w obrębie tradycyjnej kultury chińskiej będących efektem wielowiekowej konfrontacji z kulturą Zachodu oraz nieuchronnego ulegania presji na wskroś zachodniego modelu nowoczesnego miejskiego społeczeństwa.
Wei Lin-yun, tłumaczka literatury polskiej oraz autorka tekstów i audycji radiowych poświęconych kulturze polskiej, ukazujących się w tajwańskich czasopismach i rozgłośniach radiowych, sięga po Wyspiańskiego, Schulza, Gombrowicza, Stachurę, polską pieśń ludową, religijną i patriotyczną oraz po projekty teatralne głęboko zakorzenione w słowiańskiej obrzędowości.
To świadomy wybór wyrosły z fascynacji podobnym doświadczeniem kulturowym – doświadczeniem możliwości obcowania z poetyką ludowego rytuału, narodowego mitu, pejzażem dawnych wsi i minioną atmosferą peryferyjnych miasteczek, niejednokrotnie już tylko poprzez sztukę
Mieszanie się kultur i ustępowanie bogactwa lokalnych tradycji na rzecz uniwersalnej nowoczesności jest jednakowo silne w Polsce i w Chinach. - Gdzie są Chiny, te prawdziwe, tradycyjne? – pytał, rozpoczynając prezentację slajdów z Tajwanu dr. Bogdan Zemanek, dyrektor Instytutu Konfucjusza w Krakowie.
Dziś klasyczne chińskie i japońskie domy sąsiadują z nowoczesnymi wieżowcami. Scenerią tradycyjnych obrzędów są miasta rozświetlone tysiącami neonów. Dziewczynki bawią się lalkami Barbie, a jeśli panna młoda przywdziewa tradycyjną czerwoną suknię, najczęściej okazuje się Europejką.
Ten sam obraz wyłania się z fotografii zaprezentowanych przez Joannę Wardęgę, na otwartej w trakcie spotkania wystawie. Może dlatego warto odwiedzać wewnętrzne wiejskie rejony Chin i polskie kresowe miasteczka. Sięgać po zapisaną na płótnach, w słowach czy dźwiękach tradycję. Powoływać do istnienia instytucje takie, jak Instytut Konfucjusza w Krakowie i działającą od 1959 Katedra Polonistyki w Pekinie.
Jak powiedziała Wei Lin-yun, bogactwo i różnorodność kultury jest tym, co nas dzieli i jednocześnie łączy – łączy, bo interesuje, intryguje i zapładnia do twórczego działania.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?