Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nowa Huta nie rzutuje na naszą muzykę..."

Mickey Mousoleum
Mickey Mousoleum
Nie ma to nic wspólnego z bombkami świątecznymi, ale i tak warto przeczytać wywiad z Łukaszem, gitarzystą kapeli Bomb the World.

"Bomb the world", a więc jesteście rewolucjonistami?

Wydaje nam się, że muzyka którą gramy to jest taki melanż dźwięków, jakie za granicą zdobywają coraz większą popularność. „Bomb” to petarda. Petarda prostu w twarz. Wydaje mi się, że nie chodzi tylko o hałas, ale także o nowe brzmienie.

Gdzie zaczynaliście hałasować?

Pięć lat temu zaczęliśmy grać w Nowej Hucie i właściwie odbyła się tylko jedna roszada w składzie. Właściwie mamy coraz więcej nowych pomysłów i inspiracji, choć obecnie nie mamy ciśnienia na nowe kompozycje, bo bazujemy na dość szerokim zestawie własnych utworów.

A jak ze sferą wydawniczą w przypadku Waszego grania?

Do tej pory nagraliśmy dwie płyty. Największym problemem okazała się jednak dystrybucja. Wszystko tak się potoczyło, że pierwszy album sprzedawaliśmy sami. Po tym doświadczeniu postanowiliśmy drugi album nagrać własnymi siłami. Pomógł nam Spooky, który wspomaga potrzebujące kapele.

Skazujecie się więc na nisze?

Nie da się ukryć, że gramy muzykę alternatywną i funkcjonujemy w niszy. Jesteśmy jednak przekonani, że małymi kroczkami można spopularyzować własne działania. Na nasze koncerty przychodzi coraz więcej osób, a muzyka jaką gramy jest poszukiwana w Internecie, więc właściwie wszystko przed nami. Gramy też dużo koncertów zarówno za granicą, jak i w Polsce. Zdarza nam się grać z młodymi zespołami ze Stanów, bo osobiście zajmuję się organizacją koncertów dla tamtejszej sceny.

Sami też myślicie o Stanach? Wasze teksty nie są w naszym rodzimym języku.

W tym przypadku głównie chodzi o melodyjność. Wokalista Eddie właściwie myśli po angielsku i stąd jego skłonność. Wydaje mi się, że to nasza mocna strona, bo on posługuje się tym językiem na profesjonalnym poziomie i pisze dobre teksty.

A nie jest przypadkiem tak, że bycie po stronie alternatywny jest atrakcyjniejsze?

Granica jest trudna do zdiagnozowania. Dla mnie przykładem grupy alternatywnej jest Hey. Wiele osób zestawia ich z innym klimatem, ale dla mnie jest do sedno alternatywnych korzeni. Ja też nie miałbym nic przeciwko by grać wielkie koncerty. Mam przekonanie, że wywodzimy się z punk-rocka i jestem przekonany, że on zawsze będzie słyszalny w naszych kompozycjach.

Czujecie się częścią jakiegoś alternatywnego środowiska?

Jest dużo zespołów, z którymi trzymamy kontakt. Właściwie w każdej chwili możemy pojechać do Bydgoszczy, Torunia itd., by zagrać koncert i zostać na tydzień. Nie czujemy się odrzuceni od nurtu.

Do kogo chcielibyście trafić z własną stylistyką?

Trudno sprecyzować naszą muzykę. Nie jest to hardcore, słychać punkowe riffy, opieramy się na rock’a’rollu, a więc to chyba propozycja dla kogoś, kto z reguły woli mocniejsze uderzenie. Przede wszystkim – moc.

Można się z tej mocy utrzymać?

Nie. Zespół to nasz wentyl bezpieczeństwa. To wyładowywanie frustracji. Każdy z nas pracuje w swojej dziedzinie, a próby i koncerty to nasza druga sfera życia. Gramy koncerty klubowe, z których nie ma dużej kasy, ale na festynie przed supermarketem i tak byśmy nie zagrali.



Więcej o zepole Bomb the world można przeczytać na ich stronie internetowej.






od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto