Remis Wisły z Garbarnią-Szczakowianką na inaugurację ligi został przyjęty w Krakowie jako strata dwóch punktów. I trudno nie zgodzić się z takim twierdzeniem, skoro główny kandydat do mistrzowskiego tytułu remisuje z absolutnym debiutantem. Cóż, taki jest jednak częsty urok spotkań z beniaminkami. Szkoda tylko, że ,Biała Gwiazda" tylko krótkimi fragmentami prezentowała grę jakiej oczekują od niej kibice.
Z faktu, że zespołowi z ul. Reymonta mecz ten nie wyszedł, zdają sobie sprawę sami zawodnicy. Mirosław Szymkowiak, który w niedzielne popołudnie miał sporo niecelnych podań tak skomentował swój i kolegów występ: - Na pewno spodziewaliśmy się zupełnie innej gry w naszym wykonaniu. Jestem przekonany, że gdybyśmy zaprezentowali taką formę jak w ostatnim meczu we Francji, to pewnie sięgnęlibyśmy po trzy punkty. Niestety, stało się inaczej. Zdaję sobie sprawę z tego, że również ja nie pokazałem niczego nadzwyczajnego. Brakowało mi wyczucia przy podaniach. Szwankowała również skuteczność pod bramką rywali. To niestety nasz chyba najpoważniejszy mankament, z którym koniecznie musimy coś zrobić w następnych spotkaniach. Nie ma co jednak rozpaczać, to dopiero początek sezonu, a przed nami następne mecze, w których będziemy szukać zwycięstw. Te trzy pierwsze kolejki to pojedynki z trenerami wiślakami. Najpierw z Markiem Motyką, później z Orestem Lenczykiem, a następnie z Adamem Nawałką. Na pewno wszyscy oni znają nas doskonale, ale nie oznacza to przecież, że nie możemy wygrać z Ruchem i Zagłębiem. W piątek gramy z ,niebieskimi" wieczorem, przy świetle. To zawsze dodatkowo mobilizuje, jest wtedy super atmosfera. W meczu z Ruchem po prostu musimy ,odpalić". Nie mamy innego wyjścia...
Tyle ,Szymek", a jak niedzielny mecz widział debiutujący akurat w tym spotkaniu w ekstraklasie, doskonale znany w Krakowie Tomasz Księżyc? Oto co powiedział ,Gazecie Krakowskiej": - Na pewno remis z takim przeciwnikiem jak Wisła jest naszym sukcesem. Nastawialiśmy się na grę z kontry, bo otwarty futbol z takim rywalem to byłoby samobójstwo. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać, ale szczerze mówiąc remis jest na pewno bardziej sprawiedliwym wynikiem.
Po strzeleniu bramki na 1:0 zachowaliśmy się trochę po ,frajersku". Zamiast spokojnie poczekać do przerwy, ruszyliśmy do ataku, chcąc strzelić następnego gola. Zostaliśmy skarceni bardzo szybko. Trochę w tym mojej winy, bo źle się ustawiłem. Jaka jest różnica między II a I ligą? Po tym pierwszym meczu mogę powiedzieć, że w ekstraklasie na pewno gra się szybciej, trzeba więcej biegać. Zresztą Wisła pokazała nam kilka bardzo fajnych zagrań. To powinno procentować w przyszłości. Wiem, że niektórzy twierdzą, że jesteśmy murowanym kandydatem do spadku. Chciałbym im tylko powiedzieć, żeby jeszcze trochę poczekali z takimi ocenami. Uważam, że stać nas na grę w ekstraklasie i jeszcze kilku faworytom odbierzemy punkty.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?