MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie jest tak fatalnie...

Bartosz KARCZ
Fot. Jacek KOZIOŁ
Fot. Jacek KOZIOŁ
Po piątkowym meczu Wisły z Amiką we Wronkach można być zaniepokojonym. Krakowianie zagrali słabo, podobnie jak w drugiej połowie meczu z Górnikiem w Zabrzu.

Po piątkowym meczu Wisły z Amiką we Wronkach można być zaniepokojonym. Krakowianie zagrali słabo, podobnie jak w drugiej połowie meczu z Górnikiem w Zabrzu. Czy to początek głębszego kryzysu, czy tylko wypadek przy pracy? O przyczynach słabszej postawy wiślaków rozmawiamy z osobą najbardziej kompetentną do oceny, czyli trenerem Henrykiem Kasperczakiem.

- Po drugiej połowie meczu z Górnikiem i występie we Wronkach można mieć sporo zastrzeżeń do postawy Pańskich podopiecznych.

- Nie oceniałbym tych spotkań aż tak krytycznie - mówi Henryk Kasperczak. - Na pewno w porównaniu do meczów z początku sezonu, te występy w wykonaniu moich zawodników były jakościowo słabsze. We Wronkach przeciwnik miał kilka bardzo dobrych sytuacji, ale my również potrafiliśmy stworzyć sobie trzy takie okazje. Jeśli chodzi o te sytuacje Amiki, to tak to już jest w piłce. Ktoś źle zareagował, za późno wyszedł i Amica przedostawała się pod naszą bramkę. Nie można jednak totalnie krytykować naszej gry. Bądź co będź, z dwóch ciężkich wyjazdów przywieźliśmy cztery punkty. Gdyby było tak fatalnie, to na pewno nam by się to nie udało.

- We Wronkach potrafiliście długimi fragmentami utrzymywać się przy piłce, ale tak na dobrą sprawę niewiele z tego wynikało. Brakowało wyraźnie pomysłu na wykończenie akcji. Trzy sytuacje w ciągu 90 minut, to znacznie mniej niż w poprzednich spotkaniach.

- Na pewno w konstrukcji ten mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Proszę jednak zwrócić uwagę, że mimo to potrafiliśmy stworzyć sobie właśnie te trzy okazje. Najpierw idealną sytuację miał Uche, później Żurawski i wreszcie ta akcja w 90 min, po której strzeliliśmy gola. Generalnie jednak zgodzę się, że mogło w ataku być lepiej. Pamiętajmy jednak również o tym, że Wisła nie jest sama na boisku. Amica rozegrała najlepsze spotkanie w tym sezonie. To bardzo groźny u siebie zespół i my przekonaliśmy się o tym w piątkowy wieczór.

- Do tej pory boczni pomocnicy, czyli Kamil Kosowski i Kalu Uche, byli motorem napędowym drugiej linii. We Wronkach tak jednak nie było.

- Zarówno Kamil jak i Uche na pewno potrafią grać lepiej. Nie uważam jednak, żeby dotknął ich jakiś głębszy kryzys. Po prostu każdy ma prawo do słabszego dnia i taki właśnie im się przytrafił we Wronkach. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że to właśnie Kamil otworzył drogę do bramki Maćkowi Żurawskiemu przy bramce na 1:1.

- W czwartek czeka was mecz w Pucharze UEFA z Primorje, a w niedzielę ligowa potyczka z KSZO. Czy w tych spotkaniach Wisła zagra lepiej niż w ostatnim meczu?

- Zobaczymy. Ja wierzę, że tak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto