Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nie wywoźcie Polaków do Mongolii!" - dramatyczny apel studentów AGH w obronie kolegi

Redakcja
"Hasza, trzymamy kciuki", "Hasza jest Polakiem", "Oddajcie ich" - takie hasła wywiesili dziś przed AGH studenci, protestujący przeciwko wywiezieniu mongolskiej rodziny z Polski.

Nowe informacje: rodzina Haszy pozostanie w Polsce


Pięcioosobowa, mongolska rodzina Batdavaa mieszkała w Krakowie od jedenastu lat. Przez ten czas starała się uzyskać legalizację pobytu w Polsce, lecz niestety bezskutecznie. Od grudnia 2010 roku Straż Graniczna wywozi członków rodziny do ośrodka dla cudzoziemców w Przemyślu. W Krakowie pozostał już tylko Oyun Batdavaa, 19-letni student AGH. W Przemyślu znajdują się już rodzice Oyuna, a także jego dwóch braci (11- i 22-latek).

Hasza został zatrzymany 14 stycznia, tuż po egzaminie inżynierskim, a następnie wywieziony do obozu dla uchodźców w Przemyślu, gdzie zaczął już tracić wiarę, że uda mu się obronić pracę inżynierską. Jednak dzięki interwencji rektora AGH, niedawno dowiedział się, że będzie mógł przyjechać na końcowy egzamin w eskorcie Straży Granicznej. Na wieść o tym, studenci AGH postanowili przywitać kolegę, a władzom państwa dać do zrozumienia, że mają dość biurokracji, przez którą m.in. rodzina Batdavaa nie otrzymała zgody na legalizację pobytu w Polsce.

"Jutro wielki dzień. Pamiętajcie, że takiego wydarzenia w Polsce jeszcze nie było, aby ktoktokolwiek wstawiał się za cudzoziemcami. Apeluję przy okazji, by zachować porządek i pozytywny nastrój - by nasza spontaniczna akcja nie zamieniła się w rozróbę. Pokażmy jedność braci studenckiej!", "Ja się o całej tej sprawie dowiedziałem dziś. Jestem z Poznania, a informacje są na lokalnych stronach dla Krakowa. Przez kilka godzin byłem dziś przybity, ale jak poczytałem więcej i zobaczyłem, ile osób zaangażowało się w pomoc tym ludziom... to jestem spokojniejszy" - to tylko niektóre komentarze, jakie pojawiły się pod wpisem "Witamy Haszę pod B5 na AGH" na Facebooku.

Dziś rano znajomi rodziny Batdavaa wywiesili przed Wydziałem Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej, na którym studiuje Hasza, transparenty nawołujące do pozostawienia Mongolczyków w Polsce. Studenci AGH zbierają również podpisy pod petycją popierającą pozostawienie rodziny w Polsce. - Podpisy zbieramy od tygodnia i mamy ich już ok. 10 tys. Haszę znamy już od liceum. To bardzo uczynny, sympatyczny, pracowity i życzliwy człowiek. Przez te wszystkie lata, kiedy był tutaj z nami, nic nie wskazywało na to, że któregoś dnia po prostu zniknie. Nie mogliśmy stać obok tego obojętnie i od razu postanowiliśmy podjąć próbę walki. Najbardziej cieszy fakt, że tak wiele osób się przyłączyło - mówią Marta Pazdur i Agata Dyl, koleżanki Haszy jeszcze z czasów XII LO w Krakowie.

Ze wsparciem dla rodziny Haszy przybyli również jego rodacy z Mongolii, studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Znajomi powiedzieli nam o sprawie Haszy. Przyszliśmy, aby go wesprzeć, bo my również pochodzimy z Mongolii. Co prawda nasza sytuacja jest inna, ponieważ dzięki umowie międzypaństwowej studiujemy i mieszkamy tutaj legalnie. Niestety, po uzyskaniu tytułu magistra będziemy musieć wracać do Mongolii, ponieważ tego wymaga umowa. Nasze państwo sponsoruje nam studia, ale za to musimy po ich zakończeniu wrócić i je odpracować - tłumaczy Ulambajar Batbold, Mongoł, student pedagogiki na UJ. - Polskę będę wspominał bardzo dobrze. Spędziłem tutaj najlepsze moje lata - dodaje.

Jak to możliwe, że nielegalnie przebywający w Polsce Mongoły studiują legalnie w Krakowie? - Z punktu widzenia uczelni obaj bracia studiują legalnie. Spełnili wszystkie kryteria, aby zostać studentami AGH. Żadna uczelnia w Polsce nie ma takich narzędzi, aby sprawdzać, czy każdy cudzoziemiec aplikujący na studia znajduje się w Polsce legalnie. My ich legitymujemy na podstawie paszportu - przyznaje Bartosz Dembiński, rzecznik AGH.

Dzięki zaangażowaniu władz uczelni oraz studentów Hasza Batdavaa mógł dzisiaj przyjechać do Krakowa, aby obronić pracę inżynierską dotyczącą budowy kominów. - To był bardzo dobry student, który świetnie się uczył, napisał dobrą pracę i mam nadzieję bardzo dobrze ją obroni - mówi dr Małgorzata Wilk, promotor Haszy Batdavaa, i dodaje: - To bardzo perspektywiczny student. Sama namawiałam go na kontynuację nauki na studiach uzupełniających magisterskich. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że sobie na nich poradzi.

- Obrona pracy poszła bardzo dobrze. Stres oczywiście był, ale wszystko skończyło się dobrze - powiedział zaraz po obronie pracy inżynierskiej Hasza Batdavaa. - Korzystając z możliwości, chciałbym bardzo podziękować moim znajomym, przyjaciołom, sąsiadom, ludziom, którzy podpisują się pod petycją, a także mediom, za tak wielką pomoc w naszej sprawie - dodał Hasza.

Hasza razem z resztą rodziny nie tracą nadziei na uzyskanie legalizacji pobytu w Polsce. - Czekamy na oficjalne informacje w tej sprawie, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli - przyznał Hasza. Na pytanie czy wyobraża sobie powrót do Mongolii twierdzi: To w Polsce się wychowałem. Przyjechałam tutaj jak miałem 11 lat, teraz mam 22. Mam tutaj przyjaciół, znajomych, swoje życie. Ciężko wyobrazić sobie powrót do Mongolii. A o czym teraz marzę? O powrocie do Krakowa i spotkania się z bratem i przyjaciółmi.

Zobacz też:



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto