Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mikołajkowy koncert Orkiestry Glenna Millera

Redakcja
Wczoraj wieczorem Auditorium Maximum wypełniło się po brzegi wielbicielami najpopularniejszego i najbardziej pożądanego big bandu na świecie, by wysłuchać ich na żywo.

Mimo że początki The World Famous Glenn Miller Orchestra sięgają lat 30. ubiegłego stulecia, to właśnie ona jest wciąż niekwestionowanym liderem big-bandowego formatu do chwili obecnej. Chociaż od śmierci jej założyciela Glenna Millera minęło już niemal 70 lat (podobno brat artysty, Herb, wymyślił wersję o śmierci Millera w katastrofie lotniczej, ponieważ Glenn chciał "umrzeć jak bohater"), popularność muzyków wcale nie maleje, a 300 koncertów rocznie granych w najodleglejszych zakątkach na świecie, w tym w całych Stanach Zjednoczonych, Europie, Australii, Islandii, Nowej Zelandii, Ameryce Południowej, Japonii i na Filipinach mówi samo za siebie. Ani Beatlesi, ani Elvis Presley nie mogą poszczycić się taką liczbą hitów królujących na pierwszych miejscach list przebojów, jak właśnie Orkiestra Glenna Millera. Tylko ten zespół może pochwalić się czterdziestoma światowymi trasami koncertowymi, na które bilety zostały wyprzedane w ciągu jednego dnia!

Po śmierci Glenna Millera jego najbliższy przyjaciel, Tex Benek, postanowił kontynuować działalność zespołu już pod nazwą The World Famous GLENN MILLER ORCHESTRA. Dzięki tak wyśmienitym utworom jak Moonlight Serenade, In the Mood, Tuxedo Junction, Chattanooga Choo Choo, czy I've Got a Gal in Kalamazoo, orkiestra ugruntowała swoją pozycję na scenie. To właśnie one stały się największymi szlagierami charakterystycznego big-bandowego brzmienia.

Jako ciekawostkę można dodać, że choć muzyczną wizytówką zespołu jest niewątpliwie "Moonlight Serenade", to jeśli wierzyć plotkom, oryginalne brzmienie orkiestry zrodziło się z przypadku. Podczas jednego z koncertów główny trębacz doznał kontuzji. Brakujące miejsce musiały uzupełnić charakterystyczne tony klarnetu. To właśnie ten zbieg okoliczności przyczynił się do powstania niepowtarzalnych dźwięków, z których Orkiestra Glenna Millera słynie od ponad siedemdziesięciu lat i śmiało można powiedzieć, że jest to orkiestra ponadczasowa.

Niedzielny koncert był jednym z czterech, po Gdańsku, Bydgoszczy i Warszawie. Podczas występu, podzielonego na dwie części, sala Auditorium Maximum wypełniła się po brzegi. Fani mogli usłyszeć wspomniane przeboje, a także nowe utwory, grane pod batutą wyśmienitego dyrygenta Wila Saldena, dla którego słowa Glenna Millera "Każdy muzyk lub kompozytor marzy o stworzeniu absolutnie wyrazistego brzmienia, które natychmiastowo będzie rozpoznawalne zaledwie po kilku pierwszych taktach" stały się ogromną inspiracją. Wczoraj trudno było znaleźć osobę, która nie poruszała się delikatnie w rytm granych utworów, zwłaszcza że to wyjątkowe wydarzenie było przepełnione duchem Świąt. Te wszystkie elementy sprawiły, że publiczność była zachwycona.



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto